moje pielgrzymki do odległych krajów, gdzie wspólnota katolicka jest w mniejszości, są tego znakiem.
Są mi szczególnie drogie obchody Światowego Dnia Misyjnego, na który każdego roku przesyłam moje orędzie, aby je można było w stosowny sposób rozważać i objaśnić w Kościołach lokalnych.
(do Kurii Rzymskiej, 28 czerwca 1982)
ORĘDZIE NA ŚWIATOWĄ NIEDZIELĘ MISYJNĄ 1979
Misja nie jest nigdy burzeniem, ale nowym budowaniemDo wszystkich moich Braci, Synów i Córek w Chrystusie
W niedzielę, 22 października ubiegłego roku, kiedy rozpoczynałem apostolskie posługiwanie - a data ta zbiegła się szczęśliwie ze Światowym Dniem Misyjnym w Kościele katolickim - pośród ważnych myśli, które w tej uroczystej chwili nurtowały mój umysł, nie mogłem pominąć zawsze aktualnego i palącego problemu rozszerzania królestwa Bożego w niechrześcijańskich narodach. Zwracając się do wszystkich wiernych, rozproszonych po całym świecie, oczywiście wspomniałem, że w tym Dniu Kościół modlił się, myślał i działał w tym celu, aby Chrystusowe słowa życia dotarły do wszystkich ludzi i zostały przez nich przyjęte, jako wyraz nadziei, zbawienia i pełnego wyzwolenia .
Myśl ta odżyła we mnie, kiedy pisałem pierwszą encyklikę i rozważałem misję Kościoła w służbie człowieka; powraca ona jeszcze silniej obecnie w związku ze Światowym Dniem Misyjnym, który przypada w jesieni. Uważam zatem za rzecz właściwą podjąć i rozwinąć ten temat, o którym w encyklice jedynie wspomniałem, pisząc: Misja nie jest nigdy burzeniem, ale nawiązywaniem i nowym budowaniem . Wypowiedź ta może być właściwym tematem naszego wspólnego przemyślenia.
1. Misja nie jest niszczeniem wartości
Jakie i jak wielkie wartości tkwią w człowieku? Krótko tylko wspomnę o tych specyficznych, które wynikają z jego natury, jak życie, duchowość, wolność, życzliwa gotowość współżycia, zdolność do poświęcenia się, do miłości; następnie wartości płynące z kręgu kulturowego człowieka, jak język, formy wyrazu religijnego, etycznego i artystycznego; i wreszcie wartości pochodzące z zaangażowania człowieka i z jego doświadczeń w sferze osobistej, w pracy i w dziedzinie stosunków społecznych.
Styka się właśnie misjonarz w swojej pracy ewangelizacyjnej z tym światem wartości mniej lub więcej autentycznych i zróżnicowanych. Odnosząc się do nich z pełnym szacunkiem, musi je rozważyć i zająć wobec nich stanowisko, troszcząc się, aby ich nie przytłumić, ale przeciwnie - zachować i rozwijać jako dobra nagromadzone w ciągu wiekowej tradycji. Jest rzeczą słuszną i konieczną, by przyjmować wartości środowiska, w którym dokonuje się praca misyjna - i by praca ta była przez nie inspirowana. Zasadniczą postawą tych, co niosą ludziom radosną nowinę Ewangelii, ma być proponowanie, a nie narzucanie prawdy chrześcijańskiej.
Tego wymaga przede wszystkim godność osoby ludzkiej, której Kościół, za przykładem Chrystusa, zawsze bronił przeciw błędom przymusu we wszelkiej formie. Wolność jest oczywiście zasadniczą i niezaprzeczalną podstawą ludzkiej godności . Tego domaga się również natura samej wiary, która to wiara jedynie może powstać ze swobodnego przyzwolenia .
Szacunek dla człowieka i uznanie wartości tego, co on sam w głębi swego ducha wypracował w zakresie najgłębszych i najważniejszych spraw - oto podstawowe zasady wszelkiej działalności misyjnej, pojmowanej jako roztropny, właściwy i pracowity siew ewangeliczny, a nie jako wyrywanie z korzeniami tego, co posiada wewnętrzną i pozytywną, autentycznie ludzką wartość.
2. Misja jest ponownym przyjęciem wartości
Młode Kościoły - czytamy w dekrecie Ad gentes - czerpią ze zwyczajów i tradycji, z mądrości i wiedzy, ze sztuki i umiejętności swoich ludów to wszystko, co może się przyczynić do wyznawania chwały Stwórcy, do zobrazowania łaski Zbawiciela i właściwego ukształtowania życia chrześcijańskiego . Działalność ewangelizacyjna powinna zatem mieć na celu uwydatnianie i rozwijanie tego, co jako cenne i zdrowe znajduje się w człowieku, któremu głosi się Dobrą Nowinę w jego środowisku społeczno-kulturowym. Poprzez rozważne i dyskretne metody wychowawcze (etymologicznie - wychowywać oznacza "wyprowadzać") umożliwia ujawnianie się i dojrzewanie w czasie prawdziwych wartości duchowych, pobożności i miłości bliźniego, które to wartości, po oczyszczeniu ich z nalotu i osadu nagromadzonego w ciągu wieków, jako nasiona Słowa i znaki obecności Bożej otwierają drogę do przyjęcia Ewangelii.
Przyjmując za własne bogactwa narodów, które oddane są Chrystusowi w dziedzictwo , i oświecając słowem Mistrza całość zwyczajów, tradycji i pojęć, które stanowią duchowe dziedzictwo ludów, Kościół przyczyni się w ten sposób do budowania nowej i powszechnej cywilizacji. Cywilizacja ta, przyswajając sobie najgłębsze treści ewangeliczne, osiąga swą własną doskonałość, nie zmieniając przy tym oblicza i lokalnych aspektów różnych środowisk etniczno-socjalnych. Czyż przykładem tego nie jest świadectwo pochodzące z tak wielu krajów misyjnych (mam tu na myśli kraje afrykańskie), gdzie siła świadomie i dobrowolnie przyjętej Ewangelii wcale nie zniszczyła najlepszych dążeń i pozytywnych aspektów miejscowej kultury, ale je wzmocniła i w ten sposób przyczyniła się do ich dalszego rozwoju.
Dobra Nowina Chrystusowa - przypomina jeszcze Sobór w pięknym tekście konstytucji Gaudium et spes - nieustannie odnawia życie i kulturę upadłego człowieka oraz zwalcza i usuwa błędy i zło, płynące z ciągle grożącego człowiekowi zwodzenia przez grzech. Nieustannie oczyszcza i podnosi obyczaje ludów, skarby i przymioty ducha każdego ludu czy wieku, niejako użyźnia od wewnątrz bogactwami z wysoka, umacnia, uzupełnia i naprawia w Chrystusie. W ten sposób Kościół, wypełniając własne zadanie, tym samym pobudza i nakłania do kultury życia osobistego i społecznego .
3. Misja jest nowym budowaniem
Działalność ewangelizacyjna, mając na celu wewnętrzną przemianę każdej ludzkiej istoty, wprowadza do sumień ferment odnowy, zdolny z pomocą Ewangelii ogarnąć i jakby doprowadzić do przewrotu w zakresie kryteriów ocen, w dziedzinie wartości determinujących zainteresowania, w kierunkach myślenia, w źródłach natchnień i we wzorach życia ludzkości, dotychczas przeciwnych Słowu Bożemu i planowi zbawienia . Jednostka ludzka pod wpływem tego bodźca wewnętrznego skłania się do coraz większego uświadomienia sobie swej rzeczywistości chrześcijanina, czyli godności właściwej jednostce jako bytowi ludzkiemu, stworzonemu na obraz i podobieństwo Boga, uszlachetnionemu w samej naturze przez fakt Wcielenia Słowa, a przeznaczonemu do ideału wyższego życia.
To jest podstawą chrześcijańskiego humanizmu, w którym naturalne wartości harmonizują z wartościami Objawienia - czyli z łaską przybranego synostwa Bożego, braterstwa z Chrystusem i uświęcającego działania Ducha.
Wówczas staje się możliwe narodzenie nowego stworzenia, ubogaconego jednocześnie przez wartości ludzkie i Boskie: oto nowy człowiek, podniesiony do wymiaru transcendentnego, czerpie stamtąd pomoc niezbędną do opanowania namiętności i do praktykowania najtrudniejszych cnót, jakimi są przebaczenie i miłość bliźniego, którego odtąd uznaje za brata.
Nowy człowiek, ukształtowany w szkole Ewangelii, dostrzega obowiązek stawania się ostoją sprawiedliwości, miłości i pokoju w kontekście socjo-politycznym, do którego przynależy i w którym staje się twórcą, a przynajmniej współpracownikiem, tej nowej cywilizacji, która swoją magna charta (podstawę prawną) uzyskała w Kazaniu na Górze. Wydaje się przeto rzeczą jasną, że odnowa, którą wnosi działalność ewangelizacyjna, chociaż z istoty swej ma charakter duchowy, to jednak może przyczynić się do rozwiązania poważnych i trudnych - a dręczących wielką część ludzkości - problemów, takich jak niesprawiedliwość i brak równowagi ekonomiczno-społecznej, bo sięga prosto do sedna tych spraw. Ewangelizacja i postęp ludzki, krótko mówiąc, sprawy tak zasadniczo różne, łączą się jednak ze sobą nierozerwalnym węzłem, stapiając się w szczególny sposób w najwyższej cnocie chrześcijańskiej: w miłości. Gdzie przychodzi Ewangelia, tam przychodzi miłość - stwierdził mój poprzednik, Paweł VI, w Orędziu na Dzień Misyjny w roku 1970. I rzeczywiście, misjonarze nigdy nie zaniedbywali tego obowiązku, usiłując zawsze swą szczególną posługę pro causa salutis (dla sprawy zbawienia) uzupełniać stanowczym i konstruktywnym działaniem na rzecz postępu. wspaniałym tego dowodem są we wszystkich krajach misyjnych kwitnące szkoły, szpitale i inne instytuty, którym towarzyszy cały szereg inicjatyw na polu techniki i kultury oraz opieki społecznej. Są to owoce trudnych, osobistych poświęceń ze strony samych misjonarzy i ukrytych wyrzeczeń wielu ich współbraci, mieszkających gdzie indziej.
Przeniknięta Duchem Chrystusa działalność misyjna, budując nową ludzkość, okazuje się jednocześnie właściwym i skutecznym narzędziem w rozwiązywaniu licznych trudności współczesnego świata: niesprawiedliwości, ucisku, zepchnięcia na margines, wyzysku, osamotnienia. Jest to, oczywiście, dzieło ogromne i wzniosłe, a każdy chrześcijanin jest powołany, aby w nim uczestniczyć.
4. Współpraca i Papieskie Dzieła Misyjne
Rozpowszechnianie zbawczej nowiny w żadnym wypadku nie jest przywilejem tylko misjonarzy, ale jest poważnym obowiązkiem całego Ludu Bożego, jak o tym wspomina Sobór: Wszyscy wierni, jako członki żywego Chrystusa ... są obowiązani do współpracy w szerzeniu i rozwoju Jego Ciała. Dlatego, na zakończenie moich słów, nie mogę nie podkreślić tego obowiązku.
Ci, którzy otrzymali dar wiary, cieszą się nauką Chrystusa i uczestniczą w sakramentach Jego Kościoła, właśnie mocą przykazania miłości i - powiedziałbym - przez solidarność miłości nie mogą nie interesować się milionami braci, którym Dobra Nowina nie została jeszcze przekazana. Powinni oni uczestniczyć w pracy misyjnej przede wszystkim przez modlitwę i ofiarę własnych cierpień. Jest to najbardziej skuteczny sposób współpracy od chwili, gdy na Kalwarii Chrystus na krzyżu dokonał swego dzieła Odkupienia. Ponadto powinni oni wspierać tę działalność wspaniałomyślną konkretną pomocą, ponieważ na terenach misyjnych potrzeby materialne są ogromne i niezliczone. Taka pomoc, organizowana przez Papieskie Dzieła Misyjne - naczelny i urzędowy organ Stolicy Apostolskiej, przeznaczony do animacji i współpracy misyjnej - będzie stopniowo sprawiedliwie rozdzielana według potrzeb i wymagań młodych Kościołów. Tym Dziełom bowiem słusznie należy się pierwszeństwo, ponieważ są środkiem do wpajania katolikom od dzieciństwa ducha prawdziwie powszechnego i misyjnego. Papieskie Dzieła Misyjne zapewniają w szerokim zasięgu skuteczną koordynację wszelkich oczekiwań i próśb. To z nich wywodzi się rozległa sieć chrześcijańskiej miłości ze wszystkimi swoimi rozgałęzieniami. Racja ich istnienia jednak nie ogranicza się tylko do funkcji organizacyjnej. Powołane są one ponadto do czynnego pośrednictwa i łączności międzykościelnej, przez popieranie częstych braterskich kontaktów między Kościołami, cieszącymi się od dawna tradycją chrześcijańską, a tymi, które zostały niedawno założone. Jest to funkcja tym wyższa, że bezpośrednio odzwierciedla i ułatwia krążenie miłości.
Tym, którzy chętnie przyjmą niniejsze Orędzie, wyrażam już teraz głęboką wdzięczność. Życzę pełni łask niebiańskich dla czcigodnych Braci w biskupstwie, dla ich wspólnot diecezjalnych, a przede wszystkim dla poszczególnych misjonarzy i misjonarek, dla ich instytutów. Jako zadatek uczuć i pamięci udzielam wszystkim Apostolskiego Błogosławieństwa.
Watykan, w Uroczystość Bożego Ciała i Krwi Chrystusa, dnia 14 czerwca 1979 r., w pierwszym roku mojego Pontyfikatu.
Jan Paweł II
Orędzie na Niedzielę Misyjną 1980
Wychodzić naprzeciw ludziom naszych czasów
Czcigodni Bracia i Najdroższe Dzieci Kościoła!
Moja niedawna podróż po kontynencie afrykańskim podkreśliła jeszcze bardziej konieczność i pilną potrzebę służby misyjnej, której podstawowym zadaniem jest głoszenie całemu światu zbawienia człowieka w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał, aby być Panem żywych i umarłych (por. Rz 14,9). W oparciu o bezpośrednie doświadczenie, pragnę więc poświęcić to orędzie w dorocznym Dniu Misyjnym wznowieniu refleksji nad stałą potrzebą pracy misyjnej.
Przede wszystkim należy zadać pytanie: jaka jest obecnie sytuacja Kościoła na świecie? O sytuacji Zachodu, gdzie bardziej niż gdziekolwiek indziej prowadzona jest w różnych formach praca antyewangelizacyjna, mówiłem w homilii przed rokiem z tej samej okazji. Obecnie chcę ograniczyć się do świata misyjnego w powszechnym tego słowa rozumieniu. Patrząc na ten świat widzi się w sposób oczywisty, że po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa integralna nauka Ewangelii ciągle jeszcze nie jest dostatecznie znana i rozpowszechniona pośród wszystkich ludzi. Oczywiście sytuacja ta wynika z różnych przyczyn, związanych często z warunkami społeczno- politycznymi w rozmaitych krajach; pośród tych przyczyn nie można pominąć zbyt małej liczby osób zaangażowanych w dzieło ewangelizacji. Niestety, do dziś pozostaje aktualna opinia świętego Franciszka Ksawerego, "księcia misjonarzy", że "wielu ludzi nie staje się chrześcijanami tylko dlatego, że brakuje tych, którzy by ich chrześcijanami uczynili" (Epist., I, Roma 1944, s. 166).
1. Kościół - "misją wcieloną", dynamicznie otwartą na świat
Wobec tak oczywistego niedostatku Kościół nie może spokojnie spoczywać ani milczeć, nie może lekceważyć potrzeb wielu milionów braci, czekających na ogłoszenie orędzia zbawienia. Przypomina nam św. Paweł, że "Bóg chce, aby wszyscy ludzie poznali prawdę i byli zbawieni" (1 Tm 2,4). Prawdą jest Chrystus, Odkupiciel świata, Ten, który "dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka" i który musi stać się "jedyną orientacją ducha, jedynym kierunkiem umysłu, woli i serca", ponieważ za wszystkich przelał On swoją krew na krzyżu, ponieważ "każdy jest ogarnięty Tajemnicą Odkupienia" (Redemptor hominis, nn. 7, 8,13). Bierna postawa Kościoła byłaby tu sprzeczna z powierzoną mu misją ukazywania światu Chrystusa i skierowywania świadomości ludzi ku Jego tajemnicy, "pomagając wszystkim ludziom obcować z głębią Odkupienia" (tamże, n. 10).
Nakaz dany uczniom przez Chrystusa Zmartwychwstałego: "Idźcie i nauczajcie..." (por. Mk 16,15; Mt 28,19), określając skutecznie funkcję Kościoła pielgrzymującego, wyraża zawarty w jego charakterze dynamizm misyjny. Kościół, nieustannie pobudzany przez Ducha, jest stale "posyłany" do ludzi, aby przekazywać niewyczerpane zdroje wody żywej, płynącej ze słowa i dzieła Boga. Słowo "misja" - jak podkreślił już mój czcigodny poprzednik Paweł VI w orędziu misyjnym z 1964 roku - przywodzi na myśl obraz ruchu, który charakteryzuje życie Kościoła: to życie wywodzi się z Chrystusa, przez Niego jest dane, pobudzane i On nad nim czuwa; ono niesie z sobą Chrystusa, ogłasza Go, mówi o Nim, przekazuje Go, za jego pośrednictwem Chrystus przybywa do ludzi, przekracza granice krajów i czasów.
Ewangelizacja, czyli działalność misyjna, odpowiada więc specjalnemu powołaniu Kościoła, który - zawsze pełen szacunku dla wolności - wychodzi naprzeciw ludziom naszych czasów, którzy ciągle jeszcze w cieniu śmierci mieszkają (Łk 1,79). Można więc powiedzieć, że Kościół jest misją wcieloną. Nie bez powodu Sobór wyraźnie stwierdził: "Kościół pielgrzymujący jest misyjny ze swej natury, ponieważ swój początek bierze, wedle planu Ojca, z posłania Syna i z posłania Ducha Świętego" (Ad gentes, n. 2).
Kościół, który jest szafarzem Dobrej Nowiny, nie może milczeć, lecz przeciwnie, dzisiaj, podobnie jak w przeszłości, musi wysyłać apostołów i misjonarzy, którzy potrafią powiedzieć ludziom o transcendentnym i wyzwalającym zbawieniu i którzy - wierni Duchowi Świętemu - skierują ich do poznania prawdy. Poprzez Sakramenty, poczynając od "bramy" Chrztu św., misjonarze mają włączać ludzi w Chrystusa w żywej wspólnocie Jego Mistycznego Ciała; apostołowie ci mają nauczyć autentycznego znaczenia godności stworzenia, uczynionego na obraz i podobieństwo Boże i co za tym idzie - wyjaśniać, jaki jest prawdziwy sens istnienia na świecie. W taki to właśnie sposób Kościół pracuje skutecznie dla realizacji zbawczych planów Bożych.
2. Misje, sposoby Ewangelizacji i ośrodki doskonalenia ludzkiego
W świecie tych rozważań widać, do jakiego stopnia jeszcze dzisiaj misje są konieczne i niezastąpione. Bez nich nie byłaby możliwa realizacja Bożego planu zbawienia ani rozwój Królestwa aż po krańce ziemi; bez nich nie mogłaby się narodzić i rozwijać nowa cywilizacja, oparta - pod znakiem Chrystusa - na sprawiedliwości, pokoju i miłości, ponieważ w misji kształtuje się nowy człowiek, świadom swojej godności i nadprzyrodzonego przeznaczenia jako istoty zbawionej.
W misjach, które są ośrodkami ewangelicznego fermentu, bije serce Kościoła powszechnego, pełne troski o prawdziwe i całkowite dobro człowieka. Misje są jednocześnie ośrodkami doskonalenia ludzkiego, ponieważ Kościół, z jednej strony, mocą ożywiającego go miłosierdzia nie przestaje nigdy być wrażliwy na potrzeby materialne braci; z drugiej, głosząc Ewangelię i dopomagając w tym, by człowiek zrozumiał w Chrystusie siebie samego, rozwija świadomość obywatelską i przyczynia się do postępu społecznego. Jest przeto słuszne w najwyższym stopniu stwierdzenie końcowego dokumentu Konferencji w Puebla, że "ewangelizacja jest najlepszą przysługą wyświadczoną bratu, gdyż pomaga mu stać się dzieckiem Bożym, uwalnia go od niesprawiedliwości i przywraca całą jego godność" .
Nawet tam, gdzie głoszeniu Słowa Bożego stawiane są przeszkody, sama obecność misjonarza, dawane przez niego świadectwo ubóstwa, miłosierdzia i świętości jest już skuteczną formą ewangelizacji i staje się często początkiem twórczego dialogu.
Chcę skorzystać z tej okazji, aby raz jeszcze wyrazić moje uznanie i wdzięczność misjonarzom, którzy z bezgranicznym poświęceniem i pośród wszelkiego rodzaju trudności sieją ziarno Słowa, z którego wyrasta Kościół i zapuszcza korzenie w ziemię świata. Najbardziej pocieszającym owocem tej bohaterskiej i niestrudzonej pracy jest wspaniały rozkwit młodych i żarliwych wspólnot chrześcijańskich, z których wywodzą się powołania kapłańskie i zakonne, które są nadzieją Kościoła przyszłości.
Tak, misjonarze są niezastąpionymi robotnikami w winnicy Pańskiej. Także młode Kościoły lokalne z własnym, miejscowym duchowieństwem wciąż jeszcze odczuwają potrzebę misjonarzy i ich energii, ażeby czerpać z przynoszonej przez nich wielowiekowej tradycji i dojrzałości Kościoła starożytnego. W ten sposób dokonuje się pomiędzy nimi owocna wymiana idei, inicjatyw i dzieł, jak gdyby płodna osmoza w Kościele powszechnym.
3. Współpraca i Papieskie Dzieła Misyjne
Z tych względów pragnę wyrazić moje uznanie dla każdej formy współpracy misyjnej, którą wspólnoty kościelne potrafią wynaleźć i przeprowadzić w duchu hojności apostolskiej. Wiem dobrze, że w wielu diecezjach popiera się aktywnie tę formę współpracy, która była bardzo polecana przez mego poprzednika, świętej pamięci Piusa XII, w encyklice Fidei Donum. Dobrodziejstwo tego kapłańskiego zobowiązania "ad tempus" jest dwojakie: księża, którzy je podejmują, oddają oczywistą przysługę Kościołom misyjnym, następnie zaś wracając do swoich diecezji wnoszą skarb ich doświadczeń, w ten sposób przyczyniając się do ożywienia pośród wiernych świadomości misyjnej i chęci wspierania sprawy ewangelizacji.
I jeszcze w związku z tematem współpracy: nie trzeba chyba tu powtarzać, że byłoby poważnym błędem utożsamianie jej wyłącznie z pomocą materialną, aczkolwiek konieczną dla zaspokojenia wielkiej, czasem wręcz nie do opisania nędzy wielu naszych braci. Jako niezbędne założenie trzeba przyjąć, że z pomocą materialną iść musi w parze pomoc modlitewna. Trzeba modllić się o powołania, modlić się za misjonarzy, za tych braci, pośród których ma być głoszona Ewangelia, o to, aby kraje cieszące się wysokiem stopniem rozwoju cywilizacji i dobrobytu otwarły serca na potrzeby narodów mniej uprzywilejowanych i by we wspólnym porozumieniu i kierując się podstawowymi zasadami powszechnej solidarności realizowały rozsądnie programowaną i planową pomoc, która przyczyniłaby się do usunięcia poważnych dyskryminacji, różnic i niesprawiedliwości, stanowiących jedno z wielkich zgorszeń naszych czasów. Do modlitw przyłączyć się musi ofiara własnych cierpień, znoszonych w jedności z Chrystusem dla dobra braci, ten dar bezcenny, ofiara skutecznie trafiająca do Bożego Serca.
Na zakończenie pragnę przypomnieć znaczenie, jakie dla współpracy mają Papieskie Dzieła Misyjne. Do rozważania ich roli we wspólnocie całego Kościoła jako ośrodków ożywiających wrażliwość misyjną Ludu Bożego (por. Ad gentes, n. 38), co będzie przedmiotem refleksji przyszłorocznego Dnia Misyjnego - zaproszeni są wszyscy.
Misjonarzom i wszystkim, którzy w różny sposób i w różnych formach przyczyniają się do szerzenia Ewangelii, udzielam z wdzięcznością serdeczną Apostolskiego Błogosławieństwa.
Watykan, 25 maja w uroczystość Zielonych Świąt 1980, w drugim roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II
|
Orędzie na Niedzielę Misyjną 1982
| |
Kościół służy człowiekowi
Czcigodni Bracia, drodzy Synowie i Córki Kościoła!
W związku ze zbliżającym się kolejnym Światowym Dniem Misyjnym pragnę, podobnie jak każdego roku, skierować do was wszystkich moje osobiste orędzie, które ma posłużyć wspólnej refleksji nad wymiarem misyjnym, należącym do samej istoty Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa i Ludu Bożego, a także nad wynikającym stąd obowiązkiem, który dotyczy nas wszystkich: przyczyniania się do tego, aby Ewangelia Jezusa była głoszona i przyjmowana w całym świecie.W tym roku orędzie to przyjmuje za punkt wyjścia wydarzenie o szczególnej doniosłości: 25 rocznicę wydania przez mojego czcigodnego Poprzednika Piusa XII Encykliki Fidei donum . Encyklika ta zapoczątkowała w duszpasterstwie misyjnym ów ważny zwrot, któremu potem wskazania Soboru Watykańskiego II nadały kierunek, zgodnie z którym Kościół, świadomy swojej własnej wewnętrznej natury i misji oraz zawsze gotów odczytywać znaki czasu, dalej kroczy swoją drogą z wolą służenia człowiekowi i doprowadzenia go do zbawienia, otwierając mu "niezgłębione bogactwo Chrystusa" (Ef 3,8).
Ten ważny Dokument, aczkolwiek koncentruje swoją szczególną uwagę na Afryce, zawiera wyraźne wskazówki ważne również dla działalności misyjnej Kościoła na wszystkich kontynentach. Wniósł on, jak wiadomo, oryginalny wkład i wpłynął w szczególny sposób na soborowy Dekret " Ad gentes".
1. Biskupi odpowiedzialni za ewangelizację świata
Encyklika "Fidei donum" uroczyście odwoływała się przede wszystkim do wynikającej z przynależności do Kolegium Biskupiego zasady współodpowiedzialności Biskupów za ewangelizację świata.
Bowiem właśnie im, następcom Apostołów, Chrystus powierzył i powierza bardziej niż komukolwiek innemu wspólny mandat głoszenia i szerzenia Dobrej Nowiny aż po krańce ziemi. Oni więc, będąc wprawdzie pasterzami poszczególnych części owczarni, są i winni czuć się solidarnie, w jedności z Namiestnikiem Chrystusa odpowiedzialni za drogę i misyjny obowiązek całego Kościoła. Z tego powodu otoczą żywą troską "te tereny świata, na których nie głoszono jeszcze Słowa Bożego lub na których, szczególnie z powodu szczupłej liczby kapłanów, zagraża wiernym niebezpieczeństwo odstępstwa od nakazów wiary albo nawet utrata samej wiary" (Dekret Chrystus Dominus, 6).
Pragnę dzisiaj raz jeszcze podkreślić tę fundamentalną zasadę, bardzo pogłębioną i rozwiniętą przez Sobór (por. Lumen gentium, 23-24; Ad gentes, 38), ażeby uświadomić jej oczywistą aktualność, oraz by zachęcić wszystkich moich czcigodnych braci w biskupstwie do coraz pełniejszego uświadamiania sobie ciążącej na nich, najwyższej odpowiedzialności, z pamięcią o tym, że "zostali konsekrowani nie tylko dla jakiejś diecezji, ale i dla zbawienia całego świata" (Ad gentes, 38).
Ta zasada staje się jeszcze bardziej zrozumiała, kiedy weźmie się pod uwagę wzajemne i ścisłe związki pomiędzy Kościołami partykularnymi i Kościołem Powszechnym. Skoro w istocie rzeczy, w każdym Kościele partykularnym, który ma w swoim Biskupie podporę i fundament, "obecny jest i działa jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół Chrystusowy" (Christus Dominus, 11), to wynika z tego, iż każdy Kościół lokalny powinien podejmować w swoim konkretnym środowisku całą działalność, która jest wspólna dla Kościoła Powszechnego (por. Posquam Apostoli, 13-14; tamże, ss. 352-354).
Dlatego właśnie każda diecezja jest powołana do coraz głębszego uświadamiania sobie tego uniwersalnego wymiaru, czyli do tego, by odkryła lub odnalazła na nowo własny charakter misyjny, rozszerzając "granice miłości aż po krańce ziemi i troszcząc się o tych, którzy są z dala, w podobny sposób jak o własnych członków" (Ad gentes, 37).
Dlatego każdy Biskup, jako głowa i przewodnik Kościoła lokalnego, będzie musiał swoje wysiłki skierować w tym właśnie kierunku, to znaczy będzie musiał zabiegać ze wszystkich sił o to, by wzbudzić w swojej diecezji zdecydowaną postawę misyjną. Do niego w pierwszym rzędzie należy kształtowanie w wiernych mentalności w pełnym tego słowa znaczeniu katolickiej, otwartej na potrzeby Kościoła Powszechnego, poprzez uzmysłowienie Ludowi Bożemu niezbędności obowiązku uczestniczenia w różnych formach współpracy. Do niego należy podejmowanie odpowiednich inicjatyw, zmierzających do duchowego i materialnego wspierania misji oraz poprzez wzmacnianie już istniejących struktur bądź tworzenie nowych; sprzyjanie w zupełnie szczególny sposób powołaniom kapłańskim i zakonnym, przy jednoczesnym pomaganiu prezbiterom w uświadomieniu sobie typowego apostolskiego charakteru posługiwania kapłańskiego (por. Ad gentes, 38).
2. Niedostateczna ilość apostołów główną bolączką misji
Konkretną formą współdziałania, do której Biskupi będą mogli się odwołać podejmując współodpowiedzialność za dzieło ewangelizacji, jest wysyłanie kapłanów diecezjalnych na misje, bowiem jedną z najbardziej dotkliwych bolączek wielu Kościołów jest właśnie niepokojący brak apostołów i sług Ewangelii.
To jest właśnie owa wielka nowość, z którą Encyklika Fidei donum związała swe imię. Nowość, która pozwoliła wyjść poza terytorialne wymiary służby kapłańskiej, by oddać ją całemu Kościołowi. Jak podkreśla Sobór: "Dar duchowy, otrzymany przez prezbiterów w święceniach, przygotowuje ich nie do jakiejś ograniczonej i zacieśnionej misji, lecz do najszerszej i powszechnej misji zbawienia "aż po krańce ziemii" (Dz 1,8); każda bowiem posługa kapłańska, uczestniczy w owym uniwersalnym zasięgu misji powierzonej przez Chrystusa Apostołom" (Presbyterorum ordinis, 10).
Ponieważ jedna z najpoważniejszych przeszkód w szerzeniu orędzia Chrystusa jest właśnie niedostateczna ilość "robotników winnicy Pańskiej", chciałbym wykorzystać tę okazję i wezwać wszystkich Biskupów, by w swym dziele pomocy i poparcia dla działań ewangelizacyjnych wspaniałomyślnie kierowali własnych kapłanów do tych rejonów, w których istnieje pilna potrzeba, nawet jeśli ich własne diecezje nie obfitują w nadmiar duchowieństwa. "Nie o to bowiem idzie - przypominał Pius XII, cytując świętego Pawła - żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz, żeby była równość (por. 2 Kor 8,13). Niech więc diecezje, które cierpią na brak duchowieństwa nie odmawiają przychylenia się do błagalnych próśb płynących z misji, które proszą o pomoc. Wdowi grosz, o którym mówił Pan Jezus, niech będzie tu przykładem: jeżeli jakaś uboga diecezja pospieszy z pomocą innej, równie ubogiej diecezji, nie będzie mogła z tego powodu bardziej jeszcze zubożeć, bowiem nigdy nie można prześcignąć Pana w hojności" (Fidei donum, tamże, str. 244; por. także Postquam Apostoli, n. 10, tamże, str. 350).
Zwracając się do duchowieństwa, Fidei donum wzywała wprost także świeckich, którzy u boku kapłanów i osób zakonnych wnoszą wkład, będący dzisiaj cenny i niezbędny bardziej niż kiedykolwiek (por. Ad gentes, 41). To właśnie stworzyło przesłanki dla doświadczeń tego typowego dla naszych czasów zjawiska, które gorąco pragnę zalecić: jest nim chrześcijańska, ochotnicza służba międzynarodowa (por. przemówienie do Federacji Chrześcijańskich Związków Ochotniczej Służby Międzynarodowej, 23 stycznia 1981 r.: Insegnamenti di Giovanni Paolo II, IV, 1, 1981, str. 196-199).
3. Wzrost misyjnej świadomości Kościołów lokalnych
Wprowadzenie tych form współdziałania, jak też silne odwołanie się do zasady współodpowiedzialności Kolegium Biskupów za dzieło ewangelizacji świata, odegrały bezsporną rolę w zapoczątkowaniu misyjnej odnowy Kościoła. Jej przesłanki pojawiły się już w dalekowzrocznym stwierdzeniu Piusa XII, że "życie Kościoła w swoim aspekcie widzialnym", bardziej niż w rozszerzaniu swojej potęgi - tak jak to było w przeszłości - "na kraje starej Europy, skąd rozprzestrzeniała się... ku temu, co można by nazwać peryferiami świata" wyraża się obecnie w "wymianie życia i energii pomiędzy wszystkimi członkami Mistycznego Ciała" (Fidei donum, tamże, str. 235).
Przyjęła się przede wszystkim i przyjmuje coraz dogłębniej podstawowa zasada, którą następnie szeroko rozwinął i potwierdził Sobór, o bezwzględnej powinności każdego Kościoła lokalnego, bezpośredniego - w miarę możliwości - zaangażowania się w dzieło ewangelizacji. Spowodowało to niewątpliwie pogłębienie świadomości misyjnej Kościołów partykularnych, które zostały pobudzone do przezwyciężania mentalności i praktyki "oddelegowania", charakteryzującej w dużej mierze ich postawę wobec misjonarskiej powinności.
W ten sposób Kościoły te otrzymały zdecydowany impuls do tego, by w coraz większym stopniu stawać się pierwszymi podmiotami działalności misyjnej (por. Ad gentes, 20), osobiście odpowiedzialnymi za misje (pot. tamże, 36-37), co mogłem stwierdzić podczas moich podróży do Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji.
Położenie nacisku na ową funkcję "podmiotu działalności misyjnej" obudziło Kościoły partykularne do nawiązywania kontaktów z siostrzanymi Kościołami rozrzuconymi po świecie, kontaktów "komunii" - "współdziałania", które jest "konieczne do prowadzenia dzieła ewangelizacji" (tamże, 38) stanowi jedną spośród najbardziej aktualnych rzeczywistości misji, wyrażającą się we wzajemnej wymianie wartości i doświadczeń, pozwalającej poszczególnym Kościołom na korzystanie z darów, które Duch Pański wszędzie rozsiewa (por. tamże, 20).
Żadnego zatem zamknięcia ze strony Kościołów partykularnych, żadnego izolacjonizmu czy egoistycznego cofania się w ograniczony światek wyłącznie własnych problemów! W przeciwnym bowiem razie żywotny poryw straciłby swoją moc, prowadząc w sposób nieunikniony do szkodliwego zubożenia całego życia duchowego (por. Evangelii nuntiandi, 64; Postquam Apostoli, 14, tamże, str. 353).
4. Współdziałanie misyjne - wzajemna wymiana sił i doświadczeń
Tak oto zarysowuje się nowa koncepcja współdziałania - pojmowanego już nie "jednokierunkowo", jako pomoc świadczona młodszym Kościołom przez Kościoły o starej tradycji, lecz jako wzajemna i płodna wymiana energii i dóbr w ramach braterskiej wspólnoty siostrzanych Kościołów. Przezwycięża się tu podział na "Kościoły bogate" i "Kościoły ubogie", tak jakby w rzeczywistości mogły istnieć dwa różne rodzaje Kościołów: te, które "dają" i te, które wyłącznie "otrzymują". W rzeczywistości istnieje prawdziwa wzajemność, jeśli się zważy, że ubóstwo Kościoła, który pomoc otrzymuje, ubogaca Kościół, który ujmuje sobie ofiarowując dary.
Misja staje się w ten sposób nie tylko szlachetną pomocą Kościołów "bogatych" dla Kościołów "ubogich", lecz łaską dla każdego Kościoła, warunkiem odnowy, podstawowym prawem życia (por. Ad gentes, 37; Postquam Apostoli, 14- 15; tamże, str. 353 i n.).
Należy wszakże zaznaczyć, że skierowany do Kościołów partykularnych apel o wysyłanie kapłanów i świeckich nie miał oznaczać odejścia od tradycyjnych form i działań współpracy misyjnej, na których w dalszym ciągu spoczywa główny ciężar ewangelizacji. Ta innowacja nie ma też na celu niczego zastępować, ani być alternatywą; ma być dopełnieniem, jako nowe bogactwo wzbudzone przez Ducha, które dołącza się do sił tradycyjnych.
Po dwudziestu pięciu latach tych doświadczeń, które osiągnęły znaczny stopień okrzepnięcia i trwałość, zaczynają pojawiać się pewne oznaki zmęczenia, spowodowane, z jednej strony, zmniejszeniem się liczby powołań, z drugiej zaś - naglącą potrzebą stawienia czoła kryzysowi, w który uwikłane są liczne wspólnoty chrześcijańskie o starych tradycjach. Wobec zjawiska dechrystianizacji rodzić się może pokusa zwrócenia się ku sobie, zamknięcia się w obrębie własnych spraw, spożytkowania impulsu misyjnego we własnych granicach.
Dlatego właśnie jest pełne rozmachu odnowienie zapału misyjnego, wyrastającego z głębszej inspiracji, która w Kościele pochodzi bezpośrednio od Boskiego Nauczyciela (por. Evangelii nuntiandi, 50), zapału podyktowanego przez ufną nadzieję i wspartego powszechnym wysiłkiem Kościołów partykularnych oraz wszystkich chrześcijan.
5. Pierwszoplanowa rola Papieskich Dzieł Misyjnych
Pragnę na koniec polecić, by w planowaniu tej odnowy zapału misyjnego, który stanowi niezbędny element samego życia i rozwoju Kościołów lokalnych oraz całego Kościoła, sięgano po to niezastąpione narzędzie współpracy misyjnej, którym są Papieskie Dzieła Misyjne, tak bardzo zalecane przez moich Poprzedników, którym "zawsze i wszędzie - jak stwierdza Ad gentes (n. 38) - słusznie należy się pierwszeństwo i których wzmacnianie i rozwój we wszystkich diecezjach jest dziś wskazany bardziej, aniżeli kiedykolwiek".
Światowy Dzień Misyjny stwarza okazję do szczególnego przypomnienia Papieskich Dzieł Rozkrzewiania Wiary, których zasługą jest przedłożenie Jego Świątobliwości Piusowi XI w 1926 roku szczęśliwego projektu ogłoszenia dorocznego dnia poświęconego działalności misyjnej Kościoła. Na Dziełach spoczywa obowiązek propagowania i organizowania wespół z innymi Dziełami Papieskimi i pod kierunkiem zaangażowanych w nie biskupów, tego Dnia Misyjnego.
Trzeba też skierować słowo należnej zachęty do Misyjnej Unii Duchowieństwa, której naczelnym zadaniem jest rozbudowanie i kształtowanie zrozumienia dla pilności sprawy misji, za pośrednictwem kapłanów, zakonników i zakonnic, we wszystkich kręgach Ludu Bożego.
Od prawidłowego rozwoju tego stowarzyszenia będzie w dużej mierze zależał stopień "umisyjnienia" całego Kościoła lokalnego i w sposób szczególny - wrażliwość na sprawy misyjne kapłanów, do których Unia zwraca się w pierwszym rzędzie. Chodzi o to, ażeby w sposób naturalny, coraz żywsza i głębsza świadomość apostolskości wpisanej w samą naturę kapłaństwa pobudziła ich do wychodzenia poza granice własnej diecezji, nie tylko w sensie duchowym, ale także i fizycznie, po to, aby ofiarować swą służbę nawet najodleglejszym Kościołom na ziemi, z których najgłośniej rozlega się wołanie o pomoc.
Kończąc to orędzie pragnę wyrazić całą moją wdzięczność wszystkim: biskupom, kapłanom, zakonnikom, zakonnicom i osobom świeckim, którzy często za cenę niewyobrażalnych trudności i poświęceń oddają swoje najlepsze siły, swoje życie - "na pierwszej linii", także i "na zapleczu" - dla głoszenia aż po krańce świata wieści o zbawieniu i po to, by imię Chrystusa Zbawiciela było przez wszystkich poznane i sławione.
Wam wszystkim, czcigodni Bracia, drodzy Synowie, i Córki Kościoła, udzielam z ojcowskiego serca, mego Apostolskiego Błogosławieństwa, jako zadatku obfitych łask niebieskich i znaku mojej nieustającej życzliwości.
Watykan, 30 maja, w dzień Zielonych Świątek 1982 roku, w czwartym roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II
Misyjne wezwanie Roku Jubileuszowego
Czcigodni Bracia.
1. W bieżącym roku Światowy Dzień Misyjny nabiera szczególniejszego znaczenia z racji obchodu nadzwyczajnego Jubileuszu Odkupienia. Ogłaszając go, przypomniałem wezwanie, z jakim zwróciłem się do świata zaraz na początku mego pontyfikatu: Otwórzcie drzwi Odkupicielowi! Jubileusz jest bowiem rzeczywiście naglącym wezwaniem do nawrócenia i pojednania; wezwaniem, by bardziej uświadomić sobie łaskę chrztu świętego i wielkodusznie kroczyć za Ewangelią, która ogłasza wszystkim ludziom odkupienie i zbawienie.Drodzy Synowie i Córki Kościoła! Już przez to, że Ewangelia przypomina każdemu chrześcijaninowi bogactwa, jakie Odkupienie przyniosło światu, Jubileusz nabiera doniosłego znaczenia misyjnego. Staje się ponownym apelem o ewangelizację tych milionów ludzi, którzy po 1950 latach od zbawczej ofiary na Górze Kalwarii nie są jeszcze chrześcijanami, a w cierpieniu czy radości nie mogą wzywać imienia Zbawiciela, bo Go jeszcze nie znają. Jeśli zatem chcemy być prawdziwymi chrześcijanami, nie możemy nie pragnąć dzielić się w pełni ze swymi braćmi tym cudownym darem Odkupienia. Innymi słowy, nasza więź z Bogiem Ojcem i Jezusem Chrystusem nie jest tylko indywidualnym kontaktem, ale obejmuje ona całą ludzkość, a przez to samo niedwuznacznie posiada wymiar misyjny. Chrystus jest Odkupicielem wszystkich ludzi, za wszystkich umarł, samego siebie wydał na okup za wszystkich (por. 2 Kor 5,15; 1 Tm 2,6; 1 J 2,2) i wzywa każdego z nas nie tylko do osobistego nawrócenia, ale zarazem do tego, byśmy stali się narzędziami odkupienia dla tych, którzy nie są jeszcze odkupieni: Idźcie ... i nauczajcie wszystkie narody (por. Mt 28,19-20). Niesłychany to zaszczyt, zarazem jednak i uroczysty nakaz, który przed naszym sumieniem stawia pytanie, dotyczące największego przykazania w orędziu Chrystusowym: Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem (J 15,12; por. J 15,17). Czyż Odkupienie nie jest praktycznym wykonaniem tego planu miłości, który i nam wolą Chrystusową został przekazany do realizacji? W konsekwencji tym bardziej możemy mówić, że miłujemy naszych braci, im bardziej pracować i działać będziemy przekazując zbawcze słowa samego Chrystusa i owoce Odkupienia. Niech każdy przyswoi sobie słowa Apostoła: Miłość Chrystusa przynagla nas (2 Kor 5,14). Jak już napisałem w bulli ogłaszającej Rok Jubileuszowy, w odkrywaniu na nowo i w przeżywaniu sakramentalnej ekonomii Kościoła, przez którą dociera do poszczególnych ludzi i do wspólnoty łaska Boża w Chrystusie, należy widzieć głębokie znaczenie i tajemnicze piękno tego Roku, który Chrystus pozwala nam uroczyście obchodzić. Z drugiej strony, powinno być rzeczą jasną, że ten szczególny czas, w którym każdy chrześcijanin wezwany jest do głębszego urzeczywistnienia swego wezwania do pojednania z Ojcem w Synu, tylko wtedy osiągnie w pełni swój cel, kiedy przekształci się w nowy wysiłek każdego i wszystkich na rzecz pojednania nie tylko wśród wszystkich uczniów Chrystusa, ale też pomiędzy wszystkimi ludźmi i na rzecz pokoju między wszystkimi narodami (Aperite Portas Redemptori 3). Wejście w ducha Roku Jubileuszowego skłania zarazem do pogłębienia w sobie ducha misyjnego, a znaczy to, by nie tylko zanurzyć swe serce w głąb własnej świadomości, lecz je otworzyć ku tym wszystkim, którzy są naszymi braćmi i mają prawo, by poznać Chrystusa i korzystać z bogactw Jego Serca bogatego w miłosierdzie. 2. Nie ma większej służby dla człowieka jak służba misyjna Tegoroczna Niedziela Misyjna w pełni harmonizuje z teologiczną i duszpasterską treścią nadzwyczajnego Jubileuszu. Z serca więc przepełnionego troską powtarzam: Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Idźmy do Zbawiciela i zanieśmy Go wszystkim ludziom! Nieśmy Go z porywającą i przekonywującą mocą Ducha Świętego, wzywanego i otrzymywanego w misyjnej modlitwie! Nieśmy Go, łącząc codzienne cierpienia, nawet te najbardziej niepozorne i skryte, z wielką ofiarą krzyżową, aby je ubogacić i nadać im zbawczą wartość na korzyść naszych braci. Nieśmy Go, podtrzymując solidarną postawą, naszym szacunkiem, naszą różnorodną pomocą tych wielkodusznych ludzi, którzy w całkowitym ogołoceniu pracują na czołowych posterunkach królestwa Bożego dla szerzenia Ewangelii. W szczególny sposób zwracam się do młodzieży, która jest nadzieją Kościoła, także i moją nadzieją. Niech skierują swój entuzjazm, bogactwo swej energii i uczuć, swój zapał i odwagę ku świetnej sprawie misyjnej. Czyż św. Franciszek Ksawery tam, w dalekich Indiach, gdzie głosił orędzie zbawienia, nie myślał o swoich przyjaciołach, studentach uniwersytetu paryskiego, swoich rówieśnikach, kiedy ich przekonywał, że gdyby poznali niezmierzone potrzeby świata misyjnego, nie wahaliby się przyłączyć do niego dla duchowego pozyskania świata dla Chrystusa? Przeto mówię młodzieży: Nie bójcie się! Nie lękajcie się oddać Chrystusowi, Jemu poświęcić swe życie w szlachetnej służbie na rzecz najwznioślejszego z ideałów: ideału misyjnego. Czeka was zaangażowanie pełne entuzjazmu, bogate w działalność. 3. Współpraca misyjna jest obowiązkiem każdego chrześcijanina Podobnie wyrażam życzenie, aby wszyscy wierni dali się pociągnąć do wniesienia swego osobistego wkładu w ten wielki ruch "współpracy misyjnej". W tej współpracy Papieskie Dzieła Misyjne wyróżniają się w sposób specjalny swym przystosowaniem i swą skutecznością w świadczeniu duchowej i materialnej pomocy pionierom Ewangelii (por. DM 38). Aby wierni mogli w całej pełni uświadomić sobie nieodzowną konieczność tej współpracy, winni być w tym kierunku specjalnie wdrażani przez kapłanów i inne osoby duchowne, którym jest zlecone to ważne zadanie animacji misyjnej. Niezbędna jest animacja ze strony przewodników Ludu Bożego, bo od nich zależy konkretne wprowadzenie w świadomość wiernych problemu ewangelizacji, a w konsekwencji udziału w tym dziele. Zaangażowanie to okazuje się tym bardziej pilne i konieczne, gdy się weźmie pod uwagę, że działalność misyjna jest wystawiona na pokonywanie licznych trudności natury ekonomicznej, ze względu na konieczność budowania kościołów, szkół, seminariów, uniwersytetów i innych ośrodków służących religijnej i życiowej promocji miejscowej ludności. Jakimi strukturami sprawniejszymi od Papieskich Dzieł Misyjnych, o których wyżej wspomniałem, można by się posłużyć przy realizacji tego programu gruntownego uwrażliwiania i przy organizowaniu sieci powszechnej miłości? Wiem, że ostatnio w wielu krajach powstały Ośrodki Animacji Misyjnej. Serdecznie polecam te inicjatywy, gdyż są bardzo pożyteczne dla pogłębienia teologicznego, pastoralnego, duchowego wiedzy misyjnej. Osobiście przeżyję radość z poświęcenia nowej siedziby jednego z tych ośrodków, mianowicie Międzynarodowego Ośrodka Misyjnej Animacji (CIAM), który znajduje się w tak mi drogim uniwersytecie Urbanianum. W tym więc Światowym Dniu Misyjnym Kościół, Matka i Nauczycielka, mając na względzie dobro wszystkich, poprzez Papieskie Dzieła Misyjne wyciąga rękę dla zgromadzenia razem ofiarnej pomocy od wszystkich ludzi dobrej woli. Zaofiarowanie hojnej pomocy jest obowiązkiem, jest zaszczytem i radością; oznacza ona bowiem współpracę w niesieniu nieocenionych dobrodziejstw Odkupienia tym wszystkim, którzy jeszcze nie znają niezgłębionych bogactw Chrystusa (por. Ef 3,8). Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, który działalności misyjnej poświęca znaczną część księgi II (kanony 781 - 792), potwierdza wyraźnie obowiązek wszystkich wiernych, współpracę - każdego według jego możliwości - w dziele ewangelizacji, z pełną świadomością własnej odpowiedzialności misyjnej, która wypływa wewnętrznie z misyjnej natury Kościoła (por. kan. 781). Tą drogą współpraca misyjna w pełni otrzymuje prawne uzasadnienie, ponieważ, jak opiewa kanon 791, należy ją rozbudzać we wszystkich diecezjach, według czterech podstawowych dyrektyw; są nimi: popieranie powołań misjonarskich; stosowna pomoc ze strony kapłanów na rzecz inicjatyw misyjnych, szczególnie rozwoju Papieskich Dzieł Misyjnych; obchód Niedzieli Misyjnej; doroczna zbiórka finansowej pomocy na misje, przesyłana do dyspozycji Stolicy Apostolskiej. 4. Rok Święty - wezwaniem do nadziei W tej trudnej godzinie - jaką przeżywa ludzkość, zagrożona ze wszystkich stron, ale i ożywiona nadzieją - szczerze sobie życzę, aby wszystkie moce Kościoła, Ludu Bożego, zaczerpnąwszy nowych energii duchowych w tym Świętym Roku Odkupienia, zmobilizowały się do głoszenia coraz szerzej i głębiej Ewangelii wszystkim ludom i narodom ziemi. Wyrażam wreszcie swą wdzięczność wszystkim: kapłanom, zakonnikom, zakonnicom, świeckim, którzy pracując czy to na froncie misyjnym, czy na różnych odcinkach działalności kościelnej przyczyniają się skutecznie różnymi sposobami do szerzenia królestwa Bożego. Zarazem im samym oraz ich bliskim udzielam z całego serca Błogosławieństwa Apostolskiego jako zadatku łask niebieskich. Watykan, w Uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego, dnia 10 czerwca, w piątym roku mojego Pontyfikatu
Jan Paweł II
|