Orędzia na ŚNM I-XV

Misyjny zryw Kościoła jest najczęstszą, a nawet codzienną troską mojego serca:
moje pielgrzymki do odległych krajów, gdzie wspólnota katolicka jest w mniejszości, są tego znakiem.
Są mi szczególnie drogie obchody Światowego Dnia Misyjnego, na który każdego roku przesyłam moje orędzie, aby je można było w stosowny sposób rozważać i objaśnić w Kościołach lokalnych.
                                            (do Kurii Rzymskiej, 28 czerwca 1982)

ORĘDZIE NA ŚWIATOWĄ NIEDZIELĘ MISYJNĄ 1979
Misja nie jest nigdy burzeniem, ale nowym budowaniem
Do wszystkich moich Braci, Synów i Córek w Chrystusie

W niedzielę, 22 października ubiegłego roku, kiedy rozpoczynałem apostolskie posługiwanie - a data ta zbiegła się szczęśliwie ze Światowym Dniem Misyjnym w Kościele katolickim - pośród ważnych myśli, które w tej uroczystej chwili nurtowały mój umysł, nie mogłem pominąć zawsze aktualnego i palącego problemu rozszerzania królestwa Bożego w niechrześcijańskich narodach. Zwracając się do wszystkich wiernych, rozproszonych po całym świecie, oczywiście wspomniałem, że w tym Dniu Kościół modlił się, myślał i działał w tym celu, aby Chrystusowe słowa życia dotarły do wszystkich ludzi i zostały przez nich przyjęte, jako wyraz nadziei, zbawienia i pełnego wyzwolenia .

Myśl ta odżyła we mnie, kiedy pisałem pierwszą encyklikę i rozważałem misję Kościoła w służbie człowieka; powraca ona jeszcze silniej obecnie w związku ze Światowym Dniem Misyjnym, który przypada w jesieni. Uważam zatem za rzecz właściwą podjąć i rozwinąć ten temat, o którym w encyklice jedynie wspomniałem, pisząc: Misja nie jest nigdy burzeniem, ale nawiązywaniem i nowym budowaniem . Wypowiedź ta może być właściwym tematem naszego wspólnego przemyślenia.

1. Misja nie jest niszczeniem wartości

Jakie i jak wielkie wartości tkwią w człowieku? Krótko tylko wspomnę o tych specyficznych, które wynikają z jego natury, jak życie, duchowość, wolność, życzliwa gotowość współżycia, zdolność do poświęcenia się, do miłości; następnie wartości płynące z kręgu kulturowego człowieka, jak język, formy wyrazu religijnego, etycznego i artystycznego; i wreszcie wartości pochodzące z zaangażowania człowieka i z jego doświadczeń w sferze osobistej, w pracy i w dziedzinie stosunków społecznych.

Styka się właśnie misjonarz w swojej pracy ewangelizacyjnej z tym światem wartości mniej lub więcej autentycznych i zróżnicowanych. Odnosząc się do nich z pełnym szacunkiem, musi je rozważyć i zająć wobec nich stanowisko, troszcząc się, aby ich nie przytłumić, ale przeciwnie - zachować i rozwijać jako dobra nagromadzone w ciągu wiekowej tradycji. Jest rzeczą słuszną i konieczną, by przyjmować wartości środowiska, w którym dokonuje się praca misyjna - i by praca ta była przez nie inspirowana. Zasadniczą postawą tych, co niosą ludziom radosną nowinę Ewangelii, ma być proponowanie, a nie narzucanie prawdy chrześcijańskiej.

Tego wymaga przede wszystkim godność osoby ludzkiej, której Kościół, za przykładem Chrystusa, zawsze bronił przeciw błędom przymusu we wszelkiej formie. Wolność jest oczywiście zasadniczą i niezaprzeczalną podstawą ludzkiej godności . Tego domaga się również natura samej wiary, która to wiara jedynie może powstać ze swobodnego przyzwolenia .

Szacunek dla człowieka i uznanie wartości tego, co on sam w głębi swego ducha wypracował w zakresie najgłębszych i najważniejszych spraw - oto podstawowe zasady wszelkiej działalności misyjnej, pojmowanej jako roztropny, właściwy i pracowity siew ewangeliczny, a nie jako wyrywanie z korzeniami tego, co posiada wewnętrzną i pozytywną, autentycznie ludzką wartość.

2. Misja jest ponownym przyjęciem wartości
Młode Kościoły - czytamy w dekrecie Ad gentes - czerpią ze zwyczajów i tradycji, z mądrości i wiedzy, ze sztuki i umiejętności swoich ludów to wszystko, co może się przyczynić do wyznawania chwały Stwórcy, do zobrazowania łaski Zbawiciela i właściwego ukształtowania życia chrześcijańskiego . Działalność ewangelizacyjna powinna zatem mieć na celu uwydatnianie i rozwijanie tego, co jako cenne i zdrowe znajduje się w człowieku, któremu głosi się Dobrą Nowinę w jego środowisku społeczno-kulturowym. Poprzez rozważne i dyskretne metody wychowawcze (etymologicznie - wychowywać oznacza "wyprowadzać") umożliwia ujawnianie się i dojrzewanie w czasie prawdziwych wartości duchowych, pobożności i miłości bliźniego, które to wartości, po oczyszczeniu ich z nalotu i osadu nagromadzonego w ciągu wieków, jako nasiona Słowa i znaki obecności Bożej otwierają drogę do przyjęcia Ewangelii.

Przyjmując za własne bogactwa narodów, które oddane są Chrystusowi w dziedzictwo , i oświecając słowem Mistrza całość zwyczajów, tradycji i pojęć, które stanowią duchowe dziedzictwo ludów, Kościół przyczyni się w ten sposób do budowania nowej i powszechnej cywilizacji. Cywilizacja ta, przyswajając sobie najgłębsze treści ewangeliczne, osiąga swą własną doskonałość, nie zmieniając przy tym oblicza i lokalnych aspektów różnych środowisk etniczno-socjalnych. Czyż przykładem tego nie jest świadectwo pochodzące z tak wielu krajów misyjnych (mam tu na myśli kraje afrykańskie), gdzie siła świadomie i dobrowolnie przyjętej Ewangelii wcale nie zniszczyła najlepszych dążeń i pozytywnych aspektów miejscowej kultury, ale je wzmocniła i w ten sposób przyczyniła się do ich dalszego rozwoju.

Dobra Nowina Chrystusowa - przypomina jeszcze Sobór w pięknym tekście konstytucji Gaudium et spes - nieustannie odnawia życie i kulturę upadłego człowieka oraz zwalcza i usuwa błędy i zło, płynące z ciągle grożącego człowiekowi zwodzenia przez grzech. Nieustannie oczyszcza i podnosi obyczaje ludów, skarby i przymioty ducha każdego ludu czy wieku, niejako użyźnia od wewnątrz bogactwami z wysoka, umacnia, uzupełnia i naprawia w Chrystusie. W ten sposób Kościół, wypełniając własne zadanie, tym samym pobudza i nakłania do kultury życia osobistego i społecznego .

3. Misja jest nowym budowaniem

Działalność ewangelizacyjna, mając na celu wewnętrzną przemianę każdej ludzkiej istoty, wprowadza do sumień ferment odnowy, zdolny z pomocą Ewangelii ogarnąć i jakby doprowadzić do przewrotu w zakresie kryteriów ocen, w dziedzinie wartości determinujących zainteresowania, w kierunkach myślenia, w źródłach natchnień i we wzorach życia ludzkości, dotychczas przeciwnych Słowu Bożemu i planowi zbawienia . Jednostka ludzka pod wpływem tego bodźca wewnętrznego skłania się do coraz większego uświadomienia sobie swej rzeczywistości chrześcijanina, czyli godności właściwej jednostce jako bytowi ludzkiemu, stworzonemu na obraz i podobieństwo Boga, uszlachetnionemu w samej naturze przez fakt Wcielenia Słowa, a przeznaczonemu do ideału wyższego życia.

To jest podstawą chrześcijańskiego humanizmu, w którym naturalne wartości harmonizują z wartościami Objawienia - czyli z łaską przybranego synostwa Bożego, braterstwa z Chrystusem i uświęcającego działania Ducha.

Wówczas staje się możliwe narodzenie nowego stworzenia, ubogaconego jednocześnie przez wartości ludzkie i Boskie: oto nowy człowiek, podniesiony do wymiaru transcendentnego, czerpie stamtąd pomoc niezbędną do opanowania namiętności i do praktykowania najtrudniejszych cnót, jakimi są przebaczenie i miłość bliźniego, którego odtąd uznaje za brata.

Nowy człowiek, ukształtowany w szkole Ewangelii, dostrzega obowiązek stawania się ostoją sprawiedliwości, miłości i pokoju w kontekście socjo-politycznym, do którego przynależy i w którym staje się twórcą, a przynajmniej współpracownikiem, tej nowej cywilizacji, która swoją magna charta (podstawę prawną) uzyskała w Kazaniu na Górze. Wydaje się przeto rzeczą jasną, że odnowa, którą wnosi działalność ewangelizacyjna, chociaż z istoty swej ma charakter duchowy, to jednak może przyczynić się do rozwiązania poważnych i trudnych - a dręczących wielką część ludzkości - problemów, takich jak niesprawiedliwość i brak równowagi ekonomiczno-społecznej, bo sięga prosto do sedna tych spraw. Ewangelizacja i postęp ludzki, krótko mówiąc, sprawy tak zasadniczo różne, łączą się jednak ze sobą nierozerwalnym węzłem, stapiając się w szczególny sposób w najwyższej cnocie chrześcijańskiej: w miłości. Gdzie przychodzi Ewangelia, tam przychodzi miłość - stwierdził mój poprzednik, Paweł VI, w Orędziu na Dzień Misyjny w roku 1970. I rzeczywiście, misjonarze nigdy nie zaniedbywali tego obowiązku, usiłując zawsze swą szczególną posługę pro causa salutis (dla sprawy zbawienia) uzupełniać stanowczym i konstruktywnym działaniem na rzecz postępu. wspaniałym tego dowodem są we wszystkich krajach misyjnych kwitnące szkoły, szpitale i inne instytuty, którym towarzyszy cały szereg inicjatyw na polu techniki i kultury oraz opieki społecznej. Są to owoce trudnych, osobistych poświęceń ze strony samych misjonarzy i ukrytych wyrzeczeń wielu ich współbraci, mieszkających gdzie indziej.

Przeniknięta Duchem Chrystusa działalność misyjna, budując nową ludzkość, okazuje się jednocześnie właściwym i skutecznym narzędziem w rozwiązywaniu licznych trudności współczesnego świata: niesprawiedliwości, ucisku, zepchnięcia na margines, wyzysku, osamotnienia. Jest to, oczywiście, dzieło ogromne i wzniosłe, a każdy chrześcijanin jest powołany, aby w nim uczestniczyć.

4. Współpraca i Papieskie Dzieła Misyjne

Rozpowszechnianie zbawczej nowiny w żadnym wypadku nie jest przywilejem tylko misjonarzy, ale jest poważnym obowiązkiem całego Ludu Bożego, jak o tym wspomina Sobór: Wszyscy wierni, jako członki żywego Chrystusa ... są obowiązani do współpracy w szerzeniu i rozwoju Jego Ciała. Dlatego, na zakończenie moich słów, nie mogę nie podkreślić tego obowiązku.

Ci, którzy otrzymali dar wiary, cieszą się nauką Chrystusa i uczestniczą w sakramentach Jego Kościoła, właśnie mocą przykazania miłości i - powiedziałbym - przez solidarność miłości nie mogą nie interesować się milionami braci, którym Dobra Nowina nie została jeszcze przekazana. Powinni oni uczestniczyć w pracy misyjnej przede wszystkim przez modlitwę i ofiarę własnych cierpień. Jest to najbardziej skuteczny sposób współpracy od chwili, gdy na Kalwarii Chrystus na krzyżu dokonał swego dzieła Odkupienia. Ponadto powinni oni wspierać tę działalność wspaniałomyślną konkretną pomocą, ponieważ na terenach misyjnych potrzeby materialne są ogromne i niezliczone. Taka pomoc, organizowana przez Papieskie Dzieła Misyjne - naczelny i urzędowy organ Stolicy Apostolskiej, przeznaczony do animacji i współpracy misyjnej - będzie stopniowo sprawiedliwie rozdzielana według potrzeb i wymagań młodych Kościołów. Tym Dziełom bowiem słusznie należy się pierwszeństwo, ponieważ są środkiem do wpajania katolikom od dzieciństwa ducha prawdziwie powszechnego i misyjnego. Papieskie Dzieła Misyjne zapewniają w szerokim zasięgu skuteczną koordynację wszelkich oczekiwań i próśb. To z nich wywodzi się rozległa sieć chrześcijańskiej miłości ze wszystkimi swoimi rozgałęzieniami. Racja ich istnienia jednak nie ogranicza się tylko do funkcji organizacyjnej. Powołane są one ponadto do czynnego pośrednictwa i łączności międzykościelnej, przez popieranie częstych braterskich kontaktów między Kościołami, cieszącymi się od dawna tradycją chrześcijańską, a tymi, które zostały niedawno założone. Jest to funkcja tym wyższa, że bezpośrednio odzwierciedla i ułatwia krążenie miłości.

Tym, którzy chętnie przyjmą niniejsze Orędzie, wyrażam już teraz głęboką wdzięczność. Życzę pełni łask niebiańskich dla czcigodnych Braci w biskupstwie, dla ich wspólnot diecezjalnych, a przede wszystkim dla poszczególnych misjonarzy i misjonarek, dla ich instytutów. Jako zadatek uczuć i pamięci udzielam wszystkim Apostolskiego Błogosławieństwa.

Watykan, w Uroczystość Bożego Ciała i Krwi Chrystusa, dnia 14 czerwca 1979 r., w pierwszym roku mojego Pontyfikatu.

Jan Paweł II



Orędzie na Niedzielę Misyjną 1980  

Wychodzić naprzeciw ludziom naszych czasów

Czcigodni Bracia i Najdroższe Dzieci Kościoła!


Moja niedawna podróż po kontynencie afrykańskim podkreśliła jeszcze bardziej konieczność i pilną potrzebę służby misyjnej, której podstawowym zadaniem jest głoszenie całemu światu zbawienia człowieka w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał, aby być Panem żywych i umarłych (por. Rz 14,9). W oparciu o bezpośrednie doświadczenie, pragnę więc poświęcić to orędzie w dorocznym Dniu Misyjnym wznowieniu refleksji nad stałą potrzebą pracy misyjnej.

Przede wszystkim należy zadać pytanie: jaka jest obecnie sytuacja Kościoła na świecie? O sytuacji Zachodu, gdzie bardziej niż gdziekolwiek indziej prowadzona jest w różnych formach praca antyewangelizacyjna, mówiłem w homilii przed rokiem z tej samej okazji. Obecnie chcę ograniczyć się do świata misyjnego w powszechnym tego słowa rozumieniu. Patrząc na ten świat widzi się w sposób oczywisty, że po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa integralna nauka Ewangelii ciągle jeszcze nie jest dostatecznie znana i rozpowszechniona pośród wszystkich ludzi. Oczywiście sytuacja ta wynika z różnych przyczyn, związanych często z warunkami społeczno- politycznymi w rozmaitych krajach; pośród tych przyczyn nie można pominąć zbyt małej liczby osób zaangażowanych w dzieło ewangelizacji. Niestety, do dziś pozostaje aktualna opinia świętego Franciszka Ksawerego, "księcia misjonarzy", że "wielu ludzi nie staje się chrześcijanami tylko dlatego, że brakuje tych, którzy by ich chrześcijanami uczynili" (Epist., I, Roma 1944, s. 166).

1. Kościół - "misją wcieloną", dynamicznie otwartą na świat

Wobec tak oczywistego niedostatku Kościół nie może spokojnie spoczywać ani milczeć, nie może lekceważyć potrzeb wielu milionów braci, czekających na ogłoszenie orędzia zbawienia. Przypomina nam św. Paweł, że "Bóg chce, aby wszyscy ludzie poznali prawdę i byli zbawieni" (1 Tm 2,4). Prawdą jest Chrystus, Odkupiciel świata, Ten, który "dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka" i który musi stać się "jedyną orientacją ducha, jedynym kierunkiem umysłu, woli i serca", ponieważ za wszystkich przelał On swoją krew na krzyżu, ponieważ "każdy jest ogarnięty Tajemnicą Odkupienia" (Redemptor hominis, nn. 7, 8,13). Bierna postawa Kościoła byłaby tu sprzeczna z powierzoną mu misją ukazywania światu Chrystusa i skierowywania świadomości ludzi ku Jego tajemnicy, "pomagając wszystkim ludziom obcować z głębią Odkupienia" (tamże, n. 10).

Nakaz dany uczniom przez Chrystusa Zmartwychwstałego: "Idźcie i nauczajcie..." (por. Mk 16,15; Mt 28,19), określając skutecznie funkcję Kościoła pielgrzymującego, wyraża zawarty w jego charakterze dynamizm misyjny. Kościół, nieustannie pobudzany przez Ducha, jest stale "posyłany" do ludzi, aby przekazywać niewyczerpane zdroje wody żywej, płynącej ze słowa i dzieła Boga. Słowo "misja" - jak podkreślił już mój czcigodny poprzednik Paweł VI w orędziu misyjnym z 1964 roku - przywodzi na myśl obraz ruchu, który charakteryzuje życie Kościoła: to życie wywodzi się z Chrystusa, przez Niego jest dane, pobudzane i On nad nim czuwa; ono niesie z sobą Chrystusa, ogłasza Go, mówi o Nim, przekazuje Go, za jego pośrednictwem Chrystus przybywa do ludzi, przekracza granice krajów i czasów.

Ewangelizacja, czyli działalność misyjna, odpowiada więc specjalnemu powołaniu Kościoła, który - zawsze pełen szacunku dla wolności - wychodzi naprzeciw ludziom naszych czasów, którzy ciągle jeszcze w cieniu śmierci mieszkają (Łk 1,79). Można więc powiedzieć, że Kościół jest misją wcieloną. Nie bez powodu Sobór wyraźnie stwierdził: "Kościół pielgrzymujący jest misyjny ze swej natury, ponieważ swój początek bierze, wedle planu Ojca, z posłania Syna i z posłania Ducha Świętego" (Ad gentes, n. 2).

Kościół, który jest szafarzem Dobrej Nowiny, nie może milczeć, lecz przeciwnie, dzisiaj, podobnie jak w przeszłości, musi wysyłać apostołów i misjonarzy, którzy potrafią powiedzieć ludziom o transcendentnym i wyzwalającym zbawieniu i którzy - wierni Duchowi Świętemu - skierują ich do poznania prawdy. Poprzez Sakramenty, poczynając od "bramy" Chrztu św., misjonarze mają włączać ludzi w Chrystusa w żywej wspólnocie Jego Mistycznego Ciała; apostołowie ci mają nauczyć autentycznego znaczenia godności stworzenia, uczynionego na obraz i podobieństwo Boże i co za tym idzie - wyjaśniać, jaki jest prawdziwy sens istnienia na świecie. W taki to właśnie sposób Kościół pracuje skutecznie dla realizacji zbawczych planów Bożych.

2. Misje, sposoby Ewangelizacji i ośrodki doskonalenia ludzkiego
W świecie tych rozważań widać, do jakiego stopnia jeszcze dzisiaj misje są konieczne i niezastąpione. Bez nich nie byłaby możliwa realizacja Bożego planu zbawienia ani rozwój Królestwa aż po krańce ziemi; bez nich nie mogłaby się narodzić i rozwijać nowa cywilizacja, oparta - pod znakiem Chrystusa - na sprawiedliwości, pokoju i miłości, ponieważ w misji kształtuje się nowy człowiek, świadom swojej godności i nadprzyrodzonego przeznaczenia jako istoty zbawionej.

W misjach, które są ośrodkami ewangelicznego fermentu, bije serce Kościoła powszechnego, pełne troski o prawdziwe i całkowite dobro człowieka. Misje są jednocześnie ośrodkami doskonalenia ludzkiego, ponieważ Kościół, z jednej strony, mocą ożywiającego go miłosierdzia nie przestaje nigdy być wrażliwy na potrzeby materialne braci; z drugiej, głosząc Ewangelię i dopomagając w tym, by człowiek zrozumiał w Chrystusie siebie samego, rozwija świadomość obywatelską i przyczynia się do postępu społecznego. Jest przeto słuszne w najwyższym stopniu stwierdzenie końcowego dokumentu Konferencji w Puebla, że "ewangelizacja jest najlepszą przysługą wyświadczoną bratu, gdyż pomaga mu stać się dzieckiem Bożym, uwalnia go od niesprawiedliwości i przywraca całą jego godność" .

Nawet tam, gdzie głoszeniu Słowa Bożego stawiane są przeszkody, sama obecność misjonarza, dawane przez niego świadectwo ubóstwa, miłosierdzia i świętości jest już skuteczną formą ewangelizacji i staje się często początkiem twórczego dialogu.

Chcę skorzystać z tej okazji, aby raz jeszcze wyrazić moje uznanie i wdzięczność misjonarzom, którzy z bezgranicznym poświęceniem i pośród wszelkiego rodzaju trudności sieją ziarno Słowa, z którego wyrasta Kościół i zapuszcza korzenie w ziemię świata. Najbardziej pocieszającym owocem tej bohaterskiej i niestrudzonej pracy jest wspaniały rozkwit młodych i żarliwych wspólnot chrześcijańskich, z których wywodzą się powołania kapłańskie i zakonne, które są nadzieją Kościoła przyszłości.

Tak, misjonarze są niezastąpionymi robotnikami w winnicy Pańskiej. Także młode Kościoły lokalne z własnym, miejscowym duchowieństwem wciąż jeszcze odczuwają potrzebę misjonarzy i ich energii, ażeby czerpać z przynoszonej przez nich wielowiekowej tradycji i dojrzałości Kościoła starożytnego. W ten sposób dokonuje się pomiędzy nimi owocna wymiana idei, inicjatyw i dzieł, jak gdyby płodna osmoza w Kościele powszechnym.

3. Współpraca i Papieskie Dzieła Misyjne
Z tych względów pragnę wyrazić moje uznanie dla każdej formy współpracy misyjnej, którą wspólnoty kościelne potrafią wynaleźć i przeprowadzić w duchu hojności apostolskiej. Wiem dobrze, że w wielu diecezjach popiera się aktywnie tę formę współpracy, która była bardzo polecana przez mego poprzednika, świętej pamięci Piusa XII, w encyklice Fidei Donum. Dobrodziejstwo tego kapłańskiego zobowiązania "ad tempus" jest dwojakie: księża, którzy je podejmują, oddają oczywistą przysługę Kościołom misyjnym, następnie zaś wracając do swoich diecezji wnoszą skarb ich doświadczeń, w ten sposób przyczyniając się do ożywienia pośród wiernych świadomości misyjnej i chęci wspierania sprawy ewangelizacji.

I jeszcze w związku z tematem współpracy: nie trzeba chyba tu powtarzać, że byłoby poważnym błędem utożsamianie jej wyłącznie z pomocą materialną, aczkolwiek konieczną dla zaspokojenia wielkiej, czasem wręcz nie do opisania nędzy wielu naszych braci. Jako niezbędne założenie trzeba przyjąć, że z pomocą materialną iść musi w parze pomoc modlitewna. Trzeba modllić się o powołania, modlić się za misjonarzy, za tych braci, pośród których ma być głoszona Ewangelia, o to, aby kraje cieszące się wysokiem stopniem rozwoju cywilizacji i dobrobytu otwarły serca na potrzeby narodów mniej uprzywilejowanych i by we wspólnym porozumieniu i kierując się podstawowymi zasadami powszechnej solidarności realizowały rozsądnie programowaną i planową pomoc, która przyczyniłaby się do usunięcia poważnych dyskryminacji, różnic i niesprawiedliwości, stanowiących jedno z wielkich zgorszeń naszych czasów. Do modlitw przyłączyć się musi ofiara własnych cierpień, znoszonych w jedności z Chrystusem dla dobra braci, ten dar bezcenny, ofiara skutecznie trafiająca do Bożego Serca.

Na zakończenie pragnę przypomnieć znaczenie, jakie dla współpracy mają Papieskie Dzieła Misyjne. Do rozważania ich roli we wspólnocie całego Kościoła jako ośrodków ożywiających wrażliwość misyjną Ludu Bożego (por. Ad gentes, n. 38), co będzie przedmiotem refleksji przyszłorocznego Dnia Misyjnego - zaproszeni są wszyscy.

Misjonarzom i wszystkim, którzy w różny sposób i w różnych formach przyczyniają się do szerzenia Ewangelii, udzielam z wdzięcznością serdeczną Apostolskiego Błogosławieństwa.

Watykan, 25 maja w uroczystość Zielonych Świąt 1980, w drugim roku Pontyfikatu.

Jan Paweł II



Orędzie na Niedzielę Misyjną 1981

Powinność głoszenia Dobrej Nowiny
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!
Światowy Dzień Misji jest ważnym wydarzeniem w życiu Kościoła. Można by powiedzieć, że jego doniosłość nieustannie wzrasta.

Bodaj nigdy zadanie powierzone Kościołowi przez jego Założyciela: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody" (Mt 28,19; por. Mk 16,15), nie było tak powszechne i tak pilne jak dziś. Bardziej niż kiedykolwiek Kościół musi uznać za własne słowa Apostoła: "Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii" (1 Kor 9,16).

1. O Kościół misyjny 

Światowy Dzień Misji jest w najwyższym stopniu okazją do uświadomienia sobie obowiązku misyjnego i do przypomnienia wszystkim członkom Kościoła, jakakolwiek by nie była ich funkcja i stanowisko, że mają oni udział w tym obowiązku. Wszyscy winni rozmyślać nad pełnymi mocy tekstami Soboru Watykańskiego II, w których stwierdza się, że cały Kościół jest misyjny, że dzieło ewangelizacji stanowi podstawowy obowiązek Ludu Bożego (Ad gentes, n. 35) i że na każdym uczniu Chrystusa spoczywa część obowiązku rozkrzewiania wiary (Lumen gentium, n. 17). Trzeba nieustannie podejmować naukę Soboru, wyrażoną w tylu jego dokumentach, pogłębioną przez Synod Biskupów w 1974 r. i streszczoną przez Papieża Pawła VI w jego adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi z 8 grudnia 1975 r. Jeśli więc jeszcze raz zapraszam was, byście powrócili do tych, tak często cytowanych dokumentów, to dlatego, że jestem przekonany o ich doniosłości, która musi być stale pogłębiana.

Światowy Dzień Misji jest dla każdego okazją do rachunku sumienia w tej dziedzinie i do przedstawienia Ludowi Bożemu nauki Kościoła: chodzi tutaj bowiem o przyszłość ewangelizacji świata. Gdyby wszyscy chrześcijanie byli przekonani o swoich misyjnych obowiązkach, trudności nie byłyby tak duże.

W tym sensie powodem wielkiej nadziei jest stwierdzenie, że mnożą się w świecie małe wspólnoty chrześcijańskie, dynamiczne i otwarte, które pojęły własną odpowiedzialność za głoszenie Ewangelii jako rękojmię osiągnięcia lepszego świata.

Innym zjawiskiem, które raduje nas i za które musimy dziękować Bogu, jest narodzenie się ruchu misyjnego w młodych Kościołach, które z ewangelizowanych stają się ewangelizującymi. W wielu krajach misyjnych rośnie z dnia na dzień liczba misjonarzy, którzy udają się z orędziem ewangelicznym do niechrześcijan, czy to w inne regiony własnego kraju, czy do innych krajów, czy wreszcie na inne kontynenty. Na każdym kontynencie znajdują się obecnie misjonarze, którzy przybyli tam ze wszystkich krajów świata.

Młode Kościoły, które stały się z kolei misjonarskie, dają dowód swej dojrzałości w wierze. Zrozumiałe, że poszczególne Kościoły, które nie stały się misjonarskie, nie są w pełni katolickie. Istotnie, skoro cały Kościół jest misyjny, podobnie winno być w przypadku poszczególnych Kościołów. Są one ukształtowane na obraz Kościoła Powszechnego. To w nich i poczynając od nich istnieje jeden jedyny Kościół (por. Lumen gentium, n. 23). Kościół zamknięty w sobie, bez otwarcia się ku misjom, byłby Kościołem niepełnym lub Kościołem chorym. Przykład rozbudzenia misyjnego w młodych Kościołach może tę prawdę przypomnieć starym Kościołom, które, po godnym podziwu wysiłku, zdają się poddawać zniechęceniu i wątpliwościom, co do swego misyjnego obowiązku.

2. Służba misyjna Papieża 

Do Papieża należy przypominanie o tym obowiązku misyjnym wszystkim braciom w Chrystusie. Jako najwyższy Pasterz Kościoła w pełni misyjnego winien on być pierwszym misjonarzem, usiłując naśladować przykład Chrystusa, "pierwszego i największego głosiciela Ewangelii" (Evangelii nuntiandi, n. 7), i poddając się kierownictwu Ducha Świętego, "głównego Czynnika ewangelizacji" (tamże, n. 75).

Od początku mojego Pontyfikatu rozmyślałem nad słowami Soboru Watykańskiego II, które mówią, że Następcy Piotra "został w szczególny sposób powierzony wielki obowiązek upowszechniania imienia chrześcijanina" (Lumen gentium, n. 23; por. Evangelii nuntiandi, n. 67). Za przykładem mego poprzednika Pawła VI podjąłem podróże, aby odwiedzić liczne kraje, a wśród nich te, w których Chrystus jest ledwie znany lub gdzie misjonarskie głoszenie Ewangelii jeszcze nie zostało dokonane. Moje podróże do Ameryki Łacińskiej, do Afryki i Azji posiadały "cel wybitnie religijny i misyjny", jak to oświadczyłem przed wyjazdem do Afryki. Chciałem osobiście głosić Ewangelię, stając się w pewnym sensie podróżującym katechetą, oraz zachęcić tych wszystkich, którzy pełnią służbę Ewangelii - zarówno tych, którzy pełnią ją w swoim ojczystym kraju, jak i tych, którzy przybyli z innych krajów - ażeby oddali się na służbę Kościołowi lokalnemu. Pragnąłem im wszystkim złożyć hołd i wyrazić moje uczucia wdzięczności w imieniu Kościoła Powszechnego. Te podróże pozwoliły mi podziwiać wiarę, bogactwa duchowe i żywotność młodych Kościołów, dzielić z nimi radości, potrzeby i cierpienia, dodać im odwagi w wysiłkach zmierzających do zakorzenienia wiary chrześcijańskiej w ich własnej kulturze. Zetknięcie się z tymi masami ludzkimi, które nie znają Chrystusa, przekonało mnie jeszcze bardziej o naglącej potrzebie głoszenia Ewangelii. Świat tak bardzo potrzebuje Chrystusa! A ci, którzy znajdują się w przedniej straży tego ewangelicznego zadania, wiedzą o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Współpraca wszystkich Kościołów w ewangelizacji świata nie może ulec osłabieniu.

3. Funkcja ewangelizacyjna rodziny 

Zwracając się do wszystkich z apelem o współpracę w dziele misyjnym, pragnę skierować go przede wszystkim do rodzin chrześcijańskich. Nasze czasy potrzebują przywrócenia doniosłej wartości rodziny, jej żywotności i równowagi. Jest to prawdą na płaszczyźnie ludzkiej: rodzina stanowi podstawową komórkę społeczeństwa, fundament jego najgłębszych przymiotów. I jest to również prawdą w odniesieniu do Mistycznego Ciała Chrystusa, którym jest Kościół; dlatego właśnie Sobór nadał rodzinie piękny tytuł "Kościoła domowego" (por. Lumen gentium, n. 11). Ewangelizacja rodziny stanowi przeto zasadniczy cel działalności duszpasterskiej, ta zaś z kolei nie osiągnie w pełni swego celu, jeśli rodziny chrześcijańskie same nie staną się ewangelizatorami i misjonarzami. Pogłębienie duchowej świadomości osobowej sprawia, że każdy, rodzice i dzieci, posiada własne zadanie i znaczenie w chrześcijańskim życiu wszystkich pozostałych członków rodziny.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że - zarówno na płaszczyźnie religijnej, jak i ludzkiej - działalność rodziny zależy od rodziców, od uświadomienia sobie ich własnej odpowiedzialności, od ich chrześcijańskich wartości. Dlatego też do nich w sposób szczególny chciałbym się zwrócić. Dzięki słowom i świadectwu własnego życia, rodzice są - jak poucza adhortacja apostolska Catechesi tradendae (por. n. 68) - pierwszymi katechetami swoich dzieci.

Pierwsze miejsce w tej działalności winna zajmować modlitwa. Pozwólcie, że położę nacisk na tę właśnie sprawę. Modlitwa bowiem, mimo pięknej odnowy, którą można stwierdzić tu i ówdzie, wciąż pozostaje czymś trudnym dla wielu chrześcijan, którzy mało się modlą. Zadaję sobie pytanie: do czego służy modlitwa? czy jest ona zgodna z naszym nowoczesnym pojęciem skuteczności? czy może nie jest czymś miernym odpowiadać modlitwą na materialne i duchowe potrzeby świata?

Wobec tych trudności umiejmy ukazywać nieustannie, że chrześcijańska modlitwa jest nieodłączna od naszej wiary w Boga, Ojca i Syna i Ducha Świętego, od naszej wiary w Jego miłość i Jego zbawczą moc, która działa w świecie. Dlatego modlitwa ma wartość przede wszystkim dla nas: Panie, "przymnóż nam wiary!" (Łk 17,6). Celem jej jest nasze nawrócenie, to znaczy - jak, już tłumaczył św. Cyprian - wewnętrzna i zewnętrzna dyspozycyjność, wola otwarcia się na przemieniające działanie Łaski. "Mówiąc: "Święć się imię Twoje"... prosimy uporczywie o to, abyśmy wytrwali w tym, czym zaczęliśmy być, ponieważ zostaliśmy uświęceni przez chrzest... "Przyjdź Królestwo Twoje"... prosimy, aby Królestwo Boże spełniło się w nas w tym znaczeniu, w jakim błagamy, aby Jego imię było uświęcone w nas... Dodajemy potem: "Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi", abyśmy mogli czynić to, czego Bóg chce... Wola Boża jest tym, co Chrystus czynił i czego nauczał" (św. Cyprian, De oratione dominica). Prawda modlitwy zawiera w sobie prawdę życia. Modlitwa jest zarazem przyczyną i skutkiem sposobu życia w świetle Ewangelii. W tym znaczeniu modlitwa rodziców, jako modlitwa wspólnoty chrześcijańskiej, staje się dla dzieci wtajemniczeniem w poszukiwanie Boga i słuchanie Jego wezwań. Świadectwo życia odnajduje wówczas całą swą wartość. Zakłada ono, że dzieci uczą się w rodzinie, jako prawidłowej konsekwencji modlitwy, patrzenia na świat w sposób chrześcijański, zgodnie z Ewangelią! Ono zakłada również, że dzieci nauczą się w rodzinie, w sposób konkretny, iż w życiu istnieją troski bardziej podstawowe od pieniędzy, wakacji i rozrywki! Wtedy wychowanie dawane dzieciom będzie mogło otworzyć je na dynamizm misyjny jako na uzupełniający wymiar chrześcijańskiego życia, ponieważ rodzice oraz inni wychowawcy będą sami przeniknięci duchem misyjnym, nieodłącznym od sensu Kościoła. Własnym przykładem, bardziej niż słowami, nauczą oni swoje dzieci wspaniałomyślności w stosunku do słabszych, dzielenia się wiarą i dobrami materialnymi z dziećmi i młodzieżą, którzy nie znają jeszcze Chrystusa bądź są pierwszymi ofiarami biedy i ignorancji. Wtedy to rodzice chrześcijańscy zdolni będą zaakceptować rozwijające się powołanie kapłańskie lub misjonarskie jako jeden z najpiękniejszych dowodów autentyczności wychowania chrześcijańskiego, które dali swoim dzieciom i będą modlić się o to, aby Bóg powołał jedno spośród ich dzieci. Gorliwość misyjna ujawni się w ten sposób jako zasadniczy składnik świętości chrześcijańskiej rodziny. Jak stwierdził mój czcigodny Poprzednik Jan Paweł I: "Przez modlitwę rodzinną Kościół domowy staje się skuteczną rzeczywistością i prowadzi do przekształcenia świata. A wszystkie wysiłki rodziców, aby napełnić dzieci miłością Boga i wesprzeć je przykładem własnej wiary, stanowią jedną z najważniejszych form apostolatu własnej wiary, stanowią jedną z najważniejszych form apostolatu XX wieku" (Przemówienie do biskupów amerykańskich podczas wizyty ad limina 21 września 1978 roku: AAS 70, 1978, s. 767).

Przy tej okazji chciałbym polecić rodzicom i wszystkim wychowawcom katolickim ważne dzieło, założone ponad wiek temu (1843 r.) dla wspierania ich w misyjnym wychowaniu własnych dzieci i dysponujące odpowiednimi środkami. Mam na myśli Papieskie Dzieło Świętego Dziecięctwa, którego celem jest szerzenie ducha misyjnego wśród najmłodszych.

4. Papieskie Dzieła Misyjne w służbie powszechnej misji 

Organizowanie akcji misyjnej w październiku, miesiącu poświęconym misjom, którego punktem kulminacyjnym jest Światowy Dzień Misji, zostało powierzone Papieskim Dziełom Misyjnym, ponieważ Dzień ten ustanowiono z ich inicjatywy. W ostatnich latach Papieskie Dzieła Misyjne powstały we wszystkich młodych Kościołach. Ich celem jest wszędzie "napełniać katolików, poczynając od dzieciństwa, duchem prawdziwie powszechnym i katolickim" (Ad gentes, n. 38). Zgodnie ze swymi Statutami, które zatwierdziłem ubiegłego roku (26 czerwca 1980 r.), to właśnie stanowi ich pierwszy i zasadniczy cel. Są one instytucją przeznaczoną również do popierania współpracy misyjnej wszystkich poszczególnych Kościołów, biskupów, parafii, wspólnot, rodzin i osób. Ponieważ jest to obowiązkiem wszystkich, dlatego można prosić każdego o popieranie i dawanie pierwszeństwa działalności Papieskich Dzieł Misyjnych.

Gorliwość misyjna wyraża się w różny sposób. "Ponieważ ewangelizacja jest przede wszystkim działaniem Ducha Świętego, trzeba przeto zarezerwować pierwsze miejsce dla modlitwy i ofiary", jak już podkreśliłem i co Statuty tych Dzieł słusznie przypominają. Więcej jeszcze, potrzebny jest wspólny i wzmożony wysiłek, służący rozbudzaniu i dojrzewaniu powołań misyjnych. Skoro świat potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek Chrystusa i Jego Ewangelii, dlatego liczba głosicieli Dobrej Nowiny winna proporcjonalnie wzrastać.

Współpraca misyjna ma również na celu materialne wspieranie ewangelizacji. Zaniedbywanie lub krytykowanie tego aspektu mogłoby stać się wyrafinowanym pretekstem do uwolnienia się od wspaniałomyślności. Potrzeby finansowe młodych Kościołów, które niemal wszystkie należą do krajów Trzeciego Świata, wciąż są ogromne, pomimo ich wysiłków, by osiągnąć finansową samodzielność. Potrzebują one pomocy zarówno dla seminariów, które zapewniają formację i utrzymanie przyszłych kapłanów, jak i dla zapewnienia środków do życia obecnym współpracownikom misji, a także dla umożliwienia budowy kościołów, szkół, ambulatoriów oraz niezbędnych w akcji społecznej ośrodków. Aby sprostać tym codziennym i istotnym potrzebom, młode Kościoły winny liczyć na regularną i pewną pomoc. Z tego to właśnie powodu zwracam się do wszystkich z apelem, aby wspierali fundusz centralny Papieskich Dzieł Misyjnych, których ściśle określonym celem jest zapewnienie młodym Kościołom regularnej pomocy. Przykład chrześcijan w krajach mniej uprzywilejowanych, którzy, mimo ubóstwa, dają własny obol, winien skłonić do refleksji chrześcijan z krajów bogatych, którzy często oddają zaledwie drobną część tego, co posiadają w nadmiarze.

Radością napełnia stwierdzenie, że u wielu chrześcijan zwiększa się nieustannie troska o potrzeby krajów i Kościołów Trzeciego Świata, że również mnożą się w sposób coraz bardziej widoczny inicjatywy szczegółowe, służące pomocą osobom i przedsięwzięciom w tamtych regionach. Jest w tym znak zmysłu misyjnego oraz zmysłu sprawiedliwości, które się rozwinęły. Mimo to uprzywilejowane miejsce należy przyznać Papieskim Dziełom Misyjnym, ponieważ one wspierają bezpośrednie głoszenie Ewangelii, które jest podstawowym i właściwym obowiązkiem Kościoła. Właśnie w tym głoszeniu mieści się fundament prawdziwego rozwoju i prawdziwego wyzwolenia człowieka. Dlatego Papieskie Dzieła Misyjne, poprzez programy powszechnej pomocy, biorą na siebie brzemię potrzeb wszystkich młodych Kościołów, żadnego z nich nie wyłączając. Ta powszechność stanowi właściwy ich charakter. Z tego powodu troska pracowników apostolskich o własny kraj lub o projekty, o których zostali osobiście poinformowani, nie może stać się czymś wyłącznym, lecz winna być zespolona z całością ewangelizacyjnych wysiłków w służbie wszystkich młodych Kościołów. W obecnej chwili właśnie pasterze tych Kościołów dźwigają materialny ciężar przedsięwzięć misyjnych. Dlatego we współpracy misyjnej trzeba pamiętać przede wszystkim o młodych Kościołach i to o wszystkich. Ten sposób współdziałania wywoła w konsekwencji, być może, poczucie mniejszego zaangażowania osobistego oraz potrzebę poświęcenia się w sposób bardziej bezinteresowny. Jednak ten sposób poświęcenia może okazać się bardziej ewangeliczny i bardziej skuteczny.

Tylko centralny fundusz solidarności pozwoli na uniknięcie groźby zapomnienia o niektórych Kościołach, zwłaszcza najbiedniejszych, albo o ich zasadniczych potrzebach. Jedynie poprzez program pomocy dostosowany do różnorakich potrzeb można ominąć rafy partykularyzmów i wynikającej stąd dyskryminacji przy rozdzielaniu pomocy. O to właśnie zabiega Rada Główna Papieskich Dzieł Misyjnych, złożona z przedstawicieli wszystkich Kościołów i korzystająca z sugestii oraz informacji udzielanych przez Kongregację do Ewangelizacji Narodów.

Dlatego to październik winien być wszędzie miesiącem powszechnej misji, miesiącem wzajemnej pomocy misyjnej pod przewodnictwem Papieskich Dzieł Misyjnych. Stosownie do nowych Statutów tychże Dzieł, wzywa się biskupów, "aby zwrócili się z prośbą do osób odpowiedzialnych za dzieła katolickie oraz do wiernych o zaniechanie w tym okresie zbiórek, mających charakter partykularny". Już w przeszłości wielu biskupów, idąc za przykładem Stolicy Apostolskiej, wydało dyspozycje w tej sprawie.

Wreszcie - z pewnością będziecie o tym pamiętać - współpraca misyjna nie może być narażona na niepowodzenie z powodu obecnego kryzysu ekonomicznego, który przeżywają wszystkie kraje świata. Kryzys ten nie może być dla chrześcijan z krajów bogatych pretekstem do zmniejszenia własnej wspaniałomyślności! Niech nie zapominają o tym, że kraje i Kościoły Trzeciego Świata dotknięte są tym kryzysem znacznie bardziej niż oni!

Na zakończenie chciałbym przypomnieć wam, że obchody Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Lourdes, w lipcu, winny pobudzić zapał misyjny Kościoła. Eucharystia, która tworzy Kościół oraz jest "źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego" (Lumen gentium, n. 11), jest sakramentem, który oznacza i urzeczywistnia jedność pomiędzy wszystkimi członkami Kościoła. Eucharystia rozbudza w nich wzajemną solidarność, skłania do dzielenia się swoją wiarą, duchowymi bogactwami, cierpieniami i chlebem. Dlatego też ci, którzy uczestniczą w Eucharystii, zaproszeni są również do uczestnictwa w misji Chrystusa, do przekazywania Jego orędzia wszystkim ludziom: liturgia eucharystyczna musi zatem znaleźć się w centrum obchodów Światowego Dnia Misji.

Niech Bóg, który zlecił swojemu Kościołowi ustanawianie uczniów wśród wszystkich narodów, objawi również poprzez nasze wysiłki tę władzę, która została Mu dana na niebie i na ziemi (por. Mt 28,18-19)! Niech Błogosławiona Dziewica Maryja, Patronka misji, wspiera nas, abyśmy odpowiedzieli na wezwanie Chrystusa Zmartwychwstałego! Wam, Drodzy Bracia w Biskupstwie, wszystkim misjonarzom, którzy bez reszty poświęcają się żniwu, wam, wspólnoty diecezjalne oraz tym wszystkim zwłaszcza, którzy będą zdolni zrozumieć ten apel i odpowiedzieć nań wspaniałomyślnie, czerpiąc natchnienie z wewnętrznej odnowy, udzielam z całego serca Apostolskiego Błogosławieństwa.

Watykan, 7 czerwca 1981, w trzecim roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II
                                                                               


Orędzie na Niedzielę Misyjną 1982 
Kościół służy człowiekowi
Czcigodni Bracia, drodzy Synowie i Córki Kościoła!
W związku ze zbliżającym się kolejnym Światowym Dniem Misyjnym pragnę, podobnie jak każdego roku, skierować do was wszystkich moje osobiste orędzie, które ma posłużyć wspólnej refleksji nad wymiarem misyjnym, należącym do samej istoty Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa i Ludu Bożego, a także nad wynikającym stąd obowiązkiem, który dotyczy nas wszystkich: przyczyniania się do tego, aby Ewangelia Jezusa była głoszona i przyjmowana w całym świecie.

W tym roku orędzie to przyjmuje za punkt wyjścia wydarzenie o szczególnej doniosłości: 25 rocznicę wydania przez mojego czcigodnego Poprzednika Piusa XII Encykliki Fidei donum . Encyklika ta zapoczątkowała w duszpasterstwie misyjnym ów ważny zwrot, któremu potem wskazania Soboru Watykańskiego II nadały kierunek, zgodnie z którym Kościół, świadomy swojej własnej wewnętrznej natury i misji oraz zawsze gotów odczytywać znaki czasu, dalej kroczy swoją drogą z wolą służenia człowiekowi i doprowadzenia go do zbawienia, otwierając mu "niezgłębione bogactwo Chrystusa" (Ef 3,8).

Ten ważny Dokument, aczkolwiek koncentruje swoją szczególną uwagę na Afryce, zawiera wyraźne wskazówki ważne również dla działalności misyjnej Kościoła na wszystkich kontynentach. Wniósł on, jak wiadomo, oryginalny wkład i wpłynął w szczególny sposób na soborowy Dekret " Ad gentes".

1. Biskupi odpowiedzialni za ewangelizację świata 

Encyklika "Fidei donum" uroczyście odwoływała się przede wszystkim do wynikającej z przynależności do Kolegium Biskupiego zasady współodpowiedzialności Biskupów za ewangelizację świata.

Bowiem właśnie im, następcom Apostołów, Chrystus powierzył i powierza bardziej niż komukolwiek innemu wspólny mandat głoszenia i szerzenia Dobrej Nowiny aż po krańce ziemi. Oni więc, będąc wprawdzie pasterzami poszczególnych części owczarni, są i winni czuć się solidarnie, w jedności z Namiestnikiem Chrystusa odpowiedzialni za drogę i misyjny obowiązek całego Kościoła. Z tego powodu otoczą żywą troską "te tereny świata, na których nie głoszono jeszcze Słowa Bożego lub na których, szczególnie z powodu szczupłej liczby kapłanów, zagraża wiernym niebezpieczeństwo odstępstwa od nakazów wiary albo nawet utrata samej wiary" (Dekret Chrystus Dominus, 6).

Pragnę dzisiaj raz jeszcze podkreślić tę fundamentalną zasadę, bardzo pogłębioną i rozwiniętą przez Sobór (por. Lumen gentium, 23-24; Ad gentes, 38), ażeby uświadomić jej oczywistą aktualność, oraz by zachęcić wszystkich moich czcigodnych braci w biskupstwie do coraz pełniejszego uświadamiania sobie ciążącej na nich, najwyższej odpowiedzialności, z pamięcią o tym, że "zostali konsekrowani nie tylko dla jakiejś diecezji, ale i dla zbawienia całego świata" (Ad gentes, 38).

Ta zasada staje się jeszcze bardziej zrozumiała, kiedy weźmie się pod uwagę wzajemne i ścisłe związki pomiędzy Kościołami partykularnymi i Kościołem Powszechnym. Skoro w istocie rzeczy, w każdym Kościele partykularnym, który ma w swoim Biskupie podporę i fundament, "obecny jest i działa jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół Chrystusowy" (Christus Dominus, 11), to wynika z tego, iż każdy Kościół lokalny powinien podejmować w swoim konkretnym środowisku całą działalność, która jest wspólna dla Kościoła Powszechnego (por. Posquam Apostoli, 13-14; tamże, ss. 352-354).

Dlatego właśnie każda diecezja jest powołana do coraz głębszego uświadamiania sobie tego uniwersalnego wymiaru, czyli do tego, by odkryła lub odnalazła na nowo własny charakter misyjny, rozszerzając "granice miłości aż po krańce ziemi i troszcząc się o tych, którzy są z dala, w podobny sposób jak o własnych członków" (Ad gentes, 37).

Dlatego każdy Biskup, jako głowa i przewodnik Kościoła lokalnego, będzie musiał swoje wysiłki skierować w tym właśnie kierunku, to znaczy będzie musiał zabiegać ze wszystkich sił o to, by wzbudzić w swojej diecezji zdecydowaną postawę misyjną. Do niego w pierwszym rzędzie należy kształtowanie w wiernych mentalności w pełnym tego słowa znaczeniu katolickiej, otwartej na potrzeby Kościoła Powszechnego, poprzez uzmysłowienie Ludowi Bożemu niezbędności obowiązku uczestniczenia w różnych formach współpracy. Do niego należy podejmowanie odpowiednich inicjatyw, zmierzających do duchowego i materialnego wspierania misji oraz poprzez wzmacnianie już istniejących struktur bądź tworzenie nowych; sprzyjanie w zupełnie szczególny sposób powołaniom kapłańskim i zakonnym, przy jednoczesnym pomaganiu prezbiterom w uświadomieniu sobie typowego apostolskiego charakteru posługiwania kapłańskiego (por. Ad gentes, 38).

2. Niedostateczna ilość apostołów główną bolączką misji 

Konkretną formą współdziałania, do której Biskupi będą mogli się odwołać podejmując współodpowiedzialność za dzieło ewangelizacji, jest wysyłanie kapłanów diecezjalnych na misje, bowiem jedną z najbardziej dotkliwych bolączek wielu Kościołów jest właśnie niepokojący brak apostołów i sług Ewangelii.

To jest właśnie owa wielka nowość, z którą Encyklika Fidei donum związała swe imię. Nowość, która pozwoliła wyjść poza terytorialne wymiary służby kapłańskiej, by oddać ją całemu Kościołowi. Jak podkreśla Sobór: "Dar duchowy, otrzymany przez prezbiterów w święceniach, przygotowuje ich nie do jakiejś ograniczonej i zacieśnionej misji, lecz do najszerszej i powszechnej misji zbawienia "aż po krańce ziemii" (Dz 1,8); każda bowiem posługa kapłańska, uczestniczy w owym uniwersalnym zasięgu misji powierzonej przez Chrystusa Apostołom" (Presbyterorum ordinis, 10).

Ponieważ jedna z najpoważniejszych przeszkód w szerzeniu orędzia Chrystusa jest właśnie niedostateczna ilość "robotników winnicy Pańskiej", chciałbym wykorzystać tę okazję i wezwać wszystkich Biskupów, by w swym dziele pomocy i poparcia dla działań ewangelizacyjnych wspaniałomyślnie kierowali własnych kapłanów do tych rejonów, w których istnieje pilna potrzeba, nawet jeśli ich własne diecezje nie obfitują w nadmiar duchowieństwa. "Nie o to bowiem idzie - przypominał Pius XII, cytując świętego Pawła - żeby innym sprawiać ulgę, a sobie utrapienie, lecz, żeby była równość (por. 2 Kor 8,13). Niech więc diecezje, które cierpią na brak duchowieństwa nie odmawiają przychylenia się do błagalnych próśb płynących z misji, które proszą o pomoc. Wdowi grosz, o którym mówił Pan Jezus, niech będzie tu przykładem: jeżeli jakaś uboga diecezja pospieszy z pomocą innej, równie ubogiej diecezji, nie będzie mogła z tego powodu bardziej jeszcze zubożeć, bowiem nigdy nie można prześcignąć Pana w hojności" (Fidei donum, tamże, str. 244; por. także Postquam Apostoli, n. 10, tamże, str. 350).

Zwracając się do duchowieństwa, Fidei donum wzywała wprost także świeckich, którzy u boku kapłanów i osób zakonnych wnoszą wkład, będący dzisiaj cenny i niezbędny bardziej niż kiedykolwiek (por. Ad gentes, 41). To właśnie stworzyło przesłanki dla doświadczeń tego typowego dla naszych czasów zjawiska, które gorąco pragnę zalecić: jest nim chrześcijańska, ochotnicza służba międzynarodowa (por. przemówienie do Federacji Chrześcijańskich Związków Ochotniczej Służby Międzynarodowej, 23 stycznia 1981 r.: Insegnamenti di Giovanni Paolo II, IV, 1, 1981, str. 196-199).

3. Wzrost misyjnej świadomości Kościołów lokalnych 

Wprowadzenie tych form współdziałania, jak też silne odwołanie się do zasady współodpowiedzialności Kolegium Biskupów za dzieło ewangelizacji świata, odegrały bezsporną rolę w zapoczątkowaniu misyjnej odnowy Kościoła. Jej przesłanki pojawiły się już w dalekowzrocznym stwierdzeniu Piusa XII, że "życie Kościoła w swoim aspekcie widzialnym", bardziej niż w rozszerzaniu swojej potęgi - tak jak to było w przeszłości - "na kraje starej Europy, skąd rozprzestrzeniała się... ku temu, co można by nazwać peryferiami świata" wyraża się obecnie w "wymianie życia i energii pomiędzy wszystkimi członkami Mistycznego Ciała" (Fidei donum, tamże, str. 235).

Przyjęła się przede wszystkim i przyjmuje coraz dogłębniej podstawowa zasada, którą następnie szeroko rozwinął i potwierdził Sobór, o bezwzględnej powinności każdego Kościoła lokalnego, bezpośredniego - w miarę możliwości - zaangażowania się w dzieło ewangelizacji. Spowodowało to niewątpliwie pogłębienie świadomości misyjnej Kościołów partykularnych, które zostały pobudzone do przezwyciężania mentalności i praktyki "oddelegowania", charakteryzującej w dużej mierze ich postawę wobec misjonarskiej powinności.

W ten sposób Kościoły te otrzymały zdecydowany impuls do tego, by w coraz większym stopniu stawać się pierwszymi podmiotami działalności misyjnej (por. Ad gentes, 20), osobiście odpowiedzialnymi za misje (pot. tamże, 36-37), co mogłem stwierdzić podczas moich podróży do Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji.

Położenie nacisku na ową funkcję "podmiotu działalności misyjnej" obudziło Kościoły partykularne do nawiązywania kontaktów z siostrzanymi Kościołami rozrzuconymi po świecie, kontaktów "komunii" - "współdziałania", które jest "konieczne do prowadzenia dzieła ewangelizacji" (tamże, 38) stanowi jedną spośród najbardziej aktualnych rzeczywistości misji, wyrażającą się we wzajemnej wymianie wartości i doświadczeń, pozwalającej poszczególnym Kościołom na korzystanie z darów, które Duch Pański wszędzie rozsiewa (por. tamże, 20).

Żadnego zatem zamknięcia ze strony Kościołów partykularnych, żadnego izolacjonizmu czy egoistycznego cofania się w ograniczony światek wyłącznie własnych problemów! W przeciwnym bowiem razie żywotny poryw straciłby swoją moc, prowadząc w sposób nieunikniony do szkodliwego zubożenia całego życia duchowego (por. Evangelii nuntiandi, 64; Postquam Apostoli, 14, tamże, str. 353).

4. Współdziałanie misyjne - wzajemna wymiana sił i doświadczeń 

Tak oto zarysowuje się nowa koncepcja współdziałania - pojmowanego już nie "jednokierunkowo", jako pomoc świadczona młodszym Kościołom przez Kościoły o starej tradycji, lecz jako wzajemna i płodna wymiana energii i dóbr w ramach braterskiej wspólnoty siostrzanych Kościołów. Przezwycięża się tu podział na "Kościoły bogate" i "Kościoły ubogie", tak jakby w rzeczywistości mogły istnieć dwa różne rodzaje Kościołów: te, które "dają" i te, które wyłącznie "otrzymują". W rzeczywistości istnieje prawdziwa wzajemność, jeśli się zważy, że ubóstwo Kościoła, który pomoc otrzymuje, ubogaca Kościół, który ujmuje sobie ofiarowując dary.

Misja staje się w ten sposób nie tylko szlachetną pomocą Kościołów "bogatych" dla Kościołów "ubogich", lecz łaską dla każdego Kościoła, warunkiem odnowy, podstawowym prawem życia (por. Ad gentes, 37; Postquam Apostoli, 14- 15; tamże, str. 353 i n.).

Należy wszakże zaznaczyć, że skierowany do Kościołów partykularnych apel o wysyłanie kapłanów i świeckich nie miał oznaczać odejścia od tradycyjnych form i działań współpracy misyjnej, na których w dalszym ciągu spoczywa główny ciężar ewangelizacji. Ta innowacja nie ma też na celu niczego zastępować, ani być alternatywą; ma być dopełnieniem, jako nowe bogactwo wzbudzone przez Ducha, które dołącza się do sił tradycyjnych.

Po dwudziestu pięciu latach tych doświadczeń, które osiągnęły znaczny stopień okrzepnięcia i trwałość, zaczynają pojawiać się pewne oznaki zmęczenia, spowodowane, z jednej strony, zmniejszeniem się liczby powołań, z drugiej zaś - naglącą potrzebą stawienia czoła kryzysowi, w który uwikłane są liczne wspólnoty chrześcijańskie o starych tradycjach. Wobec zjawiska dechrystianizacji rodzić się może pokusa zwrócenia się ku sobie, zamknięcia się w obrębie własnych spraw, spożytkowania impulsu misyjnego we własnych granicach.

Dlatego właśnie jest pełne rozmachu odnowienie zapału misyjnego, wyrastającego z głębszej inspiracji, która w Kościele pochodzi bezpośrednio od Boskiego Nauczyciela (por. Evangelii nuntiandi, 50), zapału podyktowanego przez ufną nadzieję i wspartego powszechnym wysiłkiem Kościołów partykularnych oraz wszystkich chrześcijan.

5. Pierwszoplanowa rola Papieskich Dzieł Misyjnych 

Pragnę na koniec polecić, by w planowaniu tej odnowy zapału misyjnego, który stanowi niezbędny element samego życia i rozwoju Kościołów lokalnych oraz całego Kościoła, sięgano po to niezastąpione narzędzie współpracy misyjnej, którym są Papieskie Dzieła Misyjne, tak bardzo zalecane przez moich Poprzedników, którym "zawsze i wszędzie - jak stwierdza Ad gentes (n. 38) - słusznie należy się pierwszeństwo i których wzmacnianie i rozwój we wszystkich diecezjach jest dziś wskazany bardziej, aniżeli kiedykolwiek".

Światowy Dzień Misyjny stwarza okazję do szczególnego przypomnienia Papieskich Dzieł Rozkrzewiania Wiary, których zasługą jest przedłożenie Jego Świątobliwości Piusowi XI w 1926 roku szczęśliwego projektu ogłoszenia dorocznego dnia poświęconego działalności misyjnej Kościoła. Na Dziełach spoczywa obowiązek propagowania i organizowania wespół z innymi Dziełami Papieskimi i pod kierunkiem zaangażowanych w nie biskupów, tego Dnia Misyjnego.

Trzeba też skierować słowo należnej zachęty do Misyjnej Unii Duchowieństwa, której naczelnym zadaniem jest rozbudowanie i kształtowanie zrozumienia dla pilności sprawy misji, za pośrednictwem kapłanów, zakonników i zakonnic, we wszystkich kręgach Ludu Bożego.

Od prawidłowego rozwoju tego stowarzyszenia będzie w dużej mierze zależał stopień "umisyjnienia" całego Kościoła lokalnego i w sposób szczególny - wrażliwość na sprawy misyjne kapłanów, do których Unia zwraca się w pierwszym rzędzie. Chodzi o to, ażeby w sposób naturalny, coraz żywsza i głębsza świadomość apostolskości wpisanej w samą naturę kapłaństwa pobudziła ich do wychodzenia poza granice własnej diecezji, nie tylko w sensie duchowym, ale także i fizycznie, po to, aby ofiarować swą służbę nawet najodleglejszym Kościołom na ziemi, z których najgłośniej rozlega się wołanie o pomoc.

Kończąc to orędzie pragnę wyrazić całą moją wdzięczność wszystkim: biskupom, kapłanom, zakonnikom, zakonnicom i osobom świeckim, którzy często za cenę niewyobrażalnych trudności i poświęceń oddają swoje najlepsze siły, swoje życie - "na pierwszej linii", także i "na zapleczu" - dla głoszenia aż po krańce świata wieści o zbawieniu i po to, by imię Chrystusa Zbawiciela było przez wszystkich poznane i sławione.

Wam wszystkim, czcigodni Bracia, drodzy Synowie, i Córki Kościoła, udzielam z ojcowskiego serca, mego Apostolskiego Błogosławieństwa, jako zadatku obfitych łask niebieskich i znaku mojej nieustającej życzliwości.

Watykan, 30 maja, w dzień Zielonych Świątek 1982 roku, w czwartym roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II



Orędzie na Niedzielę Misyjną 1983
Misyjne wezwanie Roku Jubileuszowego
Czcigodni Bracia.
Drodzy Synowie i Córki Kościoła!
1. W bieżącym roku Światowy Dzień Misyjny nabiera szczególniejszego znaczenia z racji obchodu nadzwyczajnego Jubileuszu Odkupienia. Ogłaszając go, przypomniałem wezwanie, z jakim zwróciłem się do świata zaraz na początku mego pontyfikatu: Otwórzcie drzwi Odkupicielowi! Jubileusz jest bowiem rzeczywiście naglącym wezwaniem do nawrócenia i pojednania; wezwaniem, by bardziej uświadomić sobie łaskę chrztu świętego i wielkodusznie kroczyć za Ewangelią, która ogłasza wszystkim ludziom odkupienie i zbawienie.

Już przez to, że Ewangelia przypomina każdemu chrześcijaninowi bogactwa, jakie Odkupienie przyniosło światu, Jubileusz nabiera doniosłego znaczenia misyjnego. Staje się ponownym apelem o ewangelizację tych milionów ludzi, którzy po 1950 latach od zbawczej ofiary na Górze Kalwarii nie są jeszcze chrześcijanami, a w cierpieniu czy radości nie mogą wzywać imienia Zbawiciela, bo Go jeszcze nie znają.

Jeśli zatem chcemy być prawdziwymi chrześcijanami, nie możemy nie pragnąć dzielić się w pełni ze swymi braćmi tym cudownym darem Odkupienia. Innymi słowy, nasza więź z Bogiem Ojcem i Jezusem Chrystusem nie jest tylko indywidualnym kontaktem, ale obejmuje ona całą ludzkość, a przez to samo niedwuznacznie posiada wymiar misyjny.

Chrystus jest Odkupicielem wszystkich ludzi, za wszystkich umarł, samego siebie wydał na okup za wszystkich (por. 2 Kor 5,15; 1 Tm 2,6; 1 J 2,2) i wzywa każdego z nas nie tylko do osobistego nawrócenia, ale zarazem do tego, byśmy stali się narzędziami odkupienia dla tych, którzy nie są jeszcze odkupieni: Idźcie ... i nauczajcie wszystkie narody (por. Mt 28,19-20).

Niesłychany to zaszczyt, zarazem jednak i uroczysty nakaz, który przed naszym sumieniem stawia pytanie, dotyczące największego przykazania w orędziu Chrystusowym: Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem (J 15,12; por. J 15,17).

Czyż Odkupienie nie jest praktycznym wykonaniem tego planu miłości, który i nam wolą Chrystusową został przekazany do realizacji? W konsekwencji tym bardziej możemy mówić, że miłujemy naszych braci, im bardziej pracować i działać będziemy przekazując zbawcze słowa samego Chrystusa i owoce Odkupienia. Niech każdy przyswoi sobie słowa Apostoła: Miłość Chrystusa przynagla nas (2 Kor 5,14).

Jak już napisałem w bulli ogłaszającej Rok Jubileuszowy, w odkrywaniu na nowo i w przeżywaniu sakramentalnej ekonomii Kościoła, przez którą dociera do poszczególnych ludzi i do wspólnoty łaska Boża w Chrystusie, należy widzieć głębokie znaczenie i tajemnicze piękno tego Roku, który Chrystus pozwala nam uroczyście obchodzić. Z drugiej strony, powinno być rzeczą jasną, że ten szczególny czas, w którym każdy chrześcijanin wezwany jest do głębszego urzeczywistnienia swego wezwania do pojednania z Ojcem w Synu, tylko wtedy osiągnie w pełni swój cel, kiedy przekształci się w nowy wysiłek każdego i wszystkich na rzecz pojednania nie tylko wśród wszystkich uczniów Chrystusa, ale też pomiędzy wszystkimi ludźmi i na rzecz pokoju między wszystkimi narodami (Aperite Portas Redemptori 3).

Wejście w ducha Roku Jubileuszowego skłania zarazem do pogłębienia w sobie ducha misyjnego, a znaczy to, by nie tylko zanurzyć swe serce w głąb własnej świadomości, lecz je otworzyć ku tym wszystkim, którzy są naszymi braćmi i mają prawo, by poznać Chrystusa i korzystać z bogactw Jego Serca bogatego w miłosierdzie.

2. Nie ma większej służby dla człowieka jak służba misyjna

Tegoroczna Niedziela Misyjna w pełni harmonizuje z teologiczną i duszpasterską treścią nadzwyczajnego Jubileuszu. Z serca więc przepełnionego troską powtarzam: Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Idźmy do Zbawiciela i zanieśmy Go wszystkim ludziom! Nieśmy Go z porywającą i przekonywującą mocą Ducha Świętego, wzywanego i otrzymywanego w misyjnej modlitwie!

Nieśmy Go, łącząc codzienne cierpienia, nawet te najbardziej niepozorne i skryte, z wielką ofiarą krzyżową, aby je ubogacić i nadać im zbawczą wartość na korzyść naszych braci.

Nieśmy Go, podtrzymując solidarną postawą, naszym szacunkiem, naszą różnorodną pomocą tych wielkodusznych ludzi, którzy w całkowitym ogołoceniu pracują na czołowych posterunkach królestwa Bożego dla szerzenia Ewangelii.

W szczególny sposób zwracam się do młodzieży, która jest nadzieją Kościoła, także i moją nadzieją.

Niech skierują swój entuzjazm, bogactwo swej energii i uczuć, swój zapał i odwagę ku świetnej sprawie misyjnej. Czyż św. Franciszek Ksawery tam, w dalekich Indiach, gdzie głosił orędzie zbawienia, nie myślał o swoich przyjaciołach, studentach uniwersytetu paryskiego, swoich rówieśnikach, kiedy ich przekonywał, że gdyby poznali niezmierzone potrzeby świata misyjnego, nie wahaliby się przyłączyć do niego dla duchowego pozyskania świata dla Chrystusa?

Przeto mówię młodzieży: Nie bójcie się! Nie lękajcie się oddać Chrystusowi, Jemu poświęcić swe życie w szlachetnej służbie na rzecz najwznioślejszego z ideałów: ideału misyjnego. Czeka was zaangażowanie pełne entuzjazmu, bogate w działalność.

3. Współpraca misyjna jest obowiązkiem każdego chrześcijanina

Podobnie wyrażam życzenie, aby wszyscy wierni dali się pociągnąć do wniesienia swego osobistego wkładu w ten wielki ruch "współpracy misyjnej". W tej współpracy Papieskie Dzieła Misyjne wyróżniają się w sposób specjalny swym przystosowaniem i swą skutecznością w świadczeniu duchowej i materialnej pomocy pionierom Ewangelii (por. DM 38).

Aby wierni mogli w całej pełni uświadomić sobie nieodzowną konieczność tej współpracy, winni być w tym kierunku specjalnie wdrażani przez kapłanów i inne osoby duchowne, którym jest zlecone to ważne zadanie animacji misyjnej.

Niezbędna jest animacja ze strony przewodników Ludu Bożego, bo od nich zależy konkretne wprowadzenie w świadomość wiernych problemu ewangelizacji, a w konsekwencji udziału w tym dziele. Zaangażowanie to okazuje się tym bardziej pilne i konieczne, gdy się weźmie pod uwagę, że działalność misyjna jest wystawiona na pokonywanie licznych trudności natury ekonomicznej, ze względu na konieczność budowania kościołów, szkół, seminariów, uniwersytetów i innych ośrodków służących religijnej i życiowej promocji miejscowej ludności.

Jakimi strukturami sprawniejszymi od Papieskich Dzieł Misyjnych, o których wyżej wspomniałem, można by się posłużyć przy realizacji tego programu gruntownego uwrażliwiania i przy organizowaniu sieci powszechnej miłości?

Wiem, że ostatnio w wielu krajach powstały Ośrodki Animacji Misyjnej. Serdecznie polecam te inicjatywy, gdyż są bardzo pożyteczne dla pogłębienia teologicznego, pastoralnego, duchowego wiedzy misyjnej. Osobiście przeżyję radość z poświęcenia nowej siedziby jednego z tych ośrodków, mianowicie Międzynarodowego Ośrodka Misyjnej Animacji (CIAM), który znajduje się w tak mi drogim uniwersytecie Urbanianum.

W tym więc Światowym Dniu Misyjnym Kościół, Matka i Nauczycielka, mając na względzie dobro wszystkich, poprzez Papieskie Dzieła Misyjne wyciąga rękę dla zgromadzenia razem ofiarnej pomocy od wszystkich ludzi dobrej woli.

Zaofiarowanie hojnej pomocy jest obowiązkiem, jest zaszczytem i radością; oznacza ona bowiem współpracę w niesieniu nieocenionych dobrodziejstw Odkupienia tym wszystkim, którzy jeszcze nie znają niezgłębionych bogactw Chrystusa (por. Ef 3,8).

Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, który działalności misyjnej poświęca znaczną część księgi II (kanony 781 - 792), potwierdza wyraźnie obowiązek wszystkich wiernych, współpracę - każdego według jego możliwości - w dziele ewangelizacji, z pełną świadomością własnej odpowiedzialności misyjnej, która wypływa wewnętrznie z misyjnej natury Kościoła (por. kan. 781). Tą drogą współpraca misyjna w pełni otrzymuje prawne uzasadnienie, ponieważ, jak opiewa kanon 791, należy ją rozbudzać we wszystkich diecezjach, według czterech podstawowych dyrektyw; są nimi: popieranie powołań misjonarskich; stosowna pomoc ze strony kapłanów na rzecz inicjatyw misyjnych, szczególnie rozwoju Papieskich Dzieł Misyjnych; obchód Niedzieli Misyjnej; doroczna zbiórka finansowej pomocy na misje, przesyłana do dyspozycji Stolicy Apostolskiej.

4. Rok Święty - wezwaniem do nadziei

W tej trudnej godzinie - jaką przeżywa ludzkość, zagrożona ze wszystkich stron, ale i ożywiona nadzieją - szczerze sobie życzę, aby wszystkie moce Kościoła, Ludu Bożego, zaczerpnąwszy nowych energii duchowych w tym Świętym Roku Odkupienia, zmobilizowały się do głoszenia coraz szerzej i głębiej Ewangelii wszystkim ludom i narodom ziemi.

Wyrażam wreszcie swą wdzięczność wszystkim: kapłanom, zakonnikom, zakonnicom, świeckim, którzy pracując czy to na froncie misyjnym, czy na różnych odcinkach działalności kościelnej przyczyniają się skutecznie różnymi sposobami do szerzenia królestwa Bożego. Zarazem im samym oraz ich bliskim udzielam z całego serca Błogosławieństwa Apostolskiego jako zadatku łask niebieskich.

Watykan, w Uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego, dnia 10 czerwca, w piątym roku mojego Pontyfikatu
Jan Paweł II


Orędzie na Niedzielę Misyjną 1984 
Misyjna moc cierpienia
Najmilsi Bracia i Siostry!
"Z krwi męczenników wyrastają chrześcijanie" (Tertulian, "Apologetyk", 50: PL 1,534).

Podczas niedawnej podróży apostolskiej na Daleki Wschód, z radością kanonizowałem stu trzech wyznawców wiary katolickiej. Im, którzy prowadzili dzieło ewangelizacji Korei, głosząc orędzie Chrystusa, przypadł w udziale zaszczyt poświadczenia najwyższą ofiarą, złożoną z życia ziemskiego, pewności życia wiecznego w Zmartwychwstałym Panu.

Przy tej okazji nasunęły mi się pewne refleksje, na które pragnę zwrócić uwagę wszystkich wiernych, w zbliżającym się Światowym Dniu Misyjnym.

1. Odkupieńcza wartość Krzyża 

Listy i Dzieje Apostolskie istotnie świadczą o tym, że możliwość cierpienia pro nomine Iesu jest szczególną łaską. Czytamy na przykład, że apostołowie "odchodzili... i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia [Jezusa]" (Dz 5,41); pozostając w doskonałej harmonii z tym, co Odkupiciel powiedział w Kazaniu na Górze: "Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was, cieszcie się i radujcie..." (Mt 5,11).

Sam Chrystus dokonał dzieła odkupienia ludzkości przede wszystkim przez swą bolesną mękę i najsroższe cierpienie, wskazując w ten sposób drogę tym, którzy za Nim poszli: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16,24). Tak więc miłość musi przejść przez Krzyż - w nim staje się twórcza: staje się niewyczerpanym źródłem odkupieńczej siły. "Wiecie bowiem - pisze święty Piotr - że z waszego, odziedziczonego po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy" (1 P 1, 18-19; por. 1 Kor 6,20).

Ową niezwykłą tajemnicę Bożej Miłości rozważaliśmy dogłębnie podczas niedawno zakończonego Świętego Roku Odkupienia. Rozważały ją i przeżywały w głębi serc miliony wiernych. Wielu z nich przybyło do Rzymu, aby swe wyznanie wiary odnowić na grobach apostołów, którzy jako pierwsi uczestniczyli w męczeństwie Mistrza. Tej wiary, której pierwsze świadectwo zawarte jest w wypowiedzianych u stóp krzyża słowach setnika i tych, którzy pełnili straż przy Jezusie: "Prawdziwie, Ten był Synem Bożym" (Mt 27,54).

Od czasu owego przełomowego w dziejach ludzkości wydarzenia apostołowie i ich następcy głosili przez wieki śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa - naszego jedynego Zbawcy: "I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni" (Dz 4,12). Ale tym, co w szczególny sposób otworzyło umysły i serca ludzi na nawrócenie i na Ewangelię, jest świadectwo posuniętego do ostatnich granic cierpienia, złożonego przez Chrystusa, i przez tych, którzy poszli za Nim: świadectwo najwyższej miłości; zaprawdę bowiem "nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15,13).

To właśnie świadectwo cierpienia składały rzesze męczenników i wyznawców, przyczyniając się poprzez swoje poświęcenie i ofiarę do powstawania i rozkwitu wielu Kościołów - takich jak Kościół koreański, o którym wspomniałem na wstępie - i użyźniając własną krwią nowe ziemie, aby przekształcić je w kwitnące pole Ewangelii; bowiem: "Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity" (J 12,24).

Ci bohaterowie wiary dobrze rozumieli i realizowali podstawową koncepcję, wyrażoną przeze mnie w Liście o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia: jeśli Chrystus dokonał dzieła odkupienia ludzkości poprzez Krzyż, jeśli cierpiał za człowieka i dla człowieka, to każdy człowiek "jest wezwany do uczestnictwa w tym cierpieniu, przez które każde ludzkie cierpienie zostało także odkupione. Dokonując Odkupienia przez cierpienie, Chrystus wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom Odkupienia. Przeto też w swoim ludzkim cierpieniu każdy człowiek może stać się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa" (Salvifici doloris, 19).

2. Cierpienie - cenne narzędzie ewangelizacji 

Sądzę, że związek tego, o czym mówiłem, z działalnością misyjną jest oczywisty. Pragnę więc, w tym Orędziu na Dzień Misyjny 1984 roku, gorąco wezwać wszystkich wiernych do tego, aby w sposób właściwy oceniali wartość bólu w jego różnorodnych formach, łącząc go z ofiarą Krzyża dla sprawy ewangelizacji, to znaczy dla odkupienia tych, którzy jeszcze nie znają Chrystusa.

Miliony braci nie znają jeszcze Ewangelii i nie korzystają z nieprzebranych skarbów Serca Odkupiciela. Dla nich ból jest czymś, czego nie da się w sposób zadowalający wyjaśnić - jest przytłaczającym i niewytłumaczalnym absurdem, który pozostaje w tragicznym kontraście z dążeniem człowieka do pełnego szczęścia.

Tylko Krzyż Chrystusa rzuca promień światła na tę tajemnicę; tylko w Krzyżu człowiek może znaleźć rzeczywistą odpowiedź na dręczące pytanie, wyłaniające się z doświadczenia bólu. Święci zrozumieli tę prawdę do głębi, godzili się na to, by uczestniczyć w męce naszego Pana, a czasem tego nawet gorąco pragnęli, przyjmując za własne słowa Apostoła: "w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol 1,24).

Dlatego wzywam wszystkich wiernych, którzy cierpią - a przecież nikt nie jest wolny od bólu - ażeby swemu cierpieniu nadali znaczenie apostolskie i misyjne.

Święty Franciszek Ksawery - patron misji, gorliwie prowadząc dzieło ewangelizacji, gotów nieść imię Jezusa aż po krańce świata, nie zawahał się stawić czoło wszelkim trudom: cierpiał głód i zimno, znosił ciężki los rozbitka, prześladowania i choroby; dopiero śmierć zdołała przerwać jego drogę.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus - patronka misji, niewolnica miłości w Karmelu Lisieux - pragnęła przemierzyć świat cały, aby wznieść Krzyż wszędzie, na każdym miejscu. "Chciałabym - pisała - być misjonarką nie przez kilka tylko lat, ale od początku stworzenia świata aż po zmierzch jego dziejów" ("Dzieje duszy", Manuskrypt B, f. 3 r). Zrealizowała konkretnie powszechność i ducha apostolskiego swych pragnień w wyproszonym u Boga cierpieniu i w cennym darze dobrowolnej ofiary, złożonym z samej siebie w imię miłosiernej miłości. Jej cierpienie osiągnęło szczyt a jednocześnie najwyższy stopień apostolskiej płodności w męczeństwie ducha, w udręce ciemności wiary, które ofiarowała heroicznie, aby pozyskać światło wiary dla tak wielu braci pogrążonych w ciemnościach.

Kościół, wskazując nam te dwie świetlane postaci, zachęca nas nie tylko do refleksji nad ich życiem, ale także do ich naśladowania.

Tak więc naszej aktywnej współpracy w szerzeniu Królestwa Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała możemy nadać potrójny kierunek:

- ucząc się wiązania własnego cierpienia z jego najbardziej autentycznym celem, którego korzenie tkwią w dynamizmie udziału Kościoła w odkupieńczym dziele Chrystusa;

- zachęcając tych naszych braci, którzy cierpią na duszy i na ciele do tego, aby zrozumieli apostolski wymiar bólu, a co za tym idzie, aby swoim przejściom i udrękom nadali wartość misyjną;

- uczestnicząc z niewyczerpanym miłosierdziem w bólu, który codziennie dotyka ogromną część ludzkości, gnębionej chorobami i głodem, prześladowanej i pozbawionej podstawowych i niezbywalnych praw, takich jak wolność; ludzkości zbolałej, w której trzeba dostrzec oblicze Chrystusa, Męża boleści, ludzkości, której musimy starać się ulżyć na wszelki możliwy sposób.

3. Nadanie wartości cierpieniu: program Papieskich Dzieł Misyjnych 

Ten obszerny i kompletny program wymaga wspaniałomyślnej współpracy wszystkich wiernych. Pragnę zaproponować go wszystkim chrześcijanom, raz jeszcze przypominając, że każdy ochrzczony, choć w różnej mierze i na różny sposób, jest i powinien być misjonarzem (por. Ad gentes, 36; Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 781).

W szczególny sposób powierzam go Papieskim Dziełom Misyjnym, które w sposób szczególny są narzędziem misyjnego rozwoju Kościoła i które nie tylko w specyficznej atmosferze Dnia Misyjnego, ale w ciągu całego roku, winny budzić misyjnego ducha, który nie jest czymś marginalnym, lecz istotnym elementem natury Mistycznego Ciała.

Dzieło Rozszerzania Wiary, Dzieło Świętego Piotra Apostoła dla seminarzystów oraz na rzecz powołań kapłańskich i zakonnych na ziemiach misyjnych, Dzieło Świętego Dziecięctwa, Misyjny Związek Kapłanów, Zakonników i Zakonnic oraz instytuty świeckie są sprawdzonymi w ciągu całych dziesięcioleci narzędziami, służącymi rozwojowi misji w rozmaitych dziedzinach.

Wiem dobrze, że te zasłużone Dzieła, oprócz gromadzenia środków finansowych wspaniałomyślnie ofiarowanych przez wiernych - środków niezbędnych dla tworzenia kościołów, seminariów, szkół, przedszkoli, szpitali - prowadzą intensywną działalność misyjną. Nadawanie cierpieniu wartości misyjnej, które pragnę polecić specjalnej uwadze Ludu Bożego z okazji Dnia Misyjnego 1984 roku, również stanowi jeden z najszlachetniejszych wyrazów ich apostolatu. Znalazł on powszechny odzew wśród chorych ludzi, starych, odepchniętych, emigrantów, a także wśród więźniów.

Jednak trzeba uczynić jeszcze więcej. Istnieje bowiem bardzo wiele cierpień ludzkich, które jeszcze nie odnalazły swego wzniosłego celu i nie stały się apostolstwem, z którego może płynąć ogromne dobro dla postępu ewangelizacji, dla rozwoju Mistycznego Ciała Chrystusa.

Jest to może najwyższa forma współpracy misyjnej, bowiem osiąga największą skuteczność właśnie w zjednoczeniu cierpień ludzkich z ofiarą Chrystusa na Kalwarii, odnawianą nieustannie na ołtarzach.

Najmilsi Bracia i Siostry, którzy cierpicie na duszy i ciele, chcę, byście wiedzieli, że Kościół pokłada w was nadzieję, że Papież liczy na was w tym, by imię Jezusa było głoszone aż po krańce świata. Chciałbym jeszcze przypomnieć to, co napisałem w Liście na temat chrześcijańskiego sensu ludzkiego cierpienia: "Ewangelia cierpienia pisze się nieustannie - i nieustannie przemawia słowem tego przedziwnego paradoksu: źródła mocy Bożej biją właśnie z pośrodka ludzkiej słabości. Uczestnicy cierpień Chrystusa przechowują w swoich własnych cierpieniach najszczególniejszą cząstkę nieskończonego skarbu Odkupienia świata, i tym skarbem mogą się dzielić z innymi. Im bardziej człowiek jest zagrożony grzechem, im cięższe struktury grzechu dźwiga w sobie współczesny świat, tym większą wymowę posiada w sobie ludzkie cierpienie. I tym bardziej Kościół czuje potrzebę odwoływania się do ludzkich cierpień dla ocalenia świata" (Salvifici doloris, 27).

Niech Maryja - Regina martyrum i Regina Apostolorum wzbudzi we wszystkich pragnienie uczestniczenia w męce Chrystusa - Odkupiciela Świata.

W niedzielę Zesłania Ducha Świętego, którą cały Kościół winien przeżywać w duchu misyjnym, z radością udzielam mojego Apostolskiego Błogosławieństwa tym, którzy - bezpośrednio lub pośrednio - nie szczędzą swych sił i cierpień, aby nieść ludzkości światło Ewangelii.

Watykan, dnia 10 czerwca, w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego 1984, w szóstym roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II


Orędzie na Niedzielę Misyjną 1985 
Młodzież nadzieją Ewangelii
Drodzy Bracia i Siostry!
 Co roku w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, Kościół z radością wspomina początek swojego istnienia, a zarazem początek dzieła ewangelizacji wszystkich ludów świata. Dlatego w tym pełnym wymowy dniu, zgodnie ze zwyczajem, pragnie ogłosić Orędzie na Światowy Dzień Misyjny, który będzie obchodzony w październiku.

1. Kościół rodzi się w dniu Pięćdziesiątnicy pod tchnieniem Ducha Świętego 

Apostołowie i Maryja, posłuszni poleceniu Chrystusa, zgromadzili się w Wieczerniku na modlitwie i rozmyślaniu. Wybrani spośród innych, odczuwają lęk w obliczu powierzonego im przez Mistrza zadania: "Idźcie... i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego..." (Mt 28,19). Lęk budzą w nich niedawne pogróżki Żydów, niezrozumiałość wielu stwierdzeń Pana, a przede wszystkim poczucie własnych braków i ograniczeń, nie pozwalających sprostać boskiemu nakazowi. Ci pierwsi Apostołowie, niewykształceni i nieśmiali, otaczają ciasnym kręgiem Tę, w której widzą własną Matkę oraz źródło nadziei i ufności.

I oto nagle za sprawą potężnego tchnienia Ducha Świętego, następuje "przeobrażenie". Radykalne przeobrażenie umysłu i serca: Apostołowie czują, jak otwiera się ich umysł; ogarnia ich ogromny zapał, przenika jedyne pragnienie: głosić, nieść innym to, co zobaczyli w nowym, olśniewającym świetle. Duch Święty odtwarza w nich i układa jakby w cudowną mozaikę każde słowo wypowiedziane przez Chrystusa.

Tak rodzi się Kościół. Rodzi się w dniu Pięćdziesiątnicy. "Rodzi się - jak powiedziałem w homilii na zakończenie XX Krajowego Kongresu Eucharystycznego w Mediolanie, 22 maja 1983 roku - pod potężnym tchnieniem Ducha Przenajświętszego, który Apostołom każe wyjść z wieczernika i podjąć ich posłannictwo. Wychodzą pomiędzy ludzi. Ruszają w świat" ("L'Osservatore Romano", wyd. polskie 5-6/1983).

2. Kościół - wspólnota misyjna 

Tak więc Kościół, już od pierwszych chwil swojego istnienia jawi się jako wspólnota uczniów, której racją bytu jest pełnienie w czasie misji samego Chrystusa, to znaczy ewangelizacja świata (por. Lumen gentium, 17 a; Ad gentes, 2 a; 5 a; 6 f; 10). Jest więc on zawsze wspólnotą misjonarską, której członkowie, zjednoczeni w jednym ciele, są posyłani do narodów (por. Ad gentes, 36). Choć w łonie tej wspólnoty istnieją różne role, urzędy i "charyzmaty" (por. 1 Kor 12,4 i nast.), to powołanie misyjne jest wspólne wszystkim (por. Lumen gentium, 17 b; Ad gentes, 35-36): biskupom, kapłanom, zakonnikom, zakonnicom i świeckim.

Wszyscy bez żadnych różnic są wezwani do tego, aby w zakresie własnego, specyficznego powołania własnych warunków i możliwości, realizować misję Odkupiciela (por. Ad gentes, 28). Wszyscy winni czuć się objęci jednym nakazem misyjnym szerzenia w świecie Dobrej Nowiny przyniesionej nam przez Chrystusa, ażeby wypełniło się proroctwo Psalmisty: "ich głos się rozchodzi na całą ziemię i aż po krańce świata ich mowy" (Ps 19,5).

Tak więc czuć się zaangażowanymi w tę sprawę muszą nie tylko ci, którzy pracują na wysuniętych placówkach ewangelizacyjnych, to jest misjonarze w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale także każdy kapłan, każda osoba konsekrowana, którzy muszą na obszarze swej działalności wpajać wiernym poczucie misyjnego obowiązku.

Również na świeckich spoczywa trudny obowiązek ewangelizacji głębokich warstw tkanki społecznej i kulturalnej, w której żyją, zarówno w krajach, gdzie nie dotarło jeszcze słowo wiary, jak i tam, gdzie chrześcijaństwo pilnie potrzebuje ożywienia, aby odzyskać nową i skuteczniejszą moc przenikania.

3. Młodzież nadzieją ewangelizacji 

Zadanie to, które - jak powiedziałem - jest wspólnym zadaniem wszystkich członków Kościoła, odnosi się w szczególny sposób do młodzieży. Dlatego w przeżywanym obecnie Międzynarodowym Roku Młodzieży odwołuję się do ich energii, wielkoduszności i mądrego poświęcenia, którego nie szczędzą nigdy, kiedy trzeba poprzeć słuszną sprawę.

W perspektywie zbliżającego się już trzeciego tysiąclecia, w tym decydującym momencie ludzkich dziejów, w którym mroczna groźba zniszczenia i zagłady zdaje się ciążyć nad światem, proszę was, wzywam w imię Chrystusa Pana, byście się stali głosicielami Ewangelii, byście ze wszystkich sił głosili zbawcze Słowo, Prawdę Bożą; czyńcie to dając swoim życiem świadectwo eschatologicznemu królestwu prawdy i miłości, a także wnosząc konkretny wkład w dzieło przeobrażania całej doczesnej rzeczywistości zgodnie z duchem Ewangelii (por. List do młodzieży świata, n. 9); czyńcie to, odrzucając pokusę zniechęcenia, które prowadzi do załamań i bierności.

Nie czas na to, by się lękać, by innym pozostawiać to niewątpliwie trudne, lecz jakże wzniosłe zadanie. Każdy, jako członek Kościoła, winien wziąć na siebie odpowiedzialność, która do niego należy. Każdy z was winien ukazać tym, wśród których żyje - w rodzinie, w szkole, w świecie kultury i pracy - że Chrystus jest drogą, prawdą i życiem, że tylko On może położyć kres rozpaczy i alienacji jednostki, nadając sens egzystencji człowieka, stworzenia obdarzonego najwyższą godnością, bowiem stworzonego na obraz i podobieństwo Boże. Trzeba głosić i ukazywać zbawczą Prawdę każdemu człowiekowi, nie można przecież pozostawać obojętnym wobec milionów ludzi, którzy jeszcze nie poznali bezcennych skarbów Odkupienia lub znają je tylko powierzchownie.

Minęło dwa tysiące lat od euntes docete Chrystusa: wydaje się, że proces wprowadzania w życie tego nakazu ulega niekiedy zahamowaniu, kiedy indziej zaś posuwa się bardzo powoli.

Dlatego wzywam młodzież całego świata i posyłam ją, tak jak Chrystus posłał Apostołów, mocą płynącą z Jego słów: od was zależy przyszłość Kościoła, od was zależy ewangelizacja świata w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.

Bądźcie Kościołem! Niech wasza pełna entuzjazmu obecność sprawi, że Kościół będzie zawsze młody, wszędzie gdzie jesteście, napełniajcie go waszą żywotnością i profetycznym zapałem.

Chrystus potrzebuje was, by głosić prawdę, by nieść nowinę zbawienia na drogach świata; potrzebuje waszego wspaniałomyślnego i pełnego gotowości serca, aby wszystkim ludziom okazać swą bezgraniczną i miłosierną miłość. Ożywiajcie, uwrażliwiajcie środowiska waszych rówieśników, wasze wspólnoty, wszędzie rozpalajcie płomień wiary: tylko tak można przezwyciężyć zło narkomanii, tylko tak można ostatecznie przezwyciężyć plagi przemocy, sekularyzmu, hedonizmu, które rozpraszają i sprowadzają na manowce tak wiele cennych, młodych energii!

Tylko w ten sposób mogą się otworzyć na owocny, konstruktywny dialog dusze tak wielu braci wyznających inne religie. Podejmując to wzniosłe dzieło, pozwólcie z uległością - tak jak Apostołowie w dniu Pięćdziesiątnicy - aby prowadził was Duch Święty, będący "głównym sprawcą w szerzeniu Ewangelii" (Evangelii nuntiandi, 75), On, który wszystko wspiera, który oświeca, pociesza i doskonali.

4. Współpraca misyjna ważnym i pilnym zadaniem całego Ludu Bożego 
Dlatego wzywam wszystkich wiernych, aby zastanowili się bardzo uważnie nad powyższymi spostrzeżeniami. W istocie bowiem wszyscy wierni, wszyscy członkowie Kościoła, będącego "misyjnym ze swej natury" (Ad gentes, 2 a), są "posłani", są współodpowiedzialni za rozprzestrzenianie Królestwa Bożego.

Wystarczy zresztą spojrzeć na potrzeby pracy misyjnej oraz na alarmującą sytuację znacznej części ludzkości, do której jeszcze nie dotarła ewangeliczna nowina, by w głębi sumienia odczuć, jak bezwzględny jest nakaz misyjny Chrystusa oraz dostrzec całą wagę spoczywającego na każdym chrześcijaninie obowiązku działania na rzecz postępu ewangelizacji.

Albowiem - jak mówi św. Paweł - "jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani" (Rz 10,14-15).

Jako wspólnota, jako Mistyczne Ciało Chrystusa, Kościół towarzyszy pracy misyjnej swoich członków, wspiera ją, wskazując najlepsze metody współpracy, pozwalające poszczególnym ludziom wnosić w tę działalność swój własny wkład.

Istnieją różnorodne metody i niezliczone środki, ale z okazji tegorocznego Międzynarodowego Dnia Misyjnego pragnę podkreślić szczególne znaczenie niektórych z nich, tych, które zostały już wypróbowane w praktyce i które, chociaż nie jedyne, zajmują uprzywilejowane miejsce, pozostają bowiem w ścisłym związku ze Stolicą Piotrową: są to Papieskie Dzieła Misyjne.

5. Papieskie Dzieła Misyjne uprzywilejowanym narzędziem współpracy 

Papieskie Dzieła Misyjne są - jak czytamy w ich statutach - "oficjalnym i głównym narzędziem wszystkich Kościołów, służącym współpracy misyjnej" (Statuty Papieskich Dzieł Misyjnych, Rzym, 1980, rozdz. I, n. 2). "Tym Dziełom bowiem słusznie należy się pierwszeństwo, ponieważ są środkiem tak do wpajania katolikom od dzieciństwa ducha prawdziwie powszechnego i misyjnego, jak i do pobudzania do skutecznego zbierania dobrowolnych ofiar na rzecz wszystkich misji, zależnie od ich potrzeb" (Ad gentes, 38). Są to rzeczywiście aktywne, nowoczesne i dynamiczne instytucje, które pod każdym względem wspierają bezpośrednią pracę misjonarzy działających na pierwszej linii oraz zapewniają niezbędną pomoc ludności powierzonej ich opiece duszpasterskiej.

Papieskie Dzieła Misyjne, choć niestety nie mogą dotrzeć do wszystkich, są narzędziem miłości Ludu Bożego, tego cudu braterskiej miłości, który odnawia się co roku dla dobra wielu.

Jednym z czterech Dzieł jest Misyjny Związek Kapłanów, Zakonników i Zakonnic i właśnie on, poprzez stałą pracę animatorską, kierowaną przez tych, którzy prowadzą Lud Boży, właściwie uformowanych, odpowiednio "wychowanych" do pracy misyjnej, będącej nieodłącznym elementem ich powołania, utrzymuje wśród wiernych żywą świadomość obowiązku współpracy misyjnej.

Dlatego pragnę raz jeszcze powiedzieć wszystkim kapłanom, zakonnikom, zakonnicom, członkom instytutów świeckich, tym, którym dana jest radość życia konsekrowanego, by nie pracowali samotnie, ale silnie złączeni pod znakiem jednego ideału i ze wspólnym wszystkim zaangażowaniem.

Papieski Związek Misyjny stwarza te możliwości, formując was w duchu misyjnym, udzielając wam wsparcia, pomagając w waszej drodze.

Ufam, że to Orędzie, zaniesione do wszystkich wiernych w poszczególnych Kościołach lokalnych, we wszystkich obudzi poczucie obowiązku wspierania Papieskich Dzieł Misyjnych, które niestety, jeszcze nie wszędzie są znane i nie wszędzie istnieją.

Wspierając Papieskie Dzieła Misyjne, każdy chrześcijanin będzie mógł czuć się żywą i żywotną cząstką Kościoła powszechnego i zgłębić najbardziej autentyczny sens jego katolickości: bowiem Papieskie Dzieła Misyjne są najskuteczniejszym środkiem wiodącym do tego, by wszyscy chrześcijanie, uczestnicząc w wysiłku misyjnym Kościoła, czuli się i byli naprawdę "żywymi kamieniami" w budowli Mistycznego Ciała.

Niech ci, którzy w wielu stronach świata wyciągają dziś do nas ręce błagając o pomoc, będą mogli kiedyś powiedzieć z Apostołem: "Stwierdzam, że wszystko mam, i to w obfitości: jestem w pełni zaopatrzony, otrzymawszy... od was wdzięczną woń, ofiarę przyjemną, miłą Bogu" (Flp 4,18).

Niech Maryja Przenajświętsza, Matka Chrystusa i Matka Kościoła, towarzyszy wam w tym wielkodusznym dziele misyjnym!

Wszystkim udzielam Apostolskiego Błogosławieństwa, upraszając obfitych łask niebieskich.

Watykan, 26 maja, w święto Pięćdziesiątnicy 1985 roku, w siódmym roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II


Orędzie na Niedzielę Misyjną 1986
60-lecie Światowego Dnia Misyjnego
Czcigodni Bracia i Drogie Dzieci!
 1. Uroczystość Pięćdziesiątnicy, która poprzez swą liturgię na nowo uświadamia wszystkim wiernym, że posłannictwem Kościoła jest głoszenie całemu światu orędzia Jezusa, w tym roku zwraca naszą szczególną uwagę ku 60-leciu Światowego Dnia Misyjnego.

Wielkiej wymowy nabiera w tym kontekście praktyka kierowania do całego Ludu Bożego - właśnie w uroczystość Pięćdziesiątnicy - specjalnego orędzia na ten "wielki dzień katolickości", jak został on nazwany już na samym początku (por. List kard. Van Rossum, prefekta Kongregacji Propagandy Wiary, do biskupów Italii).

Dziś, gdy łatwiej o globalną wizję potrzeb wszystkich Kościołów i każdego z osobna, uświadomienie sobie na nowo, czym jest podstawowe powołanie do głoszenia Ewangelii, świadczenie o niej i służenie jej, staje się szczególnie naglące; żywiej odczuwa się również obowiązek wspierania misjonarzy, zarówno kapłanów, zakonników i zakonnic, jak i młodych ludzi, którzy poświęcili się Bogu, żyjąc w świecie, a także świeckich ochotników, wnoszących swój wkład w rozwój młodych Kościołów. Niech moje pozdrowienie, słowa wdzięczności i uznania dotrą do nich wszystkich, gdziekolwiek się znajdują i głoszą tajemnicę Chrystusa, jedynego i prawdziwego Odkupiciela ludzkości.

Katechetyczne znaczenie Światowego Dnia Misyjnego

2. Co mówi nam licząca 60 lat historia Światowego Dnia Misyjnego? 

U jej początków słyszymy pełen prostoty głos małej cząstki Ludu Bożego, tych, którzy przyłączając się do Papieskiego Dzieła Propagandy Wiary stali się wyrazicielami powszechnej misji Kościoła katolickiego. Kościół bowiem, zgodnie ze swą naturą, zawsze zachowując swą głęboką tożsamość, przenika do różnych kultur lokalnych - nie przestając być "powszechnym sakramentem zbawienia" (por. Lumen gentium, 48; Ad gentes, 1). Kiedy idea ustanowienia Dnia Misyjnego dotarła do stolicy Piotrowej, Papież Pius XI podjął ją bez wahania, przekonany, że "pomysł ten przychodzi z Nieba".

Inicjatywa powierzona Papieskim Dziełom Misyjnym, a przede wszystkim Dziełu Propagandy Wiary, od początku miała za cel uświadamianie ludowi Bożemu konieczności modlitwy o powołania misyjne, wspieranie ich oraz duchową i materialną współpracę z misyjną działalnością Kościoła.

Doprawdy, trzeba dziękować Panu za to, że tak wiele Jego synów, tak wiele rodzin chrześcijańskich, wychowanych w ewangelicznym duchu bezinteresownej miłości, wyszło naprzeciw wezwaniom Dnia Misyjnego, dając godny podziwu przykład "powszechnej miłości", wyrażającej się w licznych wyrzeczeniach i modlitwach ofiarowywanych za misjonarzy, a często także w bezpośrednim uczestnictwie w ich apostolskim trudzie.

Prowadzi to do wniosku, że Światowy Dzień Misyjny może i powinien być w życiu każdego Kościoła partykularnego okazją do realizacji programu stałej katechezy, posiadającej szeroką perspektywę misyjną, która będzie proponować każdemu z ochrzczonych i każdej wspólnocie chrześcijańskiej program życia "ewangelicznego i ewangelizującego".

Stale aktualny dla Kościoła problem szerzenia Królestwa Bożego wśród ludów niechrześcijańskich, stanął przede mną jasno już w dniu inauguracji apostolskiej posługi Pasterza Kościoła powszechnego, który - w opatrznościowy, powiedziałbym, sposób - zbiegł się z obchodzonym właśnie w ową niedzielę, 22 października 1978 roku, Światowym Dniem Misyjnym. Dlatego przez te wszystkie lata jestem - jak mówiłem już przy wielu okazjach - "wędrującym katechistą", chcąc zetknąć się z ludami, które jeszcze Chrystusa nie znają; chcąc dzielić z młodymi Kościołami zarówno ich duchowe bogactwo, jak też potrzeby, cierpienia i starania o to, by wiara chrześcijańska coraz głębiej zapuszczała korzenie w ich kulturach, chcąc umocnić wszystkich, którzy na pierwszej linii wypełniają to ogromne zadanie ewangeliczne, zachęcić ich do dawania zawsze i wszystkim, a zwłaszcza młodzieży, wiarygodnego świadectwa głoszonemu przez nas orędziu.

Pilna potrzeba nowej ewangelizacji 

3. Wiemy, jak bardzo doświadczenie nowej Pięćdziesiątnicy, przeżyte przez nas dzięki Soborowi Watykańskiemu II, zaważyło na dziejach ostatniego dwudziestolecia.

Kościół bowiem dzięki temu niezwykłemu wydarzeniu pełniej uświadomił sobie swoją własną istotę i swoją misję, podejmując z zaangażowaniem otwarty dialog z całą rodziną ludzką, by uczestniczyć w "radości i nadziei, smutku i trwodze ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących" (Gaudium et spes, 1).

Kościół uruchomił wszystkie swoje możliwości, by poprzez stałą katechezę opartą na nauce Soboru Watykańskiego II umocnić jedność pomiędzy Bogiem i wspólnotą ludzką oraz jedność pośród ludzi, a równocześnie spotkał się z najpoważniejszym dramatem naszej epoki, którym jest "rozdźwięk pomiędzy Ewangelią a kulturą", jak pisał Paweł VI w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi (n. 20).

Dlatego coraz bardziej naglącym obowiązkiem staje się skupienie całej misji Kościoła na tym, co stanowi jego podstawową działalność: na "ewangelizacji", czyli przepowiadaniu, które pozwoli ludom odkryć to, kim jest dla nas Jezus Chrystus.

Dwadzieścia lat po Soborze tchnienie nowej Pięćdziesiątnicy przeniknęło także Nadzwyczajny Synod Biskupów, zwołany przeze mnie po to, ażeby wszyscy członkowie Ludu Bożego konsekwentnie i z miłością realizowali cele i wskazania Soboru.

Kościół, który czci, potwierdza i wprowadza w życie Sobór Watykański II, stara się poznać potrzeby całej rodziny ludzkiej i zdążając ku trzeciemu tysiącleciu, z nową siłą podejmuje swą misję "ewangelizowania", czyli głoszenia wiary, nadziei i miłości, które czerpie z własnej nieprzemijającej młodości, w świetle żyjącego Chrystusa, który jest "drogą, prawdą i życiem" dla człowieka naszych i wszystkich czasów (por. homilia na zakończenie Synodu Nadzwyczajnego, 8 grudnia 1985 ; "L'Osservatore Romano", wyd. polskie 10-12/1985).

Chodzi tu o stałą ewangelizację, której nowość polega na tym, że obejmie swym zasięgiem cały świat, bowiem problemy i wyzwania, wobec których stały przed dwudziestu laty młode Kościoły, obecne są dzisiaj w całym świecie. Sprawiają one, że cały Kościół i wszyscy jego członkowie czują się Kościołem misyjnym.

Współodpowiedzialność za misje jako znak kolegialności biskupiej, na którą Sobór położył szczególny nacisk, powinna dziś stawać się coraz bardziej widzialnym znakiem "troski" każdego biskupa o wszystkie Kościoły (por. Christus Dominus, 3), nie zaś tylko o własny Kościół partykularny.

Powołanie do życia przez młode Kościoły nowych instytutów misyjnych, ukazujących w dobitny sposób, że także najbardziej potrzebujące Kościoły wydają nowych robotników ewangelizacji, powinno pobudzać wszystkie Kościoły, bez względu na to, czy żyją one w dogodnych warunkach, czy dysponują ubogimi środkami i siłami apostolskimi, do dawania siebie Kościołowi powszechnemu.

Wzrost ilości kapłanów diecezjalnych "Fidei Donum", ludzi świeckich i ochotników wysyłanych na misje zagraniczne, świadczący o autentycznie misyjnej świadomości wspólnot kościelnych, zdolnych do "wyjścia poza własny krąg" i niesienia innym Chrystusowego orędzia, powinien stać się wezwaniem dla stowarzyszeń, ruchów, grup kościelnych do nadania większej energii świadectwu wiary, by w pracy misyjnej odkryć wezwanie Boga, który pragnie, aby wszystkie ludy zamieszkujące ziemię stały się jednym Ludem Bożym.

Dotyczy to wszystkich elementów składających się na tkankę Kościoła: rodzin, dzieci, młodzieży, szkoły, świata pracy, techniki, nauki, kultury, środków społecznego przekazu. Można więc stwierdzić, że Kościół u progu trzeciego tysiąclecia jest Kościołem w swej istocie misyjnym.

Cenna służba Papieskich Dzieł Misyjnych 

4. W tej dziedzinie cenny wkład stanowi posługa spełniana przez Papieskie Dzieła Misyjne. Są one instytucją Kościoła powszechnego i wszystkich Kościołów partykularnych, będąc "uprzywilejowanym narzędziem Kolegium Biskupiego, zjednoczonego z Następcą Piotra i dzielącego z nim odpowiedzialność za Lud Boży, który jest w całości misyjny" (por. Statuty Papieskich Dzieł Misyjnych, I, n. 6, 1980). Dzieła te od ponad stu pięćdziesięciu lat stopniowo tworzy pośród swego Ludu Duch Pański, aby ukazać światu to szczególne zaangażowanie miłości, które towarzyszy całemu wysiłkowi ewangelizacyjnemu w świecie. Dzieła Misyjne stanowią "uprzywilejowany środek porozumiewania się Kościołów partykularnych między sobą (...) oraz każdego z nich z Papieżem, który w imię Chrystusa przewodniczy powszechnej wspólnocie miłości" (tamże, I, 5).

W historii współpracy misyjnej Papieskie Dzieła zbudowały "mosty solidarności", które z pewnością się nie załamią, gdyż opierają się na ożywianej przez Eucharystię wierze w Zmartwychwstanie Chrystusa.

W tej trwałej i wielkiej budowli laikat katolicki zapisał najpiękniejsze karty swej misyjnej żywotności. Postacią symboliczną pozostanie tu na zawsze Paulina Jaricot, inspiratorka dzieła Ewangelizacji Narodów. W przyszłym roku będziemy obchodzili 125 rocznicę zakończenia jej misyjnej drogi; w tym właśnie roku odbędzie się Synod Generalny Biskupów, którego temat - "Powołanie i misja świeckich w Kościele i w świecie" - nabiera, w związku z tą rocznicą, bardzo szczególnej wymowy.

Życzenia końcowe 

5. W dwadzieścia lat od zakończenia Soboru Watykańskiego II Kościół czuje się wezwany do dokonania oceny realizacji wielkiego zalecenia, pozostawionego mu przez Sobór Ekumeniczny, które mówi, że obowiązek budzenia powołań "ciąży na całej społeczności chrześcijańskiej" (Optatam totius, 2).

Pocieszające jest zjawisko wzrostu poczucia odpowiedzialności w wielu wspólnotach. Uczyniono już wiele, ale jeszcze bardzo wiele pozostaje do zrobienia, gdyż Sobór Watykański II oczekuje od wszystkich, a zwłaszcza od rodzin chrześcijańskich i wspólnot parafialnych, "największej przysługi" w dziele wzrostu ilości powołań (por. tamże).

Pragnę przy tej okazji wyrazić życzenie, aby katolicki laikat - cały i w duchu prawdziwej komunii z przewodnikami Ludu Bożego - znajdował w posłudze Papieskich Dzieł Misyjnych owe, niosące światło wartości, które pochodzi ze zbawczej "szkoły powszechnej miłości".

Niech Najświętsza Dziewica Maryja, wierna misjonarka wszystkich czasów, pomoże wam, czcigodni bracia i drogie dzieci, zrozumieć to orędzie i odpowiedzieć na nie świadomie, z jasnym umysłem, w duchu komunii i solidarności.

Wyrażając raz jeszcze wdzięczność tym wszystkim, którzy w Kościele otrzymali znamię specjalnego powołania do posługi ewangelizacyjnej ad gentes, a zwłaszcza tym, którzy dla głoszenia Królestwa Bożego znajdują się w trudnych sytuacjach, z serca udzielam mojego błogosławieństwa.

Watykan, 18 maja, w uroczystość Pięćdziesiątnicy 1986, w ósmym roku mojego Pontyfikatu.
Jan Paweł II


Orędzie na Niedzielę Misyjną 1987
Misyjna posługa laikatu
Drodzy Bracia i Siostry!
 1. Synod o misji świeckich "Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, świętym narodem, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła" (1 P 2,9).

Pełnoprawnymi członkami uprzywilejowanego ludu, o którym pisze książę Apostołów, są ludzie świeccy, którym zostanie poświęcone najbliższe zgromadzenie generalne Synodu Biskupów. Odbędzie się ono w październiku tego roku, czyli w miesiącu modlitw Kościoła, refleksji i pomocy misjom działającym w świecie.

Z uwagi na tę szczęśliwą zbieżność pragnę poświęcić obecne orędzie tej wielkiej i wybranej części Ludu Bożego, jaką są świeccy - kobiety i mężczyźni w każdym wieku i wszelkiego stanu - aby ożywić ich świadomość tego, że są członkami ludu będącego ze swej natury ludem misyjnym. "Kościół - jak powiedziałem w 1982 roku cytując słowa Papieża Pawła VI - jest dla ewangelizacji, czyli po to, aby głosił i nauczał słowa Bożego, ażeby przez nie dochodził do nas dar łaski i żeby grzesznicy jednali się z Bogiem" (adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi, 14; por. Insegnamenti, V, 3/1982, s. 569). Dlatego ewangelizacja i misja nie są czymś fakultatywnym, drugorzędnym, czy marginesowym. Kościół od chwili swych narodzin, jest misyjny i ewangelizacja stanowi główną zasadę jego życia (por. Ad gentes, 2-5).

2. Powołanie wynikające z chrztu jest powołaniem misyjnym 
To niepodważalne stwierdzenie nasuwa pytanie, kto konkretnie ma podejmować działalność misyjną? Odpowiedzi na nie udziela Sobór Watykański II: "Wszyscy wierni, jako członki żywego Chrystusa, (...) zobowiązani są do współpracy w szerzeniu i w rozwoju Jego Ciała, aby jak najprędzej doprowadzić je do pełni. Dlatego też wszyscy synowie Kościoła winni mieć żywą świadomość odpowiedzialności swojej za świat" (Ad gentes, 36). Ewangelizacja nie jest wyłączną domeną hierarchii, gdyż "każdy uczeń Chrystusowy ma obowiązek szerzenia wiary" (Lumen gentium, 17). Obowiązek ten jest zakorzeniony w pierwszym sakramencie wiary. Właśnie na mocy chrztu wszyscy świeccy chrześcijanie są przez Pana wezwani do rzeczywistego apostolstwa: "powołanie bowiem chrześcijańskie jest z natury swojej również powołaniem do apostolstwa" (Apostolicum actuositatem, 2). Podstawą tego powołania jest łaska chrztu: chrześcijanie, wszczepieni przez chrzest w Chrystusa, stają się uczestnikami Jego potrójnego urzędu: kapłańskiego, proroczego i królewskiego. Bierzmowanie utwierdza ich mocą Ducha Świętego, a Eucharystia wpaja w nich i podsyca ową miłość do Boga i ludzi, która jest duszą całego apostolstwa (por. Lumen gentium, 33; Apostolicam actuositatem, 3).

W związku z tym ponawiam wezwanie do wszystkich świeckich, aby odkrywając w sobie pierwotną godność uczniów Pana, nabierali coraz większego poczucia odpowiedzialności apostolskiej i wnosili wspaniałomyślny wkład w dzieło ewangelizacji.

3. Jedno Ciało dobrze uporządkowane 

Chociaż odpowiedzialność za misje spoczywa na wszystkich członkach Kościoła i choć każdy z nich jest równocześnie "podmiotem" i "przedmiotem" misji, to zasady i sposoby tego uczestnictwa są zróżnicowane w zależności od zajmowanego miejsca i funkcji pełnionej wewnątrz Kościoła, oraz od rodzaju sprawowanej posługi i osobistych charyzmatów. Dary Boże są różnorodne lecz zawsze obfite; jeden nie wyklucza drugiego, a wszystkie dopełniają się wzajemnie, mając za cel jedyną komunię i misję. My zaś wezwani jesteśmy do tego, by je rozpoznać i z ewangeliczną rozwagą ukazać ich wartość w odniesieniu do obiektywnych wymogów i wyjątkowych sytuacji, które mogą pojawić się w naszych czasach. W związku ze zbliżającym się Synodem Biskupów zachęcam świeckich, a zwłaszcza młodych, do uznania rzeczywistości tych darów Bożych i podjęcia z całą osobistą odpowiedzialnością zadania ewangelizacji poprzez słowo, świadectwo oraz rozszerzanie tej mądrości i nadziei, których ludzkość - często nieświadomie - tak bardzo pragnie.

Powołania świeckich, wezwania do tego, by wnosić specyficzny wkład w życie kościelnej wspólnoty, jeszcze wciąż są ujawniającym się wśród Ludu Bożego dobitnym i wymownym wyrazem oddania sprawie misji. Dziś, bardziej niż w przeszłości, potrzebne są osoby gotowe całkowicie poświęcić życie działalności misyjnej: "specjalnym bowiem powołaniem naznaczeni są ci, którzy obdarzeni odpowiednimi naturalnymi właściwościami, przymiotami serca i umysłu, gotowi są podjąć dzieło misyjne, obojętnie czy to będą miejscowi, czy też obcy: kapłani, osoby zakonne i ludzie świeccy" (Ad gentes, 23; por. 6). Tak, Kościół potrzebuje dzisiaj ludzi świeckich, ludzi dojrzałych, którzy pełniąc rolę uczniów i świadków Chrystusa będą budowali wspólnoty chrześcijańskie i przeobrażali świat w duchu wartości ewangelicznych.

Do wszystkich świeckich, którzy już się włączyli w misyjną działalność Kościoła, pragnę skierować podziękowanie i zachętę do wytrwałości w wykonywanej pracy.

4. Katechiści 

Pragnę w tym miejscu przypomnieć przede wszystkim tak bardzo zasłużone zastępy katechistów, mężczyzn i kobiet, którzy wnoszą niezastąpiony wkład w rozszerzanie wiary, wypełniających zadanie szczególnie ważne w naszych czasach (por. Ad gentes, 17; Catechesi tradendae, 66). Trudno zaprzeczyć, że bez tych kompetentnych pracowników misyjnych liczne, kwitnące dzisiaj Kościoły w ogóle by nie powstały. To oni byli i są bezpośrednimi świadkami wiary, niejednokrotnie pierwszymi także, w sensie chronologicznym, tymi, którzy nieśli orędzie, stając się w ten sposób współpracownikami misji w dziele stabilizacji, rozwoju i wzrostu chrześcijańskiego życia. Ich posługa jest jednym z podstawowych elementów ewangelizacji i dlatego Kościół zawsze będzie ich potrzebował. Jeszcze raz wyrażam życzenie, by w tym tak koniecznym dziele wciąż było ich coraz więcej, coraz lepszych i ufam, że zawsze będą się spotykać z życzliwością i potrzebną pomocą. Także oni mają, oczywiście, prawo do odpowiedniego wynagrodzenia i jeśli ich wspólnoty są zbyt biedne na to, aby zapewnić im utrzymanie, w duchu solidarności winni zadbać o to inni chrześcijanie.

5. Wolontariat świeckich 

Przypomnę tu jeszcze inną formę misyjnego zaangażowania świeckich na którą Kościół, zwłaszcza obecnie, bardzo liczy, czyli wolontariat. Ta wartościowa forma zaangażowania stanowi poważny wkład w misję Kościoła, ułatwiając mu drogę ewangelizacji; jest posługą świeckich chrześcijan, którzy poświęcają kilka lat życia na współpracę służącą bezpośrednio wzrostowi krajów będących na drodze rozwoju.

I tak, obok działalności na rzecz rozwoju człowieka, prowadzonej wspólnie z innymi siłami społecznymi, jako chrześcijanie starają się o to, aby ich braciom nie zabrakło tej pełni rozwoju religijnego i moralnego, którą osiąga się tylko wówczas, gdy nastąpi całkowite otwarcie na łaskę Bożą. Kierując się wiarą i ewangeliczną miłością, stają się oni świadkami miłości i służą całemu człowiekowi, człowiekowi będącemu istotą cielesną i duchową.

Pragnę w związku z tym, by z okazji Synodu wiele Kościołów partykularnych odkryło tę formę współpracy misyjnej i podjęło odpowiednie kroki, aby rozpoznano i udzielono pomocy tym powołaniom, które z pewnością wiele osób chętnie podejmie z gotowością do czynnego włączenia się w życie innych wspólnot.

Podstawą tych powołań winno być zrównoważone i harmonijne zaangażowanie, które nie rozdziela rozwoju społeczno-kulturowego od wyznawania wiary religijnej. Ta trudna i odpowiedzialna służba wymaga przemyślanych wyborów, właściwego przygotowania, kompetencji zawodowych, a nade wszystko dojrzałości.

6. Otwartość wobec innych form posługiwania 

Duch, który prowadzi Kościół do całej prawdy (por. J 16,13), jednoczy go w komunii i posłudze, ubogaca swoimi darami i przyozdabia w swoje owoce, "rozdziela między wiernych wszelakiego stanu także szczególne łaski, przez które czyni ich zdatnymi i gotowymi do podejmowania rozmaitych dzieł lub funkcji" (Lumen gentium, 12).

My wszyscy zaś wezwani jesteśmy do tego, by rozpoznać i przyjąć z wdzięcznością te szczególne łaski, rozdzielane także między ludzi świeckich ze względu na tak pożądaną ich obecność na polu misyjnym. Zwłaszcza młode Kościoły winny się otworzyć na owe duchowe bogactwa, oceniać je przychylnie i z ufnością, ażeby te funkcje i dzieła miały na celu "odnowę i dalszą pożyteczną rozbudowę Kościoła" (tamże).

Należy więc uwzględniać i popierać rozliczne formy uczestnictwa świeckich w życiu liturgicznym wspólnot chrześcijańskich, w ich programach i radach duszpasterskich, w praktykowaniu miłosierdzia i w uobecnianiu chrześcijaństwa w życiu kulturalnym, społecznym i ekonomicznym.

Pragnę zachęcić także laikat żeński do szerszego i bardziej aktywnego uczestniczenia w posługach, które na ogromnym polu misyjnym czekają na jego wspaniałomyślny i specyficzny wkład. Trzeba, by ta część laikatu poświęcała się pracy tak w zakresie zajęć tradycyjnych (praca w szpitalach, w szkołach, w strukturach opieki społecznej), jak i tych, które wchodzą w zakres ewangelizacji bezpośredniej, jak formacja rodziny, dialog z niewierzącymi lub niepraktykującymi, krzewienie kultury katolickiej i oczywiście wytrwała obecność na polu modlitwy i liturgii.

7. Papieskie Dzieła Misyjne 

Dziś, w dniu Pięćdziesiątnicy, Kościół świadom pilności zadań misyjnych odczuwa potrzebę nowego otwarcia się na potężne tchnienie i ożywiającą miłość Ducha Świętego, który uświęca Lud Boży, prowadzi go i przyozdabia w cnoty tak, aby przynosił owoce charyzmatów chrześcijańskiej tożsamości.

Papieskim Dziełom Misyjnym, które z racji ich pochodzenia, struktury i celów mają charakter szczególnych narzędzi uniwersalizmu misyjnego, pragnę powierzyć szczególne zadanie, aby poprzez swoją szeroko rozprzestrzenioną animatorską działalność podtrzymywały w Ludzie Bożym, a zwłaszcza wśród świeckich, świadomość misyjną, jednocześnie ukazując jasno szczególne powołanie tych, którzy otrzymali tę misję.

Do Papieskich Dzieł Misyjnych także należy szerzenie wśród wiernych zainteresowania misjami, pobudzanie ich do duchowego i materialnego uczestniczenia w nich, a ponadto zachęcanie młodzieży do realizowania powołań misyjnych. W świecie pozbawionym perspektyw i pełnym niepewności, niech nigdy nie ustaną w pobudzaniu i propagowaniu wśród świeckich szlachetnych ideałów misyjnych, tak aby wielu z nich na wezwanie Pana odpowiedziało: "Oto ja, poślij mnie" (Iz 6,8).

8. Matka, która przoduje nam w wierze i w misji 

Muszę jeszcze przypomnieć także o innym wydarzeniu - składającym się na wspomniany na początku szczęśliwy zbieg wydarzeń - mianowicie o obchodach Roku Maryjnego. Jest rzeczą naturalną, zrozumiałą i krzepiącą, że wszyscy synowie i córki Kościoła patrzą na Tę, która jest od początku obecna w misji Kościoła (por. Redemptoris Mater, 28). Jeśli Kościół, zbliżając się już do końca drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa, potrzebuje nowego, wspaniałomyślnego zaangażowania się w swoją misję, to i teraz, tak jak zawsze, będzie musiał pójść tą drogą razem z Maryją.

Idąc śladem Chrystusa, Kościół stara się dziś pełnić z niezmienną wiernością Jego misję w dziejach ludów i narodów, a w tej współpracy z dziełem Syna Odkupiciela skupia się wokół Maryi w oczekiwaniu na nową Pięćdziesiątnicę (por. Dz 1,14). Dlatego wszyscy chrześcijanie winni patrzeć na Maryję, która przoduje Kościołowi w wierze, aby móc zrozumieć i wypełniać sens własnego posłannictwa: współpracować w dziele zbawienia dokonanym przez Chrystusa aż do jego ostatecznego wypełnienia się w królestwie niebieskim.

Z Apostolskim Błogosławieństwem.

Z Watykanu, 7 czerwca, w Święto Pięćdziesiątnicy 1987 roku, w dziewiątym roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II

Orędzie na Niedzielę Misyjną 1988
Obecność Maryi w powszechnej misji Kościoła
Drodzy Bracia i Siostry!
 Ogłaszając pod koniec Roku Maryjnego, będącego przygotowaniem Jubileuszu Dwutysiąclecia, Orędzie na Światowy Dzień Misyjny, pragnę zachęcić cały Lud Boży do refleksji nad szczególnym aspektem ewangelizacji: nad obecnością Maryi w powszechnej misji Kościoła.

Misja ta polega na głoszeniu Dobrej Nowiny zbawienia - osiąganego przez wiarę w Chrystusa - na mocy mandatu, który Pan Zmartwychwstały powierzył Apostołom: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody" (Mt 28,19); "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16,16).

1. Maryja Gwiazda ewangelizacji i Matka wszystkich narodów

Maryja, Matka Jezusa, jako pierwsza uwierzyła w swojego Syna i ze względu na tę wiarę została nazwana błogosławioną (por. Łk 1,45). Jej życie było drogą i pielgrzymowaniem wiary w Chrystusa, w której przodowała uczniom i stale przoduje Kościołowi (por. Redemptoris Mater, 6; 26).

Dlatego wszędzie tam, gdzie Kościół prowadzi wśród ludów działalność misyjną, jest obecna Maryja; jako Matka współdziałająca w zrodzeniu i wychowywaniu wiernych (por. Lumen gentium, 63) i - wedle słów mojego poprzednika Pawła VI - jako "Gwiazda ewangelizacji" (por. Evangelii nuntiandi, 82), ażeby prowadzić i wspierać heroldów Ewangelii, a równocześnie umacniać w wierze nowe wspólnoty chrześcijańskie, ożywiane - dzięki misyjnemu przepowiadaniu - mocą Słowa i łaską Ducha Świętego.

Swą obecnością i działaniem Matka Jezusa zawsze towarzyszyła misyjnej pracy Kościoła. Heroldowie Ewangelii, głosząc niechrześcijańskim ludom tajemnice Chrystusa i prawdy wiary, przedstawiali im równocześnie postać i rolę Maryi, która "wkroczywszy głęboko w dzieje zbawienia łączy w sobie w pewien sposób i odzwierciedla najważniejsze treści wiary" i "gdy jest sławiona i czczona przywołuje wiernych do Syna swego i do Jego ofiary oraz do miłości Ojca" (Lumen gentium, 65). Każdy zaś lud, biorąc Maryję za Matkę, wzbogaca Jej kult i nabożeństwo do Niej, nadając Jej nowe tytuły i znajdując nowe formy wyrazu owego kultu, dostosowane do swoich potrzeb i zgodne z własnym duchem religijnym. Wiele z tych wspólnot chrześcijańskich, wyrosłych jako owoce ewangelizacyjnego dzieła Kościoła, znalazło w synowskiej miłości do Matki Jezusa oparcie i siłę do wytrwania w wierze w chwilach ciężkich prób i prześladowań.

2. Maryja, wzór misyjnego oddania 

Kościół w swym ewangelizacyjnym powołaniu i trosce bierze przykład i czerpie natchnienie z Maryi, która jako pierwsza doświadczyła ewangelizacji (por. Łk 1,26-38) i jako pierwsza dzieło ewangelizacji podjęła (por. Łk 1,39- 56). To Ona przyjęła z wiarą Dobrą Nowinę zbawienia, wyrażając ją w słowach przepowiedni, pieśni, proroctwa. To Ona udzieliła wszystkim ludziom najlepszej porady duchowej, jaką kiedykolwiek otrzymali: "Zróbcie wszystko, cokolwiek [Jezus] wam powie" (J 2,5). Kościół uczy się od Maryi misyjnego oddania.

Świadomość tego, że ponad dwie trzecie ludzkości jeszcze nie poznało lub nie przyjęło wiary w Chrystusa Odkupiciela, jest dla Kościoła bodźcem do przygotowywania wciąż nowych pokoleń apostołów, a zarazem do coraz gorętszej modlitwy i do starań o to, by w każdej wspólnocie chrześcijańskiej rodziły się wciąż liczniejsze powołania misyjne.

Choć bowiem prawdą jest to, że - jak mówi Sobór - na każdym uczniu Chrystusa ciąży w odpowiedniej części obowiązek rozszerzania wiary, największe zaangażowanie w tej dziedzinie wykazują te osoby, które Pan Bóg wzywa przez powołanie misyjne za sprawą Ducha Świętego, powołując do życia w Kościele instytuty, które obowiązek pierwszego głoszenia Ewangelii przyjmują jako swoje właściwe zadanie (por. Ad gentes, 23).

Pocieszającym zjawiskiem, które budzi nadzieję i wdzięczność wobec Boga, są coraz liczniejsze formy służby misyjnej Kościołów partykularnych, które wysyłają na misję kapłanów diecezjalnych, w ramach wielce zasłużonego dzieła Fidei donum, świeckich i wolontariuszy, kierując się zarówno chęcią niesienia pomocy siostrzanym Kościołom będącym w potrzebie, jak też wolą przepowiadania Ewangelii i krzewienia solidarnej miłości wśród niechrześcijańskich ludów i grup ludzi.

Ze szczególną radością widzimy, jak obok Kościołów o wiekowej historii coraz szerszy udział w powszechnej misji Kościoła biorą Kościoły Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. Fakt, że te właśnie kościelne wspólnoty, same znajdujące się jeszcze w fazie rozwoju, posyłają ad gentes swoich misjonarzy, świadczy o autentycznym duchu katolickim i misyjnym, który winien ożywiać wszystkie młode Kościoły "wysyłające od siebie misjonarzy do głoszenia Ewangelii na całym świecie, chociażby same cierpiały na brak kapłanów" (Ad gentes, 20).

Heroldowie Ewangelii, częstokroć nieznani, zapomniani, prześladowani, żyjący w najodleglejszych ośrodkach misyjnych Kościoła, znajdują doskonały wzór oddania i wierności w Maryi, która "całkowicie poświęciła samą siebie, jako służebnicę Pańską, osobie i dziełu Syna swego" (Lumen gentium, 56).

Dlatego z okazji Światowego Dnia Misyjnego pragnę wyrazić moją cześć misjonarzom i misjonarkom rozsianym po wszystkich kontynentach za ich wspaniałomyślne zaangażowanie i za ich bohaterstwo, które niekiedy - także w naszych czasach - posuwa się aż do męczeństwa. Pragnę w imieniu całego Kościoła skierować do nich i do wszystkich rodzin zakonnych oraz instytutów świeckich, męskich i żeńskich, dla których misja jest głównym elementem konsekracji, serdeczne pozdrowienie i gorące wyrazy zachęty oraz wezwać ich do tego, by nie zniechęcali się w obliczu trudności, na jakie napotykają w swoim apostolstwie, ale by pokładając ufność w Maryi, szli Jej śladem.

Wszystkim wam, misjonarze i misjonarki, którzy przyczyniacie się do narodzin i formacji nowych wspólnot chrześcijańskich, i do coraz szerszego rozpościerania się macierzyńskich skrzydeł Kościoła, powtarzam płynące z serca wezwanie, które skierowałem do kapłanów w Liście na Wielki Czwartek Roku Maryjnego: "Wypada więc, aby każdy z nas "wziął Ją do siebie", podobnie jak apostoł Jan na Golgocie (...) jako Matkę i Pośredniczkę tej, "wielkiej tajemnicy" (por. Ef 5,32), której wszyscy pragniemy służyć całym życiem" (por. List do kapłanów na Wielki Czwartek 1988, "L'Osservatore Romano", wyd. polskie, nr 3-4/1988).

3. Razem z Maryją przygotowujmy nowy adwent Misyjny 

Przygotowując się z nadzieją i zaangażowaniem nowego Adwentu do obchodów zakończenia drugiego i rozpoczęcia trzeciego tysiąclecia wiary chrześcijańskiej, Kościół pragnie odnowić i wzmocnić swój zryw misyjny, tak aby mógł on zapewnić większą skuteczność przepowiadaniu Ewangelii ludom, które jej jeszcze nie poznały lub nie przyjęły. Zawierzam tę nadzieję Maryi, Tej, która przygotowała pierwsze przyjście Pana. Oby za Jej macierzyńskim wstawiennictwem cały Lud Boży mógł osiągać coraz żywszą i pobudzającą do działania świadomość własnej odpowiedzialności za szerzenie Królestwa Bożego przez misyjne dzieło ewangelizacji.

Zwracam się przede wszystkim do Pasterzy Kościołów partykularnych, do współpracujących z nimi kapłanów i do wszystkich osób działających w duszpasterstwie: niech wasze słowo, katecheza i własny przykład służą wychowaniu wiernych powierzonych waszej pieczy w duchu prawdziwie misyjnym, "aby jako członki Chrystusa byli świadomi swej odpowiedzialności za wszystkich ludzi" (Ad gentes, 21). Kierowane przez was wspólnoty chrześcijańskie niech dają wyraz dojrzałości i prężności wiary oraz kościelnej komunii, otwierając się na powszechną misję Kościoła poprzez modlitwę, budzenie powołań misyjnych, okazywanie solidarności i współdzielenie dóbr, tak duchowych, jak materialnych, z najuboższymi tego świata. Przede wszystkim zaś rodziny niech będą świadome tego, że winny wnosić "szczególny wkład w sprawę misyjną Kościoła, pielęgnując powołania misyjne wśród swoich synów i córek" (Familiaris consortio, 54).

Mówiąc o ożywianiu świadomości misyjnej we wspólnotach chrześcijańskich, należy wspomnieć o Papieskich Dziełach Misyjnych, które wyróżniają się w Kościele niezwykłą aktywnością i wytrwałością w nawiązywaniu współpracy misyjnej poprzez wielorakie i trafne inicjatywy, których celem jest animowanie, informacja oraz wychowywanie w poczuciu powszechności i w duchu misyjnym. Zajmują się one również rozległą dziedziną działalności charytatywnej oraz pomocy materialnej i dlatego proszę wszystkich o wspaniałomyślne ofiary na utrzymanie seminarzystów, na formację świeckich, zwłaszcza katechistów, na budowę kościołów, szkół, szpitali i innych placówek społecznych.

Jednakże główną funkcją Papieskich Dzieł Misyjnych - poczynając od pierwszego z nich, o nazwie Dzieło Rozszerzania Wiary, stawiającego sobie za cel przede wszystkim wychowywanie, informowanie i uwrażliwianie na sprawę misji - pozostaje budzenie ducha misyjnego.

Wszystkie Dzieła troszczą się o budzenie powołań dla Kościoła misyjnego. To zadanie o podstawowym znaczeniu dla skuteczności misyjnej ad gentes powierzone jest przede wszystkim Dziełu Świętego Piotra Apostoła na rzecz powołań kapłańskich i zakonnych w młodych Kościołach, a także Misyjnej Unii Kapłanów, Zakonników i Zakonnic, której działalność polega na formowaniu w duchu misyjnym tych, którzy sprawują w Kościele urząd pasterzy, pełnią funkcję animatorów bądź w inny sposób angażują się w duszpasterstwo. Z kolei do Dzieła Świętego Dziecięctwa należy wychowanie i budzenie zainteresowania misjami wśród najmłodszych.

Wracając do myśli przewodniej tego Orędzia, pragnę raz jeszcze podkreślić, że wszyscy ci, którzy swą pracą i życiem służą rozwojowi misji i budzeniu powołań, znajdują w Maryi Matkę i wzór, będący dla nich natchnieniem oraz oparciem. Ona bowiem, jak powiedziałem na wstępie, w pełni zasługuje na miano "pierwszej Misjonarki", bowiem jako Matka Jezusa, posłanego przez Ojca, pierwszego i największego ewangelizatora, przyłączyła się do Jego misji i uczestniczyła w niej z macierzyńskim oddaniem. U tej Matki wszyscy synowie i córki Kościoła uczą się wypracowywać w sobie ducha misyjnego, który powinien ożywiać ich chrześcijańskie życie i zasilać ich zryw apostolski.

Zanim zakończę to orędzie, pragnę w szczególny sposób otworzyć moje serce przed wami, ludzie młodzi, którzy jesteście dla Kościoła znakiem żywotności i jego wielką nadzieją. Przyszłość misji i powołań misyjnych jest związana z waszą wspaniałomyślną odpowiedzią na wezwanie Boga, na Jego zaproszenie, byście swoje życie poświęcili głoszeniu Ewangelii. Uczcie się od Maryi wypowiadać owo "tak", które oznacza pełne, radosne i wierne przylgnięcie do woli Ojca i do Jego planu miłości.

Niechaj Najświętsza Panna, którą nazywamy Matką Kościoła i wszystkich narodów, wyjedna u swego Syna to, ażeby nowy duch Pięćdziesiątnicy ożywił wszystkich ludzi, którzy wraz z Chrztem otrzymali bezcenny dar wiary. Oby za Jej przyczyną coraz bardziej pogłębiała się w nich świadomość własnej odpowiedzialności misyjnej i oby również dzięki ich wytrwałej i wspaniałomyślnej pracy Ewangelia była głoszona wszystkim ludom, a wiara w Chrystusa przyniosła światło zbawienia całemu światu.

Wszystkim jako zadatek obfitych łask niebieskich udzielam z serca Apostolskiego Błogosławieństwa.

W Watykanie, dnia 22 maja, w święto Pięćdziesiątnicy 1988 r., w dziesiątym roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II

Orędzie na Niedzielę Misyjną 1989
Troska Kościoła o obecność kleru miejscowego w młodych wspólnotach chrześcijańskich
Drodzy Bracia i Siostry!
Misja Kościoła rozpoczęła się w dniu Zesłania Ducha Świętego. Wieść o Zmartwychwstaniu Pana, ogłoszona przez Apostołów rzeszom pielgrzymów przybyłych do Jerozolimy, usłyszeli we własnych językach i przyjęli przedstawiciele różnych narodów i kultur. Było to niejako antycypacją powszechności nowego ludu Bożego. Tak wiec, w duchu i łasce Zielonych Świąt, wciąż będących życiodajnym źródłem ewangelizacyjnego i misyjnego powołania Kościoła, kieruję do was to Orędzie na doroczny Światowy Dzień Misyjny.

Obchody tego Dnia, poświęconego modlitwie, katechezie i pomocy misjom, przypominają Kościołowi obowiązek pójścia na cały świat i głoszenia Ewangelii. Oby te obchody przyniosły ludowi Bożemu - pasterzom i wiernym - nowe przyjście Ducha Świętego, który jest Duchem misji i który teraz kontynuuje zbawcze dzieło, zakorzenione w Ofierze Krzyża. Jezus powierzył je Kościołowi, ale "Duch Święty pozostaje pierwszym i nadrzędnym podmiotem jego urzeczywistnienia w duszy człowieka i w dziejach świata" (Dominum et Vivificantem, 42).

1. Kler miejscowy nadzieją Kościoła misyjnego 

Podobało się Bogu - przypomina Sobór Watykański II (por. Lumen gentium, 9) - uświęcać i zbawiać ludzi nie pojedynczo, bez żadnej między nimi więzi, lecz jako lud: lud mesjaniczny, który ma za głowę Chrystusa - i który jest zgromadzony w Kościele. Kościół ten istnieje we wspólnotach lokalnych powierzonych pieczy i kierownictwu swoich pasterzy, którzy nimi rządzą, spełniając w ramach wykonywanej przez siebie władzy urząd Chrystusa, Pasterza i Głowy (por. Lumen gentium, 28). Ich władza i misja polega na głoszeniu Ewangelii, uświęcaniu ludu Bożego i rządzeniu nim.

Głoszenie Ewangelii, podjęte przez Apostołów po Zesłaniu Ducha Świętego, dało początek wspólnotom ochrzczonych, na czele których ustanawiali przełożonych, ażeby zapewniali oni jedność, wychowanie w wierze poszczególnych członków, sprawowanie Eucharystii, komunię z Apostołami i innymi chrześcijańskimi wspólnotami.

To, co czynili Apostołowie w początkach rozszerzania się Kościoła w świecie, dzisiaj dokonuje się poprzez misyjną ewangelizację: "Do założenia Kościoła i do rozwoju wspólnoty chrześcijańskiej konieczne są różne urzędy, powoływane (...) spośród wiernych; zalicza się do nich urząd kapłanów, diakonów i katechistów" (Ad gentes, 15).

W tym orędziu pragnę przede wszystkim podkreślić niezbędność i znaczenie obecności kleru miejscowego w młodych wspólnotach chrześcijańskich. Kolejne etapy formacji i rozwój kleru miejscowego wyznaczają drogę misyjnej ewangelizacji. Papieże, jako pasterze Kościoła powszechnego, w szczególny sposób troszczyli się o to, by rodzące się w krajach misyjnych wspólnoty otrzymywały nie tylko misjonarzy, ale także - skoro tylko to będzie możliwe - kapłanów i biskupów miejscowych. Troskę tę okazywali zwłaszcza papieże tego wieku, poczynając do Benedykta XV, który w encykliceMaximum illud (właśnie obchodzimy 60-lecie jej ogłoszenia) stwierdził m.in.: "Ważną jest rzeczą, aby wszyscy kierujący misjami obejmowali swą szczególną troską wykształcenie i formację kleru tubylczego, który stanowi największą nadzieję młodych Kościołów" (n. 7).

Rozkwit kleru miejscowego jest zasługą misjonarzy, którzy z cierpliwym, wytrwałym uporem, niekiedy nie cofając się nawet przed męczeństwem, pracowali i cierpieli po to, ażeby tworzyć nowe wspólnoty chrześcijańskie i zabiegali o budzenie w rodzinach powołań do kapłaństwa oraz do życia zakonnego i misyjnego. Teraz radują się, że mogą pracować w komunii z miejscowymi kapłanami i biskupami, być ich współpracownikami, wiedząc, że "wspólna sprawa Królestwa Bożego ściśle jednoczy obie grupy zwiastunów Ewangelii, dla wciąż koniecznej i niewątpliwie owocnej współpracy (...) a ich harmonijne dostosowanie się jest - jak być powinno - wzorowym przykładem jedności Kościoła" (Paweł VI, Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 1973).

Sobór Watykański II otworzył nowy rozdział fascynującej historii misji. Skoro Kościół ze swej natury jest misyjny, a każdy Kościół partykularny ma odzwierciedlać Kościół powszechny, to także młode Kościoły wezwane są do tego, aby czynnie brały udział "w powszechnym dziele misyjnym Kościoła, wysyłając od siebie misjonarzy do głoszenia Ewangelii na całym świecie, chociażby same cierpiały na brak kapłanów. Przez gorliwe bowiem i czynne włączenie się ich w działalność misyjną wśród narodów, łączność z Kościołem powszechnym znajdzie w pewien sposób swe dopełnienie" (Ad gentes, 20). Taki właśnie duch misyjny musi ożywiać przede wszystkim księży, którzy powinni być gotowi na podjęcie działalności misyjnej nie tylko we własnej diecezji, lecz również poza nią, jeśli zostaną tam posłani przez swego biskupa.

2. Dzieło św. Piotra Apostoła od stu lat w służbie kleru miejscowego 
W tym roku przypada stulecie założenia Papieskiego Dzieła Świętego Piotra Apostoła. Podobnie jak z żarliwego serca Pauliny Jaricot zrodziło się Dzieło Rozkrzewiania Wiary, tak z miłości i ofiarności dwóch kobiet: Stefanii i Joanny Bigard, matki i córki, wywodzi się inne dzieło misyjne o kapitalnym znaczeniu. Decydującym impulsem stał się list biskupa Nagasaki Cousina. 1 czerwca 1889 roku pisał on do Stefanii i Joanny Bigard, które były jego dobrodziejkami i współpracowniczkami, że musiał odmówić przyjęcia do seminarium młodym ludziom pragnącym zostać kapłanami, a to z powodu braku koniecznych na ich formację środków materialnych. Stefania i Joanna Bigard uznały ten list za wyrażające wolę Bożą wezwanie, które radykalnie zmieniło ich życie. Odtąd stały się niestrudzonymi kwestarkami, proszącymi o pomoc dla kandydatów do kapłaństwa, którzy w krajach misyjnych coraz liczniej zgłaszali się do seminariów. Mimo wszelkiego rodzaju trudności, te szlachetne kobiety nigdy nie wycofały się z podjętych zobowiązań i wypełniały je do samej śmierci. Dożyły też radosnej chwili, gdy ich Dzieło otrzymało aprobatę i błogosławieństwo Stolicy Apostolskiej.

Dzieło to, sto lat po założeniu, niezmiennie zachowuje całą swą wartość ze względu na cel, dla którego powstało, a którym jest "uwrażliwienie chrześcijan na sprawę formacji kleru w Kościołach misyjnych. Zaprasza ono do współpracy w przygotowywaniu kandydatów do kapłaństwa przez pomoc duchową i materialną" (Statuty Papieskich Dzieł Misyjnych, 15).

Dzieło Świętego Piotra Apostoła, którego przypomnienie uważałem za swój obowiązek i któremu pragnę w tym orędziu udzielić mojego poparcia, ogromnie się przyczyniło do rozwoju kleru miejscowego i nadal odgrywa ważną rolę, udzielając pomocy, dzięki której seminaria, domy formacyjne i ośrodki wyższych studiów w młodych Kościołach mogą przyjmować miejscowych kandydatów i odpowiednio przygotowywać ich do apostolskich zadań.

Z całego serca dziękuję tym, którzy swoją modlitwą i ofiarami uczestniczą w realizowaniu programu Dzieła, i zachęcam wszystkich wiernych, aby sławili Pana za cuda, których dokonał, posługując się Stefanią i Joanną Bigard, całkowicie oddanymi sprawie misji. "Kościół - jak napisałem w Liście Apostolskim Mulieris dignitatem - składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego "geniuszu" w ciągu dziejów" (n. 31), nie może bowiem nie wychwalać Pana, podziwiając owoce ewangelizacji i świętości, dojrzewające dzięki Dziełu rozpoczętemu przez Stefanię i Joannę Bigard.

3. Wszyscy członkowie Kościoła powinni włączyć się w pracę na rzecz powołań kapłańskich i misyjnych oraz w głoszenie Ewangelii 

Dzieło Świętego Piotra Apostoła przypomina o niezastąpionej roli zastrzeżonej klerowi w misji ewangelizacyjnej; wspólnoty chrześcijańskie potrzebują tej posługi, potrzebują bowiem kierownictwa w życiu wiary i formacji w duchu misyjnym.

Najważniejszym wyzwaniem dla całego Kościoła, wynikającym z jego powszechnej misji, jest sprawa powołań, realizowanych w różnych formach, to znaczy w życiu kapłańskim, zakonnym lub świeckim. "Do tego, aby ewangelizować świat, potrzebni są przede wszystkim ewangelizatorzy. Toteż wszyscy, poczynając od rodzin chrześcijańskich, powinniśmy czuć się odpowiedzialni za stwarzanie warunków sprzyjających budzeniu i dojrzewaniu specyficznie misyjnych powołań kapłańskich, zakonnych i świeckich, nigdy nie zaniedbując uprzywilejowanego środka, którym w myśl słów samego Jezusa jest modlitwa: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo" (Mt 9,37-38)" (Christifideles laici, 35).

Sytuacja aktualna - o której już wspomniałem w Liście Apostolskim o powołaniu i misji świeckich - wymaga, aby każdy uczeń Chrystusa czuł się osobiście wezwany do głoszenia Ewangelii: "biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!" (1 Kor 9,16).

Do tego zadania wierni zostali uzdolnieni i zobowiązani przez sakrament inicjacji chrześcijańskiej i przez dary Ducha Świętego (por. Christifideles laici, 33).

Czyż z punktu widzenia uczestnictwa świeckich w powszechnej misji Kościoła nie jest to powodem do radości i nadziei, że dwa spośród czterech Papieskich Dzieł Misyjnych: Dzieło Rozkrzewiania Wiary i Dzieło Świętego Piotra Apostoła zostały założone przez świeckich, i to przez kobiety przejęte gorliwością o Królestwo Boże?

4. Stała posługa Papieskich Dzieł Misyjnych: ożywianie ducha misyjnego i formacja 
Z okazji stulecia założenia Dzieła Świętego Piotra Apostoła podkreśliłem tu ze szczególnym naciskiem jego działalność, nie mógłbym jednak zakończyć tego orędzia bez wyrażenia mego poparcia także i dla innych Dzieł Misyjnych: Rozkrzewiania Wiary, Dziecięctwa Misyjnego i Unii Misyjnej Kapłanów, Zakonników i Zakonnic, dzieł, które pozostają nadal w służbie Papieża i wszystkich Kościołów partykularnych.

Chociaż każde z nich prowadzi własną, specyficzną działalność, to jednak ich podstawowy cel jest wspólny: mają zapalać i podtrzymywać w ludzie Bożym - w pasterzach i wiernych - zawsze żywego ducha misyjnego, który wyraża się w zaangażowaniu na rzecz powołań misyjnych, w świadczeniu pomocy wszystkim misjom w świecie, aby dzięki wielkodusznemu udziałowi wszystkich chrześcijan odpowiadać na wciąż rosnące potrzeby i oczekiwania.

W tym Dniu powszechnego miłosierdzia Papież udziela swego głosu wszystkim ubogim świata, zwłaszcza misjonarzom, którzy wyciągają rękę do swoich braci w wierze i do wszystkich ludzi dobrej woli.

Misjonarze głoszą Ewangelię w najdalej wysuniętych placówkach misyjnych, co także i dzisiaj natrafia na trudności, wystawia ich na wiele prób i niejednokrotnie wymaga najwyższego świadectwa - ofiary życia. Dlatego w imieniu całego Kościoła kieruję do nich słowa serdecznej zachęty, aby w swoim apostolstwie czuli, że towarzyszy im obecność Zmartwychwstałego Pana, że wspiera ich potęga Jego Ducha oraz solidarność wspólnoty wierzących.

Niech wszyscy uczniowie Pana pamiętają, że Błogosławiona Dziewica Maryja, Królowa Apostołów i Matka wszystkich narodów jest ich wzorem i wspomożeniem w pracy misyjnej. Jej powierzam misyjną działalność Kościoła i tych wszystkich, którzy poświęcają życie głoszeniu Królestwa Bożego i dziełu zaszczepienia Kościoła w sercu świata.

Misjonarzom, ich współpracownikom oraz wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób uczestniczą w misyjnym dziele Kościoła, udzielam z całego serca Apostolskiego Błogosławieństwa jako zadatku łask Bożych oraz jako znaku mojej życzliwości i wdzięczności.

Watykan, 14 maja 1989 roku, Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, w jedenastym roku mego Pontyfikatu.
Jan Paweł II

Orędzie na Niedzielę Misyjną 1990
Kapłaństwo jest z natury misyjne
Drodzy Bracia i Siostry!
W tym roku obchody Światowego Dnia Misyjnego zbiegną się z obradami zgromadzenia generalnego Synodu Biskupów poświęconego formacji kapłanów we współczesnym świecie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z wagi, jaką ten temat ma dla całego Kościoła i jego misji ewangelizacyjnej. Kościół istnieje po to, aby ewangelizować: a skoro takie jest jego specyficzne zadanie, wszyscy, którzy doń należą, powinni mieć żywą świadomość własnej odpowiedzialności za szerzenie Ewangelii.

1. Obowiązek misyjny kapłanów 
Troska o głoszenie Ewangelii w komunii z Następcą Piotra i pod jego przewodnictwem spoczywa przede wszystkim na kolegium biskupów wspieranych cenną współpracą kapłanów, którzy "spełniając urząd Chrystusa, Pasterza i Głowy (...), zgromadzają rodzinę Bożą" i "uwidaczniają Kościół powszechny na swoim terenie" (por. Lumen gentium, 28).

Duchowy dar święceń kapłańskich "przygotowuje ich (...) do najszerszej i powszechnej misji zbawienia "aż po krańce ziemi" (Dz 1,8); każda bowiem posługa kapłańska uczestniczy w owym uniwersalnym zasięgu misji powierzonej przez Chrystusa Apostołom" (Presbyterorum ordinis, 10). Dlatego wszyscy kapłani winni "dobrze zrozumieć, że ich życie jest poświęcone również na służbę misjom" (Ad gentes, 39): każdy kapłan, z natury i z powołania, jest misjonarzem. Jak pisałem w 1979 r. w pierwszym Liście na Wielki Czwartek, "powołanie pasterskie kapłanów jest wielkie i - zgodnie z nauką Soboru - powszechne; jest skierowane do całego Kościoła, a zatem jest także misyjne". W przemówieniu wygłoszonym w kwietniu 1989 r. do członków Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów przypominając, że "każdy kapłan na swój sposób jest misjonarzem dla świata", wezwałem wszystkich prezbiterów Kościoła, by "w sposób konkretny okazali wobec Ducha Świętego i swojego biskupa gotowość udania się poza granice własnego kraju, ażeby tam głosić Ewangelię".

W tym Orędziu pragnę podkreślić inny aspekt misji naszych czasów, który bezpośrednio dotyczy zarówno Kościołów dawnych, jak i młodych, to jest spoczywający na miejscowych duszpasterzach obowiązek ewangelizacji niechrześcijan żyjących na terenie diecezji lub parafii. Niech więc prezbiterzy sami się angażują i włączają swoich wiernych w przepowiadanie Ewangelii tym, którzy jeszcze pozostają poza wspólnotą kościelną.

Większość kapłanów przeżywa misyjny wymiar swego powołania w Kościele partykularnym czy to przez zaangażowanie w istniejące na jego terenie misyjne sytuacje, czy to przez wychowywanie i pobudzanie swojej wspólnoty do udziału w powszechnej misji Kościoła.

2. Pasterze wspólnot ukształtowanych dla misji powszechnego miłosierdzia 

W wychowaniu przyszłych kapłanów w duchu misyjnym zawiera się i to, że kapłan powinien - wszędzie gdzie się znajdzie - czuć się i działać jak proboszcz świata w służbie całego misyjnego Kościoła. To on, z natury rzeczy, jest animatorem i tym, na którym spoczywa główna odpowiedzialność za budzenie świadomości misyjnej wiernych.

Dekret Ad gentes (por. n. 39), do którego chciałbym raz jeszcze się odwołać w 25. rocznicę jego ogłoszenia, wyraźnie wskazuje kapłanom, co powinni czynić, aby w wiernych budzić umiłowanie misji. Mają więc rozniecać i podtrzymywać w nich zainteresowanie ewangelizacją świata; uświadamiać chrześcijańskim rodzinom konieczność pielęgnowania powołań misyjnych swych synów i córek oraz ukazywać, jak wielkim jest to zaszczytem; podtrzymywać w młodych ludziach misyjny zapał, tak by z nich wyrośli przyszli zwiastunowie Ewangelii; wszystkich uczyć modlitwy za misje oraz prosić o wielkoduszne, materialne wspieranie misji, stając się niejako żebrakami dla zbawienia dusz.

Ale po to, by wkładać w to serce i angażować się w tak szeroką działalność duszpasterską, potrzebna jest solidna formacja misyjna, którą w okresie przygotowania przyszłych kapłanów powinno zapewnić przede wszystkim seminarium. Trzeba koniecznie, aby w programach studiów teologicznych misjologia zajmowała ważne miejsce. Tak uformowani księża będą z kolei mogli formować chrześcijańskie wspólnoty w duchu prawdziwego zaangażowania misyjnego. Dobrze będzie, jeśli kapłani tworzący ze swoim biskupem jedno prezbiterium będą mogli brać udział w spotkaniach poświęconych refleksji misyjnej oraz w misyjnych kongresach, rekolekcjach i dniach skupienia.

Nie należy zapominać, że poza inicjatywami podejmowanymi przez biskupów w celu ciągłej formacji misyjnej kapłanów, istnieją dostępne dla wszystkich chrześcijan cenne i wypróbowane drogi misyjnego zaangażowania, czy to w Papieskiej Unii Misyjnej Kleru, Zakonników i Zakonnic, czy to w Papieskich Dziełach Misyjnych: Rozkrzewiania Wiary, św. Piotra Apostoła i Świętego Dziecięctwa. Każde z tych dzieł ma swoje własne pole działania na rzecz misyjnej współpracy i wszystkie starają się o to, by wierni czynnie brali w niej udział.

Co do Papieskiej Unii Misyjnej założonej przez czcigodnego Paolo Manna, to idąc w ślady moich poprzedników gorąco polecam ją jako sposób dawania świadectwa i wyrażania miłości wobec misji. Korzystając z okazji, której dostarcza mi najbliższy Synod Biskupów, pragnę potwierdzić również to, co śp. papież Paweł VI napisał w liście apostolskim Graves et increscentes ogłoszonym we wrześniu 1966 r.: "Unię Misyjną należy uważać za "duszę" Papieskich Dzieł Misyjnych (...), ona im pomaga w tym, by same z kolei stały się szkołą formacji misyjnej, dzięki niej są znane i wspomagane w swoich inicjatywach i w realizowaniu celów, którym służą".

Dla wszystkich Światowy Dzień Misyjny powinien być ważnym dorocznym spotkaniem, ale przede wszystkim powinien być nim dla Papieskich Dzieł Misyjnych, będących wybranym narzędziem następcy Piotra i kolegium biskupów w posłudze głoszenia Ewangelii.

Pragnę jeszcze przypomnieć, że ten Dzień został ustanowiony w 1926 r. przez papieża Piusa XI na wyraźną prośbę Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary. Do tego Dzieła napływają składane w tym dniu przez wiernych na całym świecie ofiary, z których młode Kościoły otrzymują znaczną pomoc pozwalającą zaspokoić ich potrzeby związane z formacją kleryków, przygotowaniem katechistów, budową kościołów i seminariów i utrzymaniem misjonarzy.

Potrzeby, którym muszą sprostać misjonarze, są naprawdę liczne, wkład więc tych, którzy im mogą pomóc, musi być hojny i stały. Jakże zresztą nie odpowiedzieć ochoczym i radosnym sercem na ten apel, w którym ujawnia się siła i młodość Kościoła? Wśród różnych form ludzkiej solidarności, miłosierdzie misyjne wyróżnia się pełnym obietnic ładunkiem nadziei: misja bowiem jest przyszłością Kościoła.

3. Misja kościoła pięćdziesiątnicy zdążającego ku trzeciemu milenium 

Przesyłam to Orędzie w uroczystość Zesłania Ducha Świętego: Jego zstąpienie na Apostołów dało początek misji Kościoła. Ta działalność ewangelizacyjna trwa już dwa tysiące lat, wśród zmiennych doświadczeń, sukcesów i trudności, przyjmowana albo odrzucana. Ale misyjne przepowiadanie zawsze się dokonuje w mocy Ducha Świętego, który jest głównym bohaterem ewangelizacji (por. Evangelii nuntiandi, 75).

Podczas wizyt pasterskich w młodych Kościołach, które odbywam od początku mojej posługi pasterza Kościoła powszechnego, widziałem cuda, których wiara w Chrystusa i moc Ducha Świętego dokonują we wspólnotach zrodzonych z orędzia głoszonego przez misjonarzy, potwierdzonego niekiedy świadectwem męczeństwa. Także w krajach afrykańskich, które odwiedziłem w styczniu tego roku, obok przerażającej nędzy uderzyła mnie żywotność ich chrześcijańskiej wiary. Dlatego uważam za swój obowiązek raz jeszcze zaapelować do krajów dobrobytu i do instytucji międzynarodowych, aby okazały wspaniałomyślną solidarność, przeciwdziałając rosnącej nędzy tych krajów obejmujących znaczną część kontynentu afrykańskiego.

U progu trzeciego milenium Kościoła jego wędrówka misyjna jest pełna nadziei, mimo wspomnianych doświadczeń i cierpień. Myśląc o oczekującym Kościół "nowym Adwencie misyjnym", należy potwierdzić i dokładnie określić podstawowe kierunki działalności misyjnej i zatroszczyć się o wzrost silnego i świadomego ducha misjonarskiego.

Wzywam więc wszystkich, aby usilnie prosili Pana żniwa, by posłał robotników do głoszenia Dobrej Nowiny zbawienia w Chrystusie. Z tym wezwaniem zaś zwracam się przede wszystkim do ludzi młodych, aby byli otwarci na misyjne powołanie do głoszenia Ewangelii.

Kończąc te refleksje kieruję mój wzrok i modlitwę ku Najświętszej Maryi. Do Niej, Królowej misji, płynie z mego serca ta gorąca prośba: niechaj Ta, która na godach w Kanie wyprosiła pierwszy cud Syna, która była przy Nim, gdy na krzyżu składał ofiarę dla naszego zbawienia, która obecna wraz z uczniami w wieczerniku, na wspólnej modlitwie oczekiwała zesłania Ducha Świętego, która od początku towarzyszyła misjonarzom na ich heroicznej drodze, będzie dzisiaj i zawsze natchnieniem dla wszystkich swoich synów i córek, aby naśladowali Jej troskliwość i solidarność wobec misjonarzy naszych czasów.

W imię tej najmilszej Matki przesyłam wam wszystkim, bracia i siostry, dla umocnienia was Apostolskie Błogosławieństwo.

Watykan, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 3 czerwca 1990 r., w dwunastym roku Pontyfikatu.
Jan Paweł II

Orędzie na Niedzielę Misyjną 1991
Dzieło Ewangelizacji posłannictwem chrześcijanina
Drodzy Bracia i Siostry!

Apostoł Jan mówi nam, że "Bóg jest Miłością" (1 J 4,8) - miłością, która powołuje i miłością, która posyła. Wiemy bowiem, że ze "źródła miłości", którym jest Bóg, bierze swój początek misja Syna oraz misja Ducha Świętego. Apostołowie otrzymali Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy i w tę właśnie uroczystość kieruję do was niniejsze Orędzie na Światowy Dzień Misyjny. Dzięki zesłaniu Ducha miłości Kościół w sposób oficjalny zaistniał w świecie i rozpoczął swoją misję głoszenia i przekazywania ludziom zbawienia, które Bóg ofiaruje im w swoim Synu, powołując ich do uczestnictwa w swym życiu i do wzajemnej miłości.
Tak wiele brakuje jeszcze do wypełnienia powierzonej przez Chrystusa Kościołowi misji przepowiadania Dobrej Nowiny o miłości Boga do ludzi - każdego mężczyzny i kobiety - oraz miłości ludzi do Boga i wzajemnej miłości między nimi, iż można przyjąć, że została ona dopiero zapoczątkowana. Stwierdzenie to było inspiracją szczególnego wezwania, które skierowałem do wszystkich członków Kościoła w encyklice Redemptoris missio. Zwracam się do nich raz jeszcze, by przyjęli ten apel jako ponowne wezwanie do podjęcia na nowo misji, do gorliwszej pracy duszpasterskiej i bardziej pogłębionej katechezy.
1. Konsekrowani i posłani
My wszyscy, członkowie Kościoła, w różny sposób natchnieni przez tego samego Ducha, jesteśmy konsekrowani, by wypełnić posłannictwo. Na mocy chrztu została nam powierzona misja Kościoła. Wszyscy jesteśmy wezwani i zobowiązani do podjęcia ewangelizacji, a to podstawowe posłannictwo, odnoszące się w równej mierze do wszystkich chrześcijan, powinno stać się rzeczywiście codzienną potrzebą i stałą troską naszego życia.
Ileż radości i natchnienia daje nam myśl o wspólnotach pierwszych chrześcijan, którzy otwierali się na świat, po raz pierwszy patrząc na niego w sposób nowy: było to spojrzenie ludzi, którzy zrozumieli, że miłość Boga trzeba wyrażać poprzez służbę dla dobra braci. Wspominając ich doświadczenia pragnę powtórzyć główną myśl wspomnianej encykliki: "Misje odnawiają Kościół, wzmacniają wiarę i tożsamość chrześcijańską, dają życiu chrześcijańskiemu nowy entuzjazm i nowe uzasadnienie. Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana!" (Redemptoris missio, 2). Misje stwarzają nam szczególną okazję, by odmłodzić i uczynić piękniejszą Oblubienicę Chrystusa, a jednocześnie uczestniczyć w doświadczeniu wiary, która odnawia i umacnia życie chrześcijańskie właśnie dlatego, że jest przekazywana.
Odnawiająca życie wiara i umacniająca wiarę misja nie mogą pozostać ukrytymi skarbami lub doświadczeniem zastrzeżonym dla poszczególnych chrześcijan. Chrześcijanin zamknięty w sobie jest niejako przeciwieństwem misji. Jeśli jego wiara jest mocna, będzie się pogłębiała i musi się otworzyć na potrzebę misji.
Pierwszym środowiskiem, w którym dojrzewają wiara i wypływająca z niej misja, jest wspólnota rodzinna. W czasach, kiedy wydaje się, że wszystko przyczynia się do rozpadu tej podstawowej komórki społecznej, trzeba podjąć działanie, by ona rzeczywiście była lub stała się na nowo pierwszą wspólnotą wiary, nie tylko w znaczeniu jej przyjęcia, lecz również jej wzrostu i dzielenia się nią, a więc by rodzina stała się wspólnotą misyjną. Rodzice i małżonkowie powinni wypełniać swe podstawowe zadanie wynikające z ich sytuacji życiowej i powołania, to znaczy ewangelizować swoje dzieci i siebie nawzajem, tak by wszyscy członkowie rodziny umieli rzeczywiście przyjąć Dobrą Nowinę w każdym momencie, zwłaszcza kiedy poddani są próbie cierpienia, choroby i starości. Jest to niezastąpiona forma wychowania misyjnego oraz przygotowania w sposób naturalny ewentualnych powołań misyjnych, których kolebką nieomal zawsze jest rodzina.
Następnym środowiskiem, równie ważnym, jest wspólnota parafialna lub kościelna wspólnota podstawowa, która dzięki posłudze swoich duszpasterzy i animatorów powinna umacniać wiarę swoich członków, a także wychodzić naprzeciw ludziom stojącym z dala lub obojętnym, wypełniając w ten sposób swoją misję. Żadna wspólnota chrześcijańska nie spełni wiernie swojego zadania, jeśli nie będzie wspólnotą misyjną. Albo będzie wspólnotą misyjną, albo przestanie być nawet wspólnotą chrześcijańską, ponieważ chodzi tu o dwa aspekty tej samej rzeczywistości, wyrastającej z sakramentu chrztu i z innych sakramentów. Biorąc pod uwagę fakt, że w naszych czasach potrzeba misji rozumianych również jako przepowiadanie ewangelii niechrześcijanom, pojawia się w środowiskach dotąd tradycyjnie chrześcijańskich, tak że coraz częściej są one "misjami pośród nas"; tego typu działalność staje się pilnym zadaniem każdej wspólnoty.
W obliczu nowych potrzeb współczesnych misji znakiem nadziei są również ruchy i stowarzyszenia kościelne, które Bóg wzbudza i powołuje w Kościele, by jego posługa misyjna stawała się coraz bardziej ofiarna, skuteczna i zgodna z wymaganiami chwili.
2. Jak uczestniczyć w misyjnym dziele Kościoła
Wszyscy członkowie Kościoła są konsekrowani, by podjąć misję, wszyscy więc powinni czuć się współodpowiedzialni za dawanie świadectwa o Chrystusie wobec świata poprzez osobiste zaangażowanie. Uczestnictwo w tym zadaniu, będące zarazem prawem i powinnością, nazywamy "współpracą w dziele misyjnym". Musi ona być zakorzeniona w świętości życia. Możemy przynieść obfity owoc tylko wtedy, gdy jesteśmy wszczepieni w Chrystusa jak latorośle w winnym krzewie (por. J 15,5). Chrześcijanin przeżywający swoją wiarę i zachowujący przykazanie miłości poszerza zasięg swego oddziaływania i ogarnia nim wszystkich ludzi dzięki współpracy duchowej, na którą składają się modlitwa, ofiara i świadectwo. Tego rodzaju współpraca pozwoliła ogłosić współpatronką misji św. Teresę od Dzieciątka Jezus, chociaż nigdy nie wzięła ona udziału w misjach.
Modlitwa powinna towarzyszyć misjonarzom w ich drodze i działalności, by dzięki łasce Bożej głoszenie Słowa było owocne. Ofiara, przyjęta z wiarą i przeżywana w łączności z Chrystusem, ma swoją zbawczą wartość. A zatem, ofiara misjonarzy powinna być wspierana ofiarą wiernych, wynika z tego, że każdy człowiek cierpiący duchowo lub fizycznie może stać się misjonarzem, jeżeli ofiaruje wraz z Jezusem swoje cierpienia Bogu Ojcu. Świadectwo życia chrześcijańskiego jest milczącym, ale skutecznym głoszeniem słowa Bożego. Współcześni nam ludzie, którzy wydają się obojętni wobec poszukiwania Absolutu, w rzeczywistości bardzo go potrzebują, toteż fascynuje ich i porywa przykład świętych, dających mu świadectwo swoim życiem.
Duchowe wspieranie dzieła misyjnego powinno mieć na celu przede wszystkim budzenie powołań misyjnych. Dlatego jeszcze raz zwracam się do ludzi młodych naszych czasów z zachętą, aby odpowiedzieli "tak" Jezusowi, gdy ich powołuje, by poszli za Nim i towarzyszyli Mu na drogach powołania misyjnego. Nie ma bardziej radykalnego i odważnego wyboru niż właśnie ten - zostawić wszystko, by poświęcić się dziełu zbawienia braci, którzy nie otrzymali jeszcze bezcennego daru wiary w Chrystusa.
Światowy Dzień Misyjny jednoczy wszystkie dzieci Kościoła nie tylko w modlitwie, lecz również w solidarności, w niesieniu pomocy i w dzieleniu się dobrami materialnymi na rzecz misji ad gentes. Ta solidarność wychodzi naprzeciw potrzebie, jakiej doznaje tylu ludzi i tyle ludów zamieszkujących naszą ziemię. Są to nasi bracia i siostry, którym brakuje wszystkiego i którzy żyją głównie w krajach południowej strefy naszego globu, będących jednocześnie terenami misyjnymi. Duszpasterze i misjonarze potrzebują więc ogromnych środków, niezbędnych nie tylko dla prowadzenia dzieła ewangelizacji, która pozostaje pierwszym celem i łączy się z wieloma trudami, lecz również dla zaspokojenia rozlicznych potrzeb materialnych i moralnych poprzez dzieła umożliwiające rozwój człowieka, zawsze towarzyszące wszelkim misjom.
Niech obchody Dnia Misyjnego staną się w sposób opatrznościowy bodźcem ożywiającym struktury charytatywne i skłaniającym poszczególnych chrześcijan i ich wspólnoty do konkretnych gestów miłosierdzia. Dzień ten "jest ważnym momentem w życiu Kościoła, gdyż uczy, w jaki sposób należy dawać: w czasie sprawowania Eucharystii, a więc jako dar złożony Bogu i przeznaczony dla wszystkich misji na świecie" (Redemptoris missio, 81).
3. Rola Papieskich Dzieł Misyjnych
W dziele ożywiania ducha misyjnego i współpracy misyjnej, obejmującej wszystkie dzieci Kościoła, pragnę jeszcze raz potwierdzić szczególne zadanie i specyficzną odpowiedzialność spoczywającą na Papieskich Dziełach Misyjnych, o których mówiłem już we wspomnianej encyklice (Redemptoris missio, 84).
Wszystkie cztery dzieła - Dzieło Rozkrzewiania Wiary, Dzieło Świętego Piotra Apostoła, Dziecięctwo Misyjne i Unia Misyjna - mają jeden wspólny cel, którym jest budzenie ducha misyjnego w ludzie Bożym. Są one wyrazem pamięci i troski Kościołów lokalnych o Kościół powszechny.
W sposób szczególny chciałbym wspomnieć o Unii Misyjnej, obchodzącej 75. rocznicę powstania. Wielką zasługą tego dzieła jest niestrudzone zachęcanie kapłanów, zakonników, zakonnic oraz animatorów wspólnot chrześcijańskich, by starali się szerzyć ideał misyjny poprzez odpowiednie formy duszpasterstwa i katechezy misyjnej.
Dzieła Misyjne jako pierwsze powinny urzeczywistniać to, o czym mówiłem już w encyklice: "Kościoły lokalne winny ożywiać swoją działalność duchem misyjnym jako zasadniczym elementem ich duszpasterstwa zwyczajnego w parafiach, stowarzyszeniach, grupach, zwłaszcza młodzieżowych" (Redemptoris missio, 83). Dzieła Misyjne muszą odgrywać zasadniczą rolę w wypełnianiu tego ważnego posłannictwa, w kierowaniu nim, w formacji misyjnej, w organizowaniu pomocy charytatywnej na rzecz misji.
Przypomniawszy zadania tych Dzieł oraz nakaz powszechnego udziału w działalności misyjnej, na zakończenie tego Orędzia muszę jednak zwrócić się bezpośrednio do misjonarzy i misjonarek - kapłanów, osób zakonnych i świeckich rozproszonych po całym świecie - i skierować do nich serdeczne słowa podziękowania i zachęty, by z nadzieją kontynuowali swoją pracę ewangelizacyjną, także wówczas, kiedy może ona pociągać za sobą i pociąga wiele ofiar, w tym również ofiarę z własnego życia.
Drodzy misjonarze i misjonarki! Towarzyszą wam zawsze moje myśli i uczucia, a także wdzięczność całego Kościoła. Jesteście nie tylko żywą nadzieją Kościoła, jako świadkowie i jako ci, którzy wypełniają dziś jego misję. Jesteście również wiarygodnym i widzialnym znakiem tej miłości Bożej, która nas wszystkich powołała, konsekrowała i posłała, lecz która wam powierzyła zadanie specjalne - szczególny dar powołania ad gentes. Wy niesiecie światu Chrystusa. W Jego imieniu, jako Jego Zastępca, błogosławię wam i zachowuję was w moim sercu. Błogosławię wam i błogosławię wszystkim, którzy z miłością i ofiarnie uczestniczą w waszym apostolacie ewangelizacji i integralnego rozwoju człowieka.
Niech Maryja, Królowa Apostołów, prowadzi was i towarzyszy wam - misjonarzom i wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób wspierają powszechną misję Kościoła.
Watykan, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 19 maja 1991 r., w trzynastym roku mego Pontyfikatu.
Jan Paweł II



Orędzie na Niedzielę Misyjną 1992
Wszyscy uczestniczymy w działalności misyjnej Kościoła
Drodzy Bracia i Siostry!
 1. Światowy Dzień Misyjny, ustanowiony w 1926 r. przez Piusa XI na wniosek Dzieła Rozkrzewiania Wiary, pobudza nas każdego roku, abyśmy w duchu jedności i powszechności Kościoła na nowo uświadomili sobie odpowiedzialność każdego z nas za szerzenie ewangelicznego orędzia.

U progu trzeciego tysiąclecia Odkupienia misja powszechna staje się potrzebą coraz pilniejszą. Nie możemy pozostać obojętni wobec milionów ludzi, którzy tak jak my zostali odkupieni krwią Chrystusa, ale nie poznali w pełni miłości Bożej. Żaden wierzący w Chrystusa, żadna instytucja Kościoła nie może się uchylić od najwyższego obowiązku głoszenia Chrystusa wszystkim narodom. Dwie trzecie współczesnych ludzi nie zna jeszcze Chrystusa, ale Go potrzebuje i potrzebuje Jego zbawczego orędzia.

Kościół jest ze swej natury misyjny i dlatego ewangelizacja stanowi obowiązek i prawo wszystkich jego członków (por. Lumen gentium, 17; Ad gentes, 28, 35-38). Chrystus wzywa nas, byśmy otworzyli się na innych i dzielili posiadanymi dobrami, poczynając od naszej wiary, nie możemy jej bowiem uważać za osobisty przywilej, lecz winniśmy dzielić się nią jako darem także z tymi, którzy jej jeszcze nie otrzymali. Przyniesie to zresztą korzyść samej wierze, która umacnia się, gdy jest przekazywana.

2. Obchodząc Światowy Dzień Misyjny, wszystkie Kościoły lokalne - od najmłodszych po najstarsze, od tych które cieszą się wolnością po te, które cierpią prześladowania, od zasobnych w dobra materialne po żyjące w niedostatku - uświadamiają sobie, że powinny poszerzyć własny widnokrąg i przyjąć współodpowiedzialność za misję ad gentes.

Odpowiadając zatem na wezwanie, które kieruje do nas Dzień Misyjny, niech każdy stara się uczestniczyć w powszechnej misji Kościoła - przede wszystkim przez współpracę duchową i wspieranie modlitwą przedsięwzięć misyjnych. Jezus powiedział uczniom, że "zawsze powinni się modlić" (Łk 18,1) i zaświadczył o tym ofiarą własnego życia. Jako uczniowie Chrystusa także my złóżmy nasze życie w ofierze Bogu przez Chrystusa, pierwszego Misjonarza.

Wielką wartość ma w tym dziele modlitwa i ofiara ludzi chorych, którzy przez swe cierpienie są ściśle włączeni w mękę Chrystusa. Duszpasterze chorych powinni ich o tym pouczać i zachęcać do ofiarowania swych cierpień za zbawienie świata w jedności z Chrystusem ukrzyżowanym (por. Redemptoris missio, 78).

Nasz duch ofiary musi znaleźć konkretny i widzialny wyraz. Dla niektórych może to oznaczać ofiarne podjęcie powołania misyjnego i "wyruszenie w drogę", by głosić Ewangelię tam, gdzie poprowadzi ich Duch.

Uzasadnieniem tego wyruszenia w drogę jest misyjny mandat powierzony apostołom: "gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi" (Dz 1,8).

3. Pięćsetlecie ewangelizacji Ameryki przywodzi nam na pamięć misjonarzy, którzy wyruszając z Europy nieśli Ewangelię mieszkańcom nowo odkrytych ziem. Obchodzimy tę rocznicę w pokorze i prawdzie, dziękując Bogu za duchowe dobrodziejstwa, jakimi obdarzył te szlachetne ludy o bogatej przeszłości.

Dziś spostrzegamy z radością, że misjonarze wywodzą się nie tylko z Kościołów istniejących od dawna, ale także z Kościołów Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, gdzie wielu z nich prowadzi jeszcze dzieło pierwszej ewangelizacji. W wielu krajach misyjnych trwa niezwykle cenna i niezbędna praca miejscowych katechistów, ożywianych głębokim duchem misyjnym, który czyni z nich niestrudzonych krzewicieli wiary i nadziei.

Choć nie wszyscy otrzymali konkretne powołanie do misji ad gentes, wszyscy powinni rozwijać w sobie i w swoich kościelnych wspólnotach misyjnego ducha i różne formy uczestnictwa w misjach. Zwłaszcza biskupi i kapłani winni pamiętać, że na nich spoczywa największa odpowiedzialność za misję powszechną, i wzbudzać w wiernych żywe zainteresowanie oraz wolę współdziałania z misjami. Przede wszystkim jednak wierni świeccy uczą się kochać powołanie misyjne w środowisku rodzinnym (Ad gentes, 41), chrześcijańska rodzina jest bowiem, jako "Kościół domowy", miejscem szczególnie sprzyjającym ewangelizacji misyjnej.

4. Aby Niedziela Misyjna stała się rzeczywiście dniem solidarności z misjami, trzeba ją starannie przygotować i głęboko przeżyć. Eucharystia jest tu momentem centralnym, który pozwala ukazać w pełnym świetle zagadnienie misji i pobudzić każdego ochrzczonego, każdą chrześcijańską rodzinę i instytucję kościelną do odpowiedzialnego współudziału w nich. Należy jednak wzbudzać wrażliwość na problemy misji także innymi sposobami. Zachęcam osoby, którym powierzono to zadanie, by podejmowały i rozwijały inicjatywy, dzięki którym obchody Dnia Misyjnego przyniosą obfite owoce. Rozpowszechnianie informacji i rozwijanie świadomości misyjnej każdego ochrzczonego winno być połączone z gromadzeniem pomocy materialnej. Stanowi to ważny cel działań Kościoła. Było tak również w przypadku misji i posługi Jezusa i Dwunastu, którzy otrzymywali wsparcie od życzliwych ofiarodawców (por. Łk 8,3).

Materialne potrzeby misji są znaczne i rosną nieustannie. Ofiary pieniężne wiernych są niezbędne, by budować Kościół i świadczyć o miłości (Redemptoris missio, 81). Dzieło Rozkrzewiania Wiary zajmuje się gromadzeniem środków na potrzeby misji na całym świecie i rozporządza centralnym funduszem solidarności w taki sposób, by nie dopuścić do dyskryminacji w rozdziale pomocy poszczególnym Kościołom, zwłaszcza uboższym. Dzień Misyjny od prawie 70 lat stanowi najważniejszą sposobność do pobudzenia ofiarności Kościoła i zachęcenia wszystkich do duchowej oraz materialnej współpracy z misjami. Uważam za celowe przypomnienie tu mądrych zaleceń moich czcigodnych poprzedników, papieży Piusa XI i Jana XXIII, którzy rozporządzili, aby wszystkie ofiary zgromadzone z okazji Światowego Dnia Misyjnego były przeznaczane na potrzeby misji ad gentes.

5. Drodzy Bracia i Siostry! Pozostajemy wierni tożsamości Kościoła w takiej mierze, w jakiej wspieramy jego działalność misyjną. "Głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę" - nakazuje św. Paweł Tymoteuszowi (2 Tm 4,2). Te słowa Pawła skierowane są dzisiaj do nas. Wszyscy mogą, a nawet powinni uczestniczyć w budowie Kościoła, wspomagać jego członków, którzy wzrastają w wyznawaniu wiary i dawaniu o niej świadectwa, ponieważ "misje (...) odnawiają Kościół, wzmacniają wiarę i tożsamość chrześcijańską, dają życiu chrześcijańskiemu nowy entuzjazm i nowe uzasadnienie" (Redemptoris missio, 2).

W perspektywie Jubileuszu Odkupienia, który będziemy obchodzili w r. 2000, dostrzegam świt nowej ery misyjnej. Obok zjawisk negatywnych nie brak także w dzisiejszym świecie oznak, że ludzkość coraz bardziej zdecydowanie opowiada się za ideałami Ewangelii. Są nimi na przykład odrzucenie przemocy i wojny; szacunek dla osoby ludzkiej i jej praw; pragnienie wolności, sprawiedliwości i braterstwa.

"Nadzieja chrześcijańska wspiera nas w głębokim zaangażowaniu się w nową ewangelizację i w misję powszechną, nakłania nas do modlitwy, której nauczył nas Jezus Chrystus: "Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi" (por. Mt 6,10)" (Redemptoris missio, 86). Źródłem wielkiej nadziei są coraz liczniejsze powołania misyjne, zwłaszcza w młodych Kościołach, oraz braterska pomoc, jakiej udzielają sobie Kościoły poprzez wymianę kapłanów, zgodnie z duchem encykliki Fidei donum.

6. Pragnę zakończyć to Orędzie serdecznym pozdrowieniem skierowanym do robotników Ewangelii pracujących na całym świecie. Aby zrozumieć, jak niezwykły duch ofiary ożywia tych ludzi oddanych sprawie Ewangelii, wystarczy przypomnieć liczbę misjonarzy i misjonarek, którzy każdego roku zostają zabici. Duch, który ożywiał i pobudzał do działania Pawła, Apostoła Narodów, niech prowadzi i chroni tych wszystkich, którzy słowem i przykładem życia dają świadectwo o Jezusie.

Wyrażam wdzięczność także tym, którzy modlitwą, ofiarą i solidarnością wspierają misyjny wysiłek Kościoła. Maryja, Niewiasta całkowicie poddana woli Bożej, niech będzie dla nich natchnieniem i wzorem ofiarnego apostolstwa.

Wypowiadając te z serca płynące życzenia, udzielam wszystkim mojego Błogosławieństwa jako rękojmi łask Bożych.

Watykan, 7 czerwca 1992 r., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Jan Paweł II

Orędzie na Niedzielę Misyjną 1993
Świadectwo misjonarzy wzorem dla wszystkich chrześcijan
Drodzy Bracia i Siostry!
 1. Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości (J 10,10).

Tymi słowami Jezus wyraża sens i cel swej misji w świecie. W swoich dziejach, liczących dwa tysiące lat, Kościół zawsze rozpowszechniał to posłannictwo i szerzył w świecie kulturę życia. Prowadzony przez Chrystusa i podtrzymywany mocą Ducha Świętego, również i dziś nie przestaje on głosić ewangelii życia.

Ta "dobra nowina" będzie rozbrzmiewała w Denver podczas światowego spotkania młodych z okazji VIII Światowego Dnia Młodzieży. Jest to nowina o zbawieniu, utożsamianym z Królestwem Bożym, skierowana do wszystkich wierzących. Jak podkreśliłem w encyklice Redemptoris missio, Ewangelia "nie jest koncepcją, doktryną, programem, które można dowolnie opracowywać, ale jest przede wszystkim osobą, która ma oblicze i imię Jezusa z Nazaretu, będącego obrazem Boga niewidzialnego" (n. 18). Ten bowiem, który powiedział: "Ja jestem życiem" (por. J 14,6), może w pełni zaspokoić nienasycone pragnienie ludzkiego serca, i - na mocy chrztu - włączyć ludzką egzystencję w życie samego Boga.

2. Wychowywać w duchu ewangelii życia młodzież, poczynając od dzieciństwa: oto wielkie zadanie rodziny oraz wspólnoty chrześcijańskiej. Z tej podstawowej intuicji zrodziło się Dzieło Dziecięctwa Misyjnego, założone przez biskupa Nancy, Charles'a Forbina-Jansona w 1843 r. i obchodzące w tym roku 150. rocznicę istnienia. Służba kościelna pełniona przez to dzieło - któremu później przyznano tytuł dzieła "papieskiego" - na wszystkich kontynentach, jest coraz cenniejsza i coraz bardziej opatrznościowa. Przyczynia się ono do ożywienia misyjnej akcji dzieci na rzecz rówieśników. Broni prawa dzieci do wzrastania w godności ludzi wierzących, a nade wszystko pomaga nam w urzeczywistnianiu pragnienia, by poznać i pokochać Boga oraz Mu służyć. Współpraca młodych w ewangelizacji jest bardziej niż kiedykolwiek konieczna. Kościół wiąże z nimi wielką nadzieję, bo wie, że oni potrafią zmienić świat.

3. Z okazji Światowego Dnia Misyjnego pragnę wezwać wierzących całego świata, a zwłaszcza rodziców, wychowawców, katechetów, jak również zakonników i zakonnice, by włączyli się w misyjną formację dzieci i by pamiętali, że wychowanie w duchu misyjnym zaczyna się od najmłodszych lat. Dzieci, których osobowość jest odpowiednio kształtowana w rodzinie, w szkole i w parafii, mogą stać się misjonarzami swych rówieśników, i nie tylko ich. Z niewinną prostotą i wielkoduszną gotowością mogą przybliżyć wiarę swoim małym przyjaciołom oraz wzbudzić w dorosłych tęsknotę za wiarą bardziej żarliwą i radośniejszą. Trzeba więc, by ich formację misyjną ożywiała modlitwa, nieodzowne źródło energii potrzebnej do dojrzewania, do poznawania Boga i do zdobywania świadomości kościelnej. Na formację tę składa się również ofiarne dzielenie się, także dobrami materialnymi, z dziećmi żyjącymi w trudnych warunkach. Dlatego też ofiary zebrane w tym roku z okazji Dnia Misyjnego będą przeznaczone między innymi na pomoc dla tych dzieci, które na całym świecie żyją w nieludzkich warunkach, aby i one odzyskały radosną możliwość wzrastania w wierze ewangelicznej.

Jestem przekonany, że zaangażowanie zarówno w ewangelizację, jak i w rozwój człowieka, na co trzeba uwrażliwiać również dzieci, zaowocuje nowymi powołaniami do życia kapłańskiego i zakonnego, bo - jak napisałem w cytowanej już encyklice Redemptoris missio - "wiara umacnia się, gdy jest przekazywana" (n. 2). Budzenie powołań misyjnych i troska o nie stanowią więc zadanie aktualne i pilne. Wzrasta bowiem coraz bardziej liczba tych, którym Kościół musi nieść zbawcze orędzie, a "głoszenie Ewangelii wymaga głosicieli, żniwo potrzebuje robotników, misji dokonują przede wszystkim mężczyźni i kobiety poświęceni na całe życie dziełu Ewangelii, gotowi iść na cały świat i nieść zbawienie" (tamże, 79).

4. Przy tej szczególnej okazji chciałbym jeszcze raz wyrazić serdeczną wdzięczność całego Kościoła misjonarzom i misjonarkom, zarówno zakonnym, jak i świeckim. Pracują oni z zaangażowaniem i zapałem, który niekiedy przypłacają życiem, na polu ewangelizacji i służby człowiekowi. Ich świadectwo, nierzadko heroiczne, jest dowodem głębokiej wierności Chrystusowi i Jego Ewangelii; stanowi ono dla chrześcijan przykład, symbol i wyzwanie; dla wszystkich zaś jest zaproszeniem, by nadawali sens swej egzystencji żyjąc wiarą.

Misjonarze poświęcają wszystkie swe siły fizyczne i duchowe szerzeniu ewangelii nadziei. Poprzez nich Chrystus, Odkupiciel człowieka, powtarza ludziom: Przyszedłem po to, aby mieli życie i mieli je w obfitości. Słusznie więc, w tym Światowym Dniu Misyjnym katolicy myślą o nich w sposób szczególny, wyrażają im swą sympatię, solidarność i gotowość do współpracy. Poważne i pilne są potrzeby związane z ewangelizacją i wszechstronnym rozwojem człowieka. Mogłem się o tym przekonać podczas misyjnych podróży na różne kontynenty. Konieczne jest duchowe wsparcie i przejawy konkretnej solidarności, w tym również pomoc materialna. Niech otworzą się hojne serca wierzących, zwłaszcza tych, którzy mają większe możliwości ekonomiczne i niech wesprą wspaniałomyślnie "Fundusz solidarności", poprzez który Dzieło Rozkrzewiania Wiary stara się zaspokajać potrzeby misjonarzy. Wśród najpilniejszych potrzeb musimy z pewnością wymienić budowę kościołów i kaplic, gdzie wierni mogą się gromadzić i gdzie sprawuje się Eucharystię; utrzymanie i formację kandydatów do kapłaństwa i katechistów; publikację w językach lokalnych tekstów religijnych służących wychowaniu w wierze, takich jak Pismo Święte, katechizmy krajowe oraz księgi liturgiczne.

Niech wspólnoty chrześcijańskie prześcigają się w ofiarności, biorąc przykład z pierwszych chrześcijan, których jeden duch i jedno serce ożywiały (...). Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne (Dz 4,32). Obdarzając innych z miłością, doświadczali, że więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu (Dz 20,35). To wspólne dzielenie się będzie dla Kościoła nowym źródłem komunii i profetycznej miłości.

5. Wzorem takiej miłości Boga i braci jest Maryja, Matka Chrystusa i wierzących. Jej powierzam wszystkie osoby poświęcające się wypełnianiu misyjnego polecenia Syna: misjonarzy i misjonarki, i proszę, by wspierała ich działalność apostolską i ofiary. Powierzam Jej również ich współpracowników i dobroczyńców, aby umacniała w nich gotowość do dzielenia się dobrami duchowymi i materialnymi z tymi, którzy są ich pozbawieni.

Wszystkim udzielam mojego Apostolskiego Błogosławieństwa. W 150. rocznicę Dzieła Dziecięctwa Misyjnego chciałbym ze szczególną radością i uczuciem ogarnąć nim dzieci, zwłaszcza chore, ubogie i opuszczone.

W Watykanie, 18 czerwca 1993 r., w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, w piętnastym roku mego Pontyfikatu.

Jan Paweł II